Woliera Strona Główna Woliera
Forum dla milosnikow ptactwa

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum

Poprzedni temat «» Następny temat
Dawna wieś - wspomnienia
Autor Wiadomość
Secza 
Secza-Zielononóżkarz



Województwo: dolnośląskie
Pomógł: 5 razy
Wiek: 30
Dołączył: 14 Lut 2008
Posty: 749
Skąd: KLISZÓW
Wysłany: 2009-02-03, 15:41   
   Nr Tel.: 609091356


A w Stanach w Kaliforni to dzikie indyki na mieście atakują ludzi, widziałem taki filmik na youtube.pl
_________________

ZIELONONÓŻKI
& CZUBATKI DWORSKIE
 
 
 
nicram222 



Województwo: lubelskie
Wiek: 32
Dołączył: 12 Lut 2008
Posty: 88
Skąd: Ługów
Wysłany: 2009-02-03, 18:18   .
   Nr Tel.: 0723828790


Moja siostra cioteczna jest w Ameryce (w san diego) i mówiła mi, że papugi latają tam jak u nas wruble. :D
 
 
 
Secza 
Secza-Zielononóżkarz



Województwo: dolnośląskie
Pomógł: 5 razy
Wiek: 30
Dołączył: 14 Lut 2008
Posty: 749
Skąd: KLISZÓW
Wysłany: 2009-02-04, 17:02   
   Nr Tel.: 609091356


A słyszałem też że na ALASCE renifery podchodzą pod domy i robią rozrubę na podwórku :!:
_________________

ZIELONONÓŻKI
& CZUBATKI DWORSKIE
 
 
 
Rybol 


Województwo: łódzkie
Wiek: 29
Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 125
Skąd: Łódź
Wysłany: 2009-02-04, 17:43   

Coś podobnego słyszałem o łosiach ale nie wiem gdzie :D
 
 
 
18marcinnn 
REDAKTOR



Województwo: mazowieckie
Pomógł: 10 razy
Wiek: 33
Dołączył: 06 Cze 2008
Posty: 618
Wysłany: 2009-03-27, 23:50   

Ja całe życie mieszkam w mieście, a wieś i wiejskie zwierzęta pokochałem już jako maluch, ponieważ każde wakacje spędzałem u moich cudownych pradziadków na podkarpackiej wsi. Mieli oni kury, kaczki, króliki, gołębie, itd. Wszystko to mnie po prostu zafascynowało i co roku nie mogłem się już doczekać wyjazdu na wieś ;) świeże powietrze, cisza, cudowne miejsca, pola, na których można było poleżeć w trawie i patrzeć w niebo, napotykać tam bażanty i kuropatwy, zapach siana, który do dziś kojarzy mi się z tamtymi miejscami... Teraz staram się, choć trochę odtworzyć u siebie to, co tam mnie właśnie fascynowało, dlatego mam obecnie w niewielkiej ilości wymienione wyżej niektóre zwierzęta :d ;)
A wspomnienia z tamtych wspaniałych lat dzieciństwa spędzonych na wsi ciągle wracają i pozostaną na zawsze ;)
Teraz najbliższa wizyta zapowiada się juz w maju :D ale tylko na weekend;/ prababcia niestety juz odeszła ;( a pradziadek to już niestety schorowany staruszek, ma jeszcze tylko kilka swoich kurek, a i cała wieś traci już pomału swój urok :/
_________________
marcinnn
Ostatnio zmieniony przez mateusz20 2009-03-29, 20:26, w całości zmieniany 3 razy  
 
 
adam_gnatek 
MŁODSZY REDAKTOR



Województwo: pomorskie
Pomógł: 2 razy
Wiek: 35
Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 550
Wysłany: 2009-10-13, 22:14   

Ja mieszkam na wsi całe życie i nie zamienił bym tego za żadne skarby, chociaż jest sporo minusów takiego mieszkania to ilość plusów powoduje, że o minusach się nie pamięta. Ja chętnie bym wrócił do starych czasów jak z babcia i dziadkiem na łąki po krowy się chodziło, jak wyścigi na młodych świnkach się urządzało bez zgody rodziców, skoki w dal z dachu na wysłodki w silosie i smak świeżych owoców z sadu. No a ucieczki przed stadem gęsi, czy drażnienie koguta żeby sobie poskakał na gumaki Ojca, pamiętam również ganianie bażantów i kuropatw na drogach polnych, których teraz prawie nie ma- a teraz ani jednej krowy na wsi kury i kaczki ma 6 gospodarzy, pola zamieniły się w starannie wystrzyżone trawniki przed domami nowobogackich, którzy robią awantury bo kogut pieje,perlik krzyczy a pies szczeka,
 
 
 
Secza 
Secza-Zielononóżkarz



Województwo: dolnośląskie
Pomógł: 5 razy
Wiek: 30
Dołączył: 14 Lut 2008
Posty: 749
Skąd: KLISZÓW
Wysłany: 2010-01-17, 12:09   
   Nr Tel.: 609091356


Ja pamiętam jak ganiałem stada liliputów, i perliki które nie wiadomo czyje pasły się na łące. te liliputy tak doskonale latały tak nisko nad ziemią a ciągnęły lot dłuuugo jak Adam Małysz :D I nieraz mam przebłyski w pamięci wizerunki takich podwórkowych kur pamiętam kury w typie czubatki staropolskiej, gołoszyjce liliputy to wiadomo........
_________________

