Woliera Strona Główna Woliera
Forum dla milosnikow ptactwa

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: SERAMA
2011-08-10, 00:16
KOTY!
Autor Wiadomość
Artur70 



Województwo: Lubelskie
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 22 Sie 2009
Posty: 80
Wysłany: 2010-08-02, 10:29   

Witam. Mam mały problem. Mam dwuletniego niekastrowanego kocura który chodzi gdzie chce i wraca kiedy chce :) Ostatnio słyszałem od sąsiadów, że zabił ich dwa kocięta 8) Ostatnio dostał małą kocią koleżankę i ją toleruje, czasem się nawet bawią, choć on dość szybko się nauczył nie marnować energii ;) Czy to możliwe, że zabił te kociaki? Czyżby obudził się w nim lwi instynkt? Mieliście kiedyś takie przypadki? Proszę o odp.
Ostatnio zmieniony przez Artur70 2010-08-02, 11:11, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Jolek 
REDAKTOR



Województwo: śląskie
Pomogła: 19 razy
Dołączyła: 02 Gru 2008
Posty: 990
Wysłany: 2010-08-02, 15:47   

:d chyba w zeszłym roku oglądałam film o kotach gdzie czytała Czubówna.Było pokazane całe życie dziko żyjącej kotki na peryferiach miasta.Pokazane tam było jak kocur zabija małe kotki z innych miotów acz nie koniecznie musi zostawić swoje przy życiu.Wszystko zależało od kotki gdzie je ciągle chowała.Ponoć małe kocurki są dla niego zagrożeniem,że jak dorosną to mogą z nim walczyć o prawa do terenu.
To samo przeszłam z przygarniętym malutkim kocurkiem ok 9 lat temu.Właściciel terenu i uzupator mego domu czuł się w obowiązku zabić mego kocurka.Nieraz byłam na pograniczu zawału próbując ich rozdzielić.Ta cholera miała faktycznie 9 żyć.Wpadki pod auto,dotkliwe otłuczenie go miotłą i czym popadło,próby otrucia nic nie pomagało, zawsze się jakoś wykaraskał i lazł do piwnicy aby przegonić mego nawet miał odwagę wleść do domu by go dorwać.Trwało to ze 2 lata i gdzieś wreście wsiąkł. :diabel::
_________________
Jolek
 
 
Artur70 



Województwo: Lubelskie
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 22 Sie 2009
Posty: 80
Wysłany: 2010-08-02, 16:43   

Ponoć mój rudy właśnie zeżarł sąsiadom maluchy. W przyszłym roku pewnie będę miał po nim małe więc mam nadzieję, że ich nie zje, bo słyszałem, że kocury tak jak lwy zabijają te kociaki, które nie są ich potomstwem. I faktycznie te dwa małe które ponoć zeżarł raczej jego potomstwem nie były.
A co do takiego agresora to mojego pierwszego rudego jak miał rok taki mustang napastował aż raz mojemu krew z nosa poszła. Trwało to z kilka miesięcy do czasu, aż tamtego cwaniaka potrącił samochód ;)
Ostatnio zmieniony przez Artur70 2010-08-02, 16:44, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
darek72 
OPIEKUN DZIAŁÓW



Województwo: opolskie
Pomógł: 3 razy
Wiek: 51
Dołączył: 21 Mar 2008
Posty: 308
Wysłany: 2010-08-02, 21:19   

Witam! No i trafiłem na koci temat za sprawą kota Artura;)
To prawda,co pisze Jolek,kocury robią takie rzeczy,a kotki bronią się jedynie w ten sposób,że chowają w różne miejsca niedołężne jeszcze kocięta. W maju tego roku obserwowałem młodą kotkę, która postępowała w ten sam sposób. Co ciekawe, nie wszystkie maluchy ukryła w tym samym miejscu. Być może jej instynkt podpowiedział jej, że jeżeli kocur odnajdzie małe kotki w danym miejscu, żaden z nich nie przeżyje.
Naturą zwierząt jest zaskakująca.Pozdrawiam,D
_________________
Darek
 
