Woliera Strona Główna Woliera
Forum dla milosnikow ptactwa

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum

Poprzedni temat «» Następny temat
Rzucanie uroków.
Autor Wiadomość
ShowGirl 
REDAKTOR



Województwo: łódzkie
Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 29 Maj 2010
Posty: 1000
Wysłany: 2010-08-15, 18:29   

metoda z drobiem boska:D niestety na ta nasza nie dziala:))
_________________
głównie białe kury .
mój wątek : http://www.forum.woliera....p?p=83910#83910
 
 
tomas_72 


Województwo: dolnosląskie
Dołączył: 11 Lip 2010
Posty: 12
Wysłany: 2010-08-15, 20:02   

Ja tez miałem taki przypadek z urokami.moje ptactwo trzymam za domem i z głównej ulicu nic nie widac.pewnego dnia czysciłem boksy i wypósciłem orpingtony łuskowane.wyszły przez otwarta furtke na podwórko przed domem a pech chciał ze przechodzili sąsiedzi mieszkajacy pare domów dalej,tak sie zachwycali ze na drugi dzień jedna zdechła a dwie przewracały sie jak pijane na boki.straciłem wtedy naprawde trzy ładne kury i od tamtej pory nie wypószczamy kurek przed dom,nawet nie pokazujemy jak nie musimy.a jesli chodzi o konie to na uroki zaczepiano przy głowie konia czerwone pompony na odstraszenie uroków co i dzis widac nawet w telewizji w górach jeszcze to stosują.tak nam tłumaczyli starzy lokalni koniarze.
 
 
 
galicjanin 


Województwo: małopolskie
Dołączył: 05 Sie 2010
Posty: 10
Wysłany: 2010-08-17, 08:26   

Na wsi ludzie powiadają tak; " Kto wierzył w zabobony i gusła, temu dupa uschła" :diabel:: Z drugiej strony tyle się słyszy o nagłych i niewytłumaczalnych padnięciach, jak również pojawianiu się chwilowych niedyspozycji oraz niepokoju, że coś w tym może być :co: . Pozdrawiam.
Ostatnio zmieniony przez galicjanin 2010-08-17, 08:32, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
reymysterio94 


Województwo: łódzkie
Pomógł: 1 raz
Wiek: 30
Dołączył: 01 Maj 2010
Posty: 113
Ostrzeżeń:
 1/6/9
Wysłany: 2010-11-01, 09:02   

jakieś 4 lata temu też kiedyś miałem styczność z zaczarowaniem ale na przykładzie królików.bardzo ładnie mi się rozmnażały miałem nieraz nawet po 50 szt i pewnego razu chłopak przyjechał kupić samice od młodych oczywiście mu sprzedałem i mówił że mam dobrą rękę do królików tak się zachwycał na następny dzień zabiłem 30 młodych i całe szczęście że zabiłem bo by je szlak trafił za tydzień chłopak zadzwonił żę samica mu padła i od tamtej pory króliki zaczęły mi stopniowo zdychać aż nie został ani jeden
minął rok i postanowiłem kupić samice królika dwa lata temu też kupiłem i w tym roku powiedziałem ostatni raz i też kupiłem i wszystkie te samice zdychają w ten sam sposób żyją tydzień i przestają jeść robią się obrzmiałe i zdychają i tak skończyła się moja przygoda z królikami.jeszcze śp.ciocia opowiadała mi jak po wojnie sasiad kupił konia cała wieś się nim zachwycała i pewnego razu w polu koń upadl na ziemie i zaczął się strasznie pocić wszyscy się zbiegli ten sąsiad miał, tam jakieś książki o chorobach i zaczął czytać szukać tej choroby a mąż mojej cioci zdjął skarpetkę otarł konia z potu i koń po 10 min wstał.
 
