Woliera Strona Główna Woliera
Forum dla milosnikow ptactwa

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum

Poprzedni temat «» Następny temat
Przygody z dzikimi ptakami.
Autor Wiadomość
jakub 
HODOWCA PTAKÓW



Województwo: wielkopolskie
Pomógł: 6 razy
Wiek: 31
Dołączył: 28 Gru 2006
Posty: 852
Skąd: oborniki
Ostrzeżeń:
 4/6/9
Wysłany: 2008-02-27, 12:33   

Do moich bażantow też zawsze przylatywały te z łaki za domem.
W wigilie na choince przed domem siedziała raz ładna sowa, niewiem jednak jakiego gatunku.
_________________
Jeżeli masz jakieś pytanie, interesuje Cię opis jakiegoś ptaka to napisz do mnie na PW bardzo chętnie pomogę.
 
 
 
kafe 


Województwo: wielkopolskie
Dołączyła: 02 Lip 2008
Posty: 5
Wysłany: 2008-07-03, 15:30   

moją przygodę chyba powinnam umieścić tutaj

a maluchy STILL ALIVE :taniec:
 
 
ania tal 



Województwo: kujawsko-pomorskie
Pomogła: 1 raz
Wiek: 46
Dołączyła: 24 Kwi 2008
Posty: 118
Wysłany: 2008-08-31, 11:25   

Witam. Jak co dzień rano, okolo godz. 5.40, wychodę z psem na spacrer i patrzę w niebo a tam mewy, cała masa 8) Zleciały się również wrony i kawki :hmm: Mewy lądowały na jednej kamienicy a wrony i kawki na drugiej. Poczułam się trochę jakbym była nad morzem. Jednak jak to ptactwo zaczęło znowu krążyć to trzeba było wiać bo kupy leciały jakby deszcz padał :diabel:: :lol:
_________________
PTAKI SĄ JAK ANIOŁY - PIĘKNE I TAJEMNICZE
 
 
Secza 
Secza-Zielononóżkarz



Województwo: dolnośląskie
Pomógł: 5 razy
Wiek: 30
Dołączył: 14 Lut 2008
Posty: 749
Skąd: KLISZÓW
Wysłany: 2008-11-16, 17:53   
   Nr Tel.: 609091356


Ja kiedyś wychowywałem małego kosa ale kocica mi go wyciągneła z klatki
_________________

ZIELONONÓŻKI
& CZUBATKI DWORSKIE
 
 
 
Katarzyna Micha 
Kaśka


Województwo: małopolskie
Wiek: 46
Dołączyła: 18 Mar 2009
Posty: 1
Skąd: Jakubowice
Wysłany: 2009-03-25, 10:09   

W Mydlnikach koło Krakowa prof. Bonczar-pracownik UR Kraków zajmuje się odchowywaniem ptaków drapieżnych. Szkoda dawać sowę do zoo, ja dałam kiedyś na odchów do Mydlnik puszczyka, oczywiście wrócił na wolność. Zawsze można prosić też o pomoc Adama Wajraka-ja w ubiegłym roku wychowałam pisklę gołębia grzywacza, Pan Adam udzielił mi potrzebnych informacji.
_________________
Katarzyna Michalska
Ostatnio zmieniony przez mateusz20 2009-03-25, 21:12, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
wj1964 


Województwo: śląskie
Pomógł: 14 razy
Dołączył: 12 Gru 2007
Posty: 487
Wysłany: 2009-04-01, 22:20   