 
Artur70 



Województwo: Lubelskie
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 22 Sie 2009
Posty: 80
Wysłany: 2010-08-03, 07:45   

U mnie kiedyś jak przyszedł obcy kocur to kotka która miała jedno młode stanęła wprost do walki. Drugim razem byłem świadkiem jak moje kotki, których miałem 2, albo 3 kilka lat temu zaatakowały obcego kocura i to dość skutecznie, lepiej niż dwa roczne kocury które wtedy miałem ;)
Ostatnio zmieniony przez Artur70 2010-08-03, 07:46, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Alice 


Województwo: śląskie
Dołączyła: 11 Cze 2010
Posty: 4
Wysłany: 2010-08-11, 11:17   

Artur70 dawałeś mi cenne rady w sprawie piżmówek więc pozwól że teraz ja Ci doradzę, bo w kocich sprawach siedzę od lat :) Najlepsze co możesz zrobić dla swojego kocurka to go wykastrować. Jest to jednorazowy wydatek i ma same plusy. I nie jest wbrew myśleniu niektórych okaleczaneim zwierzęcia. Wykastrowany kot żyje dłużej, nie walczy z kocurami, nie wracapo kilku dniach do domu ranny i wygłodzony. Zmniejsza się także ryzyko że zginie na drodze w trakcie włóczęg. Nie zmieni się natomiast wogóle jego instykt łowczy.
Sterylizacja kotki także jest potrzebna. Wszyscy wiemy jaki jest stopień bezdomności w Polsce. Schroniska pękają w szwach. Zapewne wielu myśli że bezdomność to problem miast, ale ja mieszkam na wsi i wiem jak jest. Średnia dlugość życia wiejskiego kota to 2,3 lata, a mógłby żyć i 20 gdyby choć trochę się nim zaopiekowano. Topienie szczeniąt i kociąt to norma. ;(
Proszę Cię przemyśl to.
Aha i jeszcze jedno. Wielu ludzi myśli o kotach jak o ludziach (ciekawe że nie myśli tak jak topi młode??) że nie będzie odbierac kotu przyjemności. Ale dla zwierząt akt płciowy jest spowodowany wyłącznie przez hormony i dla kotów jest nawet bolesny. A kotka wcale nie tęskni za dziećmi.
_________________
TAK dla sterylizacji. NIE dla porzucania.
Rasowy=Rodowodowy
 
 
haaszek 



Województwo: podkarpackie
Pomogła: 12 razy
Wiek: 65
Dołączyła: 11 Gru 2006
Posty: 311
Wysłany: 2010-08-11, 15:44   

Alice, wszystko to prawda, ale w odniesieniu do kotów kastrowanych przed osiągnieciem dojrzałości. Wykastrowanie dorosłego kocura wcale nie musi oznaczać, że straci ochotę na włóczęgostwo. Na pewno trochę go uspokoi, ale wiem ze swojego doświadczenia, że jak się już nauczył wałęsać to bedzie to prawdopodobnie robił nadal. Być może nie bedzie już tak waleczny- ale to też zależy od kota. Widziałam akcję, jak moje dwa łagodne sterylizowane (w dzieciństwie) koty (kocur i kotka) ramię w ramię próbowały spuścić łomot kotu, który wszedł na ich terytorium. Ale że jak pisalam ze zmianą charakteru jest różnie, to dla kontrastu powiem, że dzika i waleczna kotka mojej córki po sterylizacji (w dorosłym wieku) zmieniła się w słodką, łagodną pieszczochę.

Ale jedeno jest pewne na 100% - wykastrowany kocur nie przyczyni się już do powiększenia ilości niechcianych kociąt. A po sterylizacji kotki nie bedzie problemu, co zrobić z kolejnym miotem.