 
ShowGirl 
REDAKTOR



Województwo: łódzkie
Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 29 Maj 2010
Posty: 1000
Wysłany: 2010-11-01, 12:01   

reymysterio94: a po tych wszystkich krolikach czy ty dokladnie wyczysciles wszystkie klatki i caly sprzet, i zdezynfekowales go, czy tak sobie stoi? Bo wiesz, uroki urokami, ale zapobieganie zapobieganiem. obstawialabym chorobe bakteryjna albo pasozytnicza, wydaja sie najbardziej prawdopodobne. weterynarz widzial te padle?
_________________
głównie białe kury .
mój wątek : http://www.forum.woliera....p?p=83910#83910
Ostatnio zmieniony przez ShowGirl 2010-11-01, 12:10, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
reymysterio94 


Województwo: łódzkie
Pomógł: 1 raz
Wiek: 30
Dołączył: 01 Maj 2010
Posty: 113
Ostrzeżeń:
 1/6/9
Wysłany: 2010-11-01, 18:35   

czyściłem klatki po każdym padniętym nawet je bieliłem wapnem .ale nie zawoziłem do weterynarza bo nie będę aż tak przesadzał
 
 
ShowGirl 
REDAKTOR



Województwo: łódzkie
Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 29 Maj 2010
Posty: 1000
Wysłany: 2010-11-01, 18:49   

jak uwazasz. jakby mi zdechly wszystkie kroliki i przez nastepne 4 lata zdychal kazdy nowy z takimi samymi objawami to bym jednak zdecydowala sie zasiegnac porady specjalisty, taniej. no ale kazdy robi wedlug siebie.
_________________
głównie białe kury .
mój wątek : http://www.forum.woliera....p?p=83910#83910
 
 
AL 
Specjalista
Administrator Alicja Pańka



Województwo: Śląskie
Pomogła: 72 razy
Wiek: 67
Dołączyła: 13 Lip 2007
Posty: 2454
Wysłany: 2010-11-01, 18:51   

Samo bielenie nie wystarczy, niektóre formy przetrwalnikowe pasożytów, bakterie czy wirusy mają bardzo długi okres uśpienia
_________________
http://www.garnek.pl/panka
 
 
 
wojtas_p 
wojtas_p



Województwo: dolnośląskie
Wiek: 45
Dołączył: 06 Lip 2009
Posty: 128
Wysłany: 2010-11-01, 19:08   

Ja na uroki mam inne metody:

Ja nie znałem nigdy zawiści, nie miałem za złe, że komuś się powodzi, ktoś ma lepiej. To działa. Cieszmy się radością innych, nie bądźmy zawistni a wtedy i nam nikt niczego "nie pożałuje".

Ponadto:
-nie kupuję kurek od "naszych wybitnych hodowców" - pierwsza mykoplazma od jednego z takich, od drugiego gorsze świństwo, bakteria ludzka przeszczepiona na nowego nosiciela - kurę i w tym przypadku bez dostępnego dla zwierząt antybiotyku. Tragedia.

-jak coś się dzieje to do weta na badania. Ostatnio powiedział, że nie spotkał tak zdrowego i zadbanego stada. Muszę się tym pochwalić, bo myślałem cały czas, jak to możliwe, że tak komuś ptaki chorują, piszą straszne rzeczy a u mnie spokój. Pozdrawiam!
_________________
Brahmy, zielononóżki, orpingtony złote. Indyki. Bażanty polne & kuropatwy polne.
 
 
Mariusz14 
Hodowca gołębi!


Województwo: łódzkie
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 28 Sty 2010
Posty: 154
Skąd: woj.łódzkie
Wysłany: 2010-11-02, 17:47   

to i ja też coś napiszę.Otóż w tym roku i w tamtym,gdy hodowałem gołębie jeszcze w starym gołębniku wszystko było w porządku.Do chwili gdy zaprosiłem przyjaciela i pokazywałem mu najlepsze gołębie.Otóż dziwiło mnie,że za każdym razem gdy pojechał jeden najlepszy ptak ginął.niedługo później wszystkie moje młódki zaczęły chorowac i pozdychały.gdy zginęło mi już pare sztuk zadzwoniłem do niego i powiedziałem mu,że on rzuca urok,bo po każdym jego przyjeździe gołąb ucieka,jakby coś przeczuwał.więc zamontowałem czerwony sznurek przy zamykaniu drzwi i czerwony korek od butelki w gołębniku i ptaki już nie ginęły.Gdy zbudowałem już nowy gołębnik a on go zobaczył,ptaki znów zjada jakieś stworzenie i wyciąga małą dziurą zostawiając krew w gołębniku na deskach.Nie wiem co robić boję się że zje mi wszystkie,dziś znikły mi kolejne 2 sztuki,zostało mi tylko 7 gołębi.jutro zamontuje jakąś czerwoną szmatę. :(
_________________
Widzę człowieka-ten człowiek ucieka,widzę ja zwierzę-oczom nie wierzę,więc na co tu patrzeć moi drodzy mili-na to co ludzie do dziś nie odkryli!
 