Miałem dzisiaj całkiem niespodziewane spotkanie z Bażantem łownym w moim ogródku.
Po kolei.
Nie mieszkam tam gdzie mam "działkę". Sąsiaduje ona z torami kolejowymi, za którymi znajduje się duże osiedle mieszkaniowe - blokowisko. Dalej kolejne przydomowe ogródki. Przy torowisku znajdują się rowy odwadniające, co sprzyja przemieszczaniu się bażantów, chętnie wędrujących wzdłuż cieków wodnych.
Od kiedy kolej ma taką sytuację gospodarczą, jaką ma, skarpa wzdłuż torowiska zaczęła zarastać samosiewami i odrostami korzeniowymi różnych drzew.
Część ogródka za starym domem od ubiegłego roku nie użytkowana trochę zarosła trawą. Zimą i wczesną wiosną dopóki nie muszę nie chodzę tam, jednak od kilku dni kwitnące krokusy, przebiśniegi i mnóstwo wyrastających narcyzów i tulipanów sprawia, że chodzę tam częściej i fotografuję zwiastuny wiosny.
Kilka dni temu (ten teren to jakieś 17mX40m) byłem tam i ze zdziwieniem stwierdziłem, ze pod niewysoką, młodą śliwą jest skupisko odchodów ptasich przypominających kał kur. To, że za ogrodzeniem słychać było pianie koguta bażanta, to mnie nie dziwiło (rok temu na moim strychu kuna skonsumowała kurę bażanta, lub osobnika młodego, bo w sianie było takie pierze), ale, że chciało mu się pokonać 2m ogrodzenie, żeby siedzieć na ograniczonej powierzchni, to już wydawało mi się dziwne.
Dziś też poszedłem na tyły działki (niestety bez aparatu) i zaintrygowany rozgrzebaną ziemią na rabacie z kwiatami (chyba znów kuna próbowała dostać się do gniazd nornic pod wkopanymi w ziemię koszyczkami z roślinami cebulowymi i to rozgrzebała) usłyszałem obok szelest.
Przepięknie wybarwiony kogut bażanta wybiegł spod porzeczki tak około 2m ode mnie i odbiegł na 15m (dalej nie mógł, trejaż zagradzał mu drogę). Najpierw spłoszony, przycupnięty, gotowy poderwać się do lotu uspokoił się w końcu. Wygrzewał się jakiś czas w słonku, a później dostojnie odszedł za trejaż bez pośpiechu skubiąc po drodze źdźbła trawy.
Jak żałowałem, że tego dnia przyszedłem bez aparatu!
Niestety żeby wyjść z ogródka musiałem pójść tam gdzie zginął mi z oczu bażant. Starałem się iść wolno, licząc, że odejdzie w przeciwną stronę, kiedy mnie zauważy. Tym razem jednak poderwał się świecą do góry i w ułamku sekundy był po przeciwnej stronie torów tak minimum z 50 m dalej.
Hmm może jeszcze zechce odwiedzić mój ogródek, jutro nawet posypię mu tam coś do zjedzenia.
Ostatnio zmieniony przez mateusz20 2009-04-02, 18:54, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
nataszka 


Województwo: gloucestershire
Dołączyła: 14 Maj 2010
Posty: 1
  Wysłany: 2010-05-14, 11:46   Kos i Jaskółka :)

Witam!!!
Kompletnie nie wiem w którym wątku powinnam zamieścic ten wpis-jeśli ktoś wie-to poproszę o przeniesienie :)
Już od jakichś trzech lat (może i dłużej ale tyle tu mieszkam) w moim ogrodzie w bambusach robią sobie gniazda kosy. W tym roku znacznie je przyciełam więc zrobiły sobie gniazdo bliżej domu w hortensji ogrodowej-nawet byłam świadkiem robienia gniazda bo akurat wtedy sadziłam kwiatki :) Kilka razy zaglądałam do gniazda i zawsze widze tam jednego ptaka-niewiem byc może jest tam parka ale nie potrafie ich odróżni od siebie :)
Wczoraj wyglądając przez okno byłam świadkiem dziwnej sytuacji i nie wiem co mam o tym myslec. Zauważyłam jak koło hortensji kręci sie jaskółka i zaglądała do gniazda. W końcu "mój" kos wyleciał na płot i zacząłgłośno cwierkac a jaskółka weszła do gniazda-niewiem co tam robiła ale zaraz krzyknęłam do męża który był akurat w salonie żeby wyszedł na ogród i przegonił tą jaskółkę. Odleciały oba ptaki a kosa było słychac z oddali- w dalszym ciągu cwierkał jak najęty-musiał sie niezle wkurzyc. Potem jeszcze kilka razy była podobna sytuacja i teraz cały czas tam zerkam. Nie wiecie może o co w tym wszystkim może chodzic? Czy dobrze robie odganiając tą jaskółkę? I czego ona moze szukac w gniezdzie kosa?
Za jakakolwiek odpowiedz z góry dziękuje ;)
 
 
wik18 


Województwo: lubelskie
Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 21 Maj 2010
Posty: 100
Wysłany: 2010-05-21, 13:21   

Nie wiem o co chodzi z kosem i jaskółką... Może lepiej nie odganiaj żadnych ptaków - sytuacja wtedy może się wyjaśni.

Moimi ciekawymi przygodami była przygoda, kiedy oswojone sikorki i gołębie w parku jadły mi z ręki. Równie taka, kiedy sama oswoiłam w karmniku sikorki, że siadały mi na rękę.
Ostatnio zmieniony przez Iro_mak 2010-05-22, 09:50, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
lolek9898 
MŁODSZY REDAKTOR



Województwo: Małopolskie
Pomógł: 1 raz
Wiek: 26
Dołączył: 25 Lis 2009
Posty: 238
Skąd: Borzecin
Wysłany: 2010-08-27, 09:48   

Ja miałem przygodę z bażantem w zimie.Poszłem przejść się do małego lasku.Zobaczyłem podsypnik dla bażantów a koło niego były pozakładane pułapki,w jednej był bażant,już umierający.Wziąłem go uwolniłem i zabrałem do domu.Zamknąłem go w kurniku.Pojaadł sobie z kurami i popił za godzinę wziąłem go wywiozłem w pola i puściłem ale on zabardzo niechciał odchodzić ale powoli odszedł.Na drugi dzień zrobiłem bażantom podsypnik i nasybałem zboża i różnych owoców.

Pozdrawiam. :D :D
_________________
Karol Czernek
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,03 sekundy. Zapytań do SQL: 15