Kastrujcie kocury, zwłaszcza te wychodzące. Na pewno charakter nie zmieni sie mu na gorsze, a może zapobiec wypadkom i ranom odniesionym w walce.
_________________
Forum Papużki Falistej oraz
Ostatnio zmieniony przez haaszek 2010-08-11, 15:45, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
Alice 


Województwo: śląskie
Dołączyła: 11 Cze 2010
Posty: 4
Wysłany: 2010-08-12, 10:52   

haaszek :serduszka:
cieszę się że rozumiesz potrzebę kastracji. Zabieg kastracji można przeprowadzić w każdym wieku i w większości koty pozniej trzymają się domu. Ja adoptowałam 4-letniego kocura ze schroniska i po kastracji nie odchodzi daleko. Wiadomo że nie leży 24 godziny na dobę na fotelu ale nie znika tez na kilka dni jak zdarzało mu się wcześniej, a co najważniejsze nie zostaje ojcem kociąt które konczą w wiadrze z wodą. A co do walk kocich to wykastrowany kot nie walczy z kocurami o kocice w ruji, ale o własne podwórko to już potrafi zadbać i odgonić intruza.
_________________
TAK dla sterylizacji. NIE dla porzucania.
Rasowy=Rodowodowy
 
 
haaszek 



Województwo: podkarpackie
Pomogła: 12 razy
Wiek: 65
Dołączyła: 11 Gru 2006
Posty: 311
Wysłany: 2010-08-12, 19:20   

Z kastracją jest tak: jesli ktos ma NIEWYCHODZĄCEGO kocura i nie przeszkadza mu "specyficzny" zapach z kuwety oraz przyjmuje ryzyko, że kot kiedyś zacznie znaczyć mieszkanie, to nie musi go kastrować i nic się kotu nie stanie. (Kocur siostry jest chory na serce, więc kastracja byłaby ogromnym ryzykiem. Nie wychodzi, mieszka na 7 piętrze i mimo wszystko czuje się, że jest kot w domu... Nasze dwa sterylizowane koty załatwiają się jedynie do kuwety i jeśli ktoś nie wie o ich istnieniu, to nos nic mu nie powie :-) )
Natomast koty wychodzące powinny być kastrowane, bo jest to sprawa naszego odpowiedzialnego stosunku do zwierząt.
Tak jak uważam, że nie powinno się rozmnażać papug niewiadomego pochodzenia, bez badań i odpowiednich warunkow tak samo uwazam, że należy w miarę naszych mozliwości ograniczyć ilość kociego nieszczęścia.
_________________
Forum Papużki Falistej oraz
Ostatnio zmieniony przez haaszek 2010-08-12, 19:23, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
Artur70 



Województwo: Lubelskie
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 22 Sie 2009
Posty: 80
Wysłany: 2010-08-13, 09:37   

Ehh, wiem, że macie rację i że to by było lepiej, bo nie włóczyłby się, i miałby trochę mniej obrażeń na ciele :| . Ale to nic nie da, że ja go wykastruję, bo trzeba by wyłapać z całej okolicy zdziczałe kocury, i wtedy może by nie było niechcianych małych :/ , a takich dzików lata sporo, więc jeśli nawet wykastruję swego kocura, to na jego miejsce przyjdzie inny :/ Poza tym słyszałem, że kocur na wsi szybko traci pozycję, i może być nawet zabity przez inne kocury jeśli jest wykastrowany 8) a tego bym rudemu zrobić nie mógł. Już wolę, żeby maluchy po rudym były, bo wtedy są jakieś kolorowe, i ludzie chętniej biorą, bo czarnuchy to jak zwykle do lasu :( Nikt nic na to nie poradzi. Na szczęście rudy wraca dwa albo trzy razy dziennie do domu, więc nie mam problemu z jego parodniową absencją ;) Poza tym teraz u nas jest strasznie mało kotek. Nieliczni owe posiadają. Chyba kocia populacja u nas na wymarciu, bo kotki nieliczne, a większość to kocury ;)
Ostatnio zmieniony przez Artur70 2010-08-13, 09:40, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
adam_gnatek 
MŁODSZY REDAKTOR