 
 
AL 
Specjalista
Administrator Alicja Pańka



Województwo: Śląskie
Pomogła: 72 razy
Wiek: 67
Dołączyła: 13 Lip 2007
Posty: 2454
Wysłany: 2010-11-02, 17:53   

Mariusz14, Nie inwestuj w czerwoną szmatkę, tylko dokładnie zabezpiecz wszytkie otwory, którymi może do środka dostać się drapieżnik.
_________________
http://www.garnek.pl/panka
 
 
 
Mariusz14 
Hodowca gołębi!


Województwo: łódzkie
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 28 Sty 2010
Posty: 154
Skąd: woj.łódzkie
Wysłany: 2010-11-03, 08:10   

już zrobiłem betonowe wylewki,ale jest zbyt zimno i beton nie twardnieje.narazie gołębie siedzą w innym pomieszczeniu.
_________________
Widzę człowieka-ten człowiek ucieka,widzę ja zwierzę-oczom nie wierzę,więc na co tu patrzeć moi drodzy mili-na to co ludzie do dziś nie odkryli!
 
 
 
Pan_Józek 
hodowca kur


Województwo: lubuskie
Wiek: 114
Dołączył: 07 Lis 2010
Posty: 12
Wysłany: 2010-11-10, 19:19   

Ja mam odwrotnie. Mam tak zwane "dobre oko". Na co nie spojrzę, to rośnie zdrowe. Nawet jak ktoś rzuci urok, to ja tylko cyk i już czary odczynione.
Raz jedna kura była taka jakaś smutna, niby grzebała ale tak bez entuzjazmu, jednego robala zjadła na innego tylko popatrzyła. Chudła w oczach. Wziąłem ją na ręce i tak bardzo mocno jej spojrzałem w oczy. Ona wtedy też tak jakoś dziwnie na mnie spojrzała, mrugnęła błoną i przycichła... Na drugi dzień kura jadła najwięcej ze wszystkich i się rozpychała przy korytku. No i tak ją wyleczyłem, że żyła jeszcze długo.
Od tego czasu niejednokrotnie odczyniałem uroki i zdejmowałem klątwy. Polecam swoją pomoc w razie czego.
Ostatnio zmieniony przez Pan_Józek 2010-11-10, 19:20, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
007 


Województwo: lubelskie
Wiek: 110
Dołączył: 12 Lis 2010
Posty: 42
Wysłany: 2010-11-16, 16:45   

mój kolega twierdzi ze jego sąsiadka "ściąga oczami pecha"mówił że jak siano przewracał a ona wracała z pola i jak go mijała popatrzyła na niego i w tym momencie przewracarka
się zepsuła
_________________
blazko
 
 
Mariusz14 
Hodowca gołębi!


Województwo: łódzkie
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 28 Sty 2010
Posty: 154
Skąd: woj.łódzkie
Wysłany: 2010-11-16, 18:34   

007 napisał/a:
mój kolega twierdzi ze jego sąsiadka "ściąga oczami pecha"mówił że jak siano przewracał a ona wracała z pola i jak go mijała popatrzyła na niego i w tym momencie przewracarka
się zepsuła


jeżeli ściąga pecha oczami to przewracarka do siana powinna się naprawić,co innego jakbyś powiedzial,że NAKŁADA oczami pecha.
_________________
Widzę człowieka-ten człowiek ucieka,widzę ja zwierzę-oczom nie wierzę,więc na co tu patrzeć moi drodzy mili-na to co ludzie do dziś nie odkryli!
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,03 sekundy. Zapytań do SQL: 13