Województwo: pomorskie
Pomógł: 2 razy
Wiek: 35
Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 550
Wysłany: 2010-08-13, 09:48   

co do kastracji niektóre koty po zabiegu robią się agresywne, ja tak miałem, kocur po kastracji nie dawał się już głaskać:( nawet spać w łóżku już nie chciał, szwendacz też mu się nie wyłączył :( niestety skończył pod kołami auta, a cholernik kosztował 1000zł, za to i tak jestem za obowiązkiem kastracji, każdy kot jak i pies rasowy czy nie, powinien być wysterylizowany, na szczęście coraz więcej hodowców dodało klauzurę do umowy kupna kota, że po 8 miesiącach życia kota należy wysterylizować, jeśli nie spełni się tego warunku kota mogą odebrać właścicielowi,
 
 
 
ShowGirl 
REDAKTOR



Województwo: łódzkie
Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 29 Maj 2010
Posty: 1000
Wysłany: 2010-08-13, 11:19   

Nie moga bo ta klauzula w swietle polskiego prawa nie ma zadnej wartosci, ale ludzie o tym nie wiedza i jako straszak dziala.
Bystry kot, skojarzył zabieg z wami.. Prawdopodobnie został wykastrowany po dłuzszym okresie aktywności seksualnej, możliwe że w środku "sezonu"? Lepiej to robić wcześniej, jak tylko wejdzie w dojrzałość fizyczną.

Gdybym swego czasu wykastrowała swojego Stefanka prawdopodobnie zylby do dzis, regularnie miał problemy ze zdrowiem z powodu licznych bójek. Ale wtedy nie wiedziałam nawet że taki zabieg kotom sie wykonuje. Na szczęście teraz dostęp do informacji jest lepszy, można się dowiedzieć na czym to polega, i jakie ma konsekwencje. Przekonałam się do tego pozytywnie dopiero jak mi kotka sprezentowała 2 mioty w jednym roku i naprawdę było ciężko znaleźć im "dobre ręce". Teraz mam 2 koty, 2 kotki i kocura i wszystkie są ubezpłodnione, z czego jestem naprawde zadowolona. Kotki "polskie łąkowe" - odpada problem z kociakami, kotki są w dobrej formie, nie inwestują sił w kolejne ciąże, kocur nie lata za panienkami. W psychice zero zmian, w zachowaniu tylko u kocura- przestał zawodzić na wiosnę i obwarkiwać każdego gościa jaki się mu nawinął pod łapkę;) Pozatym taki sam rozpuszczony chlopak z niego jak i był;) Także naprawdę, żyje się wygodniej.
_________________
głównie białe kury .
mój wątek : http://www.forum.woliera....p?p=83910#83910
 
 
BIANKA1 
MODERATOR



Województwo: dolnośląskie
Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 22 Lis 2009
Posty: 1509
Wysłany: 2010-08-15, 19:19   

Bardzo Was proszę . Kastrujcie swoje koty i psy tez . Gdybyście co roku w sezonie dostawali takie nieszczęścia ze schroniska .........




Uploaded with ImageShack.us




Uploaded with ImageShack.us

.............i wysiłkiem swoim i wielu obcych ludzi doprowadzali je do stanu " używalności " /



Uploaded with ImageShack.us
Gdybyście płakali nad tymi , których nie dało się uratować .
Gdybyście widzieli w schroniskach te bezbronne istoty zagryzające się nawzajem z powodu przepełnienia .


Gdybyście widzieli ........................nigdy nie dopuścili byście bo bezsensownego mnożenia psich i kocich kundli . ;(
 
 
Artur70 



Województwo: Lubelskie
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 22 Sie 2009
Posty: 80
Wysłany: 2010-08-15, 21:04   

I jak zwykle najbardziej cierpią zwierzęta, które najbliżej żyją z człowiekiem :/
Jestem nawet za kastracją, ale mimo to raczej nie zrobił bym tego mojemu kotu, z powodów które wymieniłem powyżej. W myśl idei kastracji, jakoś ciężko mi sobie wyobrazić co by było, gdyby tylko hodowcy idący w myśl zasady R=R (za którą jestem, bo nie jestem zwolennikiem pseudohodowli) posiadali zwierzęta zdolne do rozmnażania. Powiedzmy sobie szczerze: nie każdego stać na psa czy kota z rodowodem, a jeśli stać, to i tak większość ludzi kupuje psy lub koty bez R. bo im szkoda na to po prostu pieniędzy. Psy to jeszcze pół biedy, ale najgorzej z kotami. Taki rasowy kot na wsi najprawdopodobniej zostałby ukradziony bądź zabity :x przez zazdrosnego sąsiada. Takie są realia.Psy są gatunkiem, który w niewielkim stopniu wpływa na ekosystem, ale już kot ma w tym znaczny udział. Pewnie mielibyśmy plagę gryzoni a co za tym idzie w jakimś stopniu problemy z żywnością.
Czyli ja uważam, że kastracja dla psów: TAK, dla kotów: Tylko jeśli to konieczne. Takie jest moje zdanie.
Ostatnio zmieniony przez Artur70 2010-08-15, 21:12, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
BIANKA1 
MODERATOR



Województwo: dolnośląskie
Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 22 Lis 2009
Posty: 1509
Wysłany: 2010-08-15, 21:29   

Ja przywiozłam na wieś swoje psy i koty . Całe wcześniejsze życie spędziły w mieście , na osiedlu domków .2 kocury i 2 kotki , wszystkie kastrowane , w tym kotka perska . Świetnie dają sobie radę na wsi . Łapią myszy i przynoszą je pod drzwi . Dostają właściwą karmę , nie są otyłe . Kotka perska wzięta po zmarłej kobiecie . Miała 6 lat , teraz ma 8 . Jeden kocurek wyrzucony z samochodu jest u mnie 2 lata . 2 koty ze schroniska zabrane jeszcze z pepowina , wykarmiłam smoczkiem . Mają 4 i 3 lata . Trzymają się posesji , nic się nie dzieje . Są normalnymi kotami . Wcześniejsze moje koty żyły 15 i 12 lat .
Psy również mam z odzysku . Suczka wyrzucona z pociągu w okolicach Lublina w siarczyste mrozy . Obecnie 10 letni shih-tsu oddany do uśpienia , bo ugryzł . Jest u mnie 3 lata . Miałam 2 lata suczke , która 14 lat siedziała w schronisku . Shih - tsu 3 letniego , któremu poprzedni właściciel chciał przystrzyc mordkę i niechcący wydłubał oko . Nawet nie poszedł z nim do lekarza .Rocznie przez mój dom przechodzi do kilkudziesięciu tymczasowiczów . Oddanych do schroniska , wyrzuconych do kubła , z samochodu , przywiązanych do drzewa .
Jeśli człowiek napatrzy się na tyle nieszczęścia , to jest za tym , żeby zwierzęta były na zapisy i po weryfikacji . 2 tygodnie temu zabrałam od sąsiadów kocięta , niemiłosiernie zapchlone , z głębokimi ranami , niedożywione . Choc miały po 3 miesiace , jadły co im matka przyniosła i siedziały na strychu obory nie mając nawet możliwości zejścia . Na pomoc czekaja tam jeszcze 3 kociaki . Są tam , bo mają łapać myszy . Kotów się nie karmi , bo nie będą łowne . Taka jest tu opinia .
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,04 sekundy. Zapytań do SQL: 13