ZIELONONÓŻKI
& CZUBATKI DWORSKIE
 
 
 
lew trocki 


Województwo: lubelskie
Wiek: 28
Dołączył: 05 Sie 2010
Posty: 46
Wysłany: 2011-01-28, 21:24   

Troche cisza tutaj szkoda taki fajny temacik można by było go odświeżyć :) .
 
 
lukaszpl 


Województwo: Małopolskie
Wiek: 28
Dołączył: 05 Lut 2011
Posty: 88
Skąd: Lipnica Wielka
Ostrzeżeń:
 4/6/9
Wysłany: 2011-02-06, 19:19   

ja jak byłem mały to pamiętam że wydeptywaliśmy w wielkich trawach takie korytarze po których czołgaliśmy się lub chodziliśmy na czworakach miałem wtedy może sześc lat każdy miał gdzieś swój kąt i to był niby jego dom i tam przynosiliśmy sobie jedzenie i tak bawiliśmy się i odwiedzaliśmy bo każdy miał wydeptany swój domek :D właścicielom tych pól trochę się to niepodobało i pare razy nam zwrócili uwagę więc przestaliśmy. :D mój dziadek ma w lesie staw i ma tam też pszczoły i w lato pomagam mu wybierać miód :D pamiętam też jak diadek miał małe świnki bo mu się oprosiła świnka ale nic z tego niebyło bo maciora ich zabiła czy coś takiego dokładnie nie pamiętam ale wiem że nie przeżyłu ;(
_________________
http://www.youtube.com/watch?v=WDFpJnx6U40

zdjęcia i koty są moje i mojej kuzynki :D :)
 
 
 
kawika 


Województwo: lubuskie
Dołączyła: 07 Cze 2010
Posty: 12
Wysłany: 2011-03-21, 17:34   

Witajcie! Widzę że natrafiłam na ciekawy temacik.
Przypomniały mi się moje dawne marzenia...
Co prawda mieszkam na wsi ale kiedyś było naprawdę fajnie, cicho i spokojnie ale teraz się taka wieś zrobiła - raczej dzielnica miasta (hałas, pełno samochodów, tiry jeżdżą przy samym płocie, na wszystkie polne drogi kłądą asfalt, budują domki jeden przy drugim praktycznie co kilka metrów). Przez pewien czas jak się to zaczęło chciałam się wyprowadzić na jakąś wiochę "zabitą dechami" praca w ogrodzie czy przy zwierzętach nie była niczym dziwnym. Ale przez ostatnie trzy lata (prywatna szkoła, bogaci ludzie) tak się rozleniwiłam że wiem że nie dałabym teraz rady mieszkać na takiej wsi.
Przypomniałam sobie teraz o tamtych marzeniach i tak się zastanawiam nad ich realnością i czy chciałabym wogle do nich dążyć. Z jednej str lubię wieś a z drugiej zrobiłam się zbyt leniwa. Zastanawiam się także jak zniosę 5lat mieszkania w mieście (studia).
PS chciałabym żeby temat odżył trochę bo mnie ciekawi jak się kiedyś żyło na wsi, jak żyje się teraz, ja praktycznie już mieszkam w mieście, na całą wieś zostało tylko kilka prawdziwych gospodarstw (niecałe 10 na prawie 2tys ludzi)
 
 
andrzej 
andrzej


Województwo: śląskie
Wiek: 77
Dołączył: 12 Kwi 2010
Posty: 86
Wysłany: 2011-04-14, 22:58   Dawna wieś.

Witam wszystkich forumowiczów. Bardzo fajnie, że jest taka stronka o dawnym życiu na wsi.
Dzisiaj nie wiele pozostało z dawnej wsi. Może po kolei. Całe swoje życie spędziłem na wsi.
Urodziłem się na podbeskidzkiej wsi wnet po zakończeniu II wojny światowej, i pamietam zbużone domy,zaminowane lasy i pola, walające się niewybuchy, miny i granaty. Jako dziecko od piatego roku
pasałem krówkę - ktora była jedną z naszych żywicielek. Krowę chowało się dla mlek i mięsa, świńki
dla mięsa, kurki dla jajek i mięsa, natomiast gęsi i kaczki nie tylko dla mięsai jajek, ale także
a może przede wszystkim dla pierza. Nie było kołder, łóżka zaścielano puchowymi pierzynami.
Sypiało się w łóżkach, na siennikach wypełnionych słomąieradłami. Pościel była tylko biała.
Każda coórka kiedy wychodziła za mąż, to obowiązkowo do posagu dostawała przynajmniej jedną
pierzyne, dwie poduszki i kilka małych jaśków. Wszystko oczywiście wypełnione puchem z gęsiego
pierza. Doskonale pamiętam tzw. "szkubaczki", czyli skubanie pierza. Takie same wyprawki
otrzymywali od rodziców synowie kiedy się ożenili. Dlatego koło każdego domu chodziło po
kilka a nawet po kilkanaście bielusieńkich gąsek. Co kila dni jako dziecko, zaganiałem gąski
do pobliskiej małej rzeczki aby gąski mogły się wykąpać. Wtedy nie prało się pierza, bo nie było
nawet takich możliwości. W naszej wsi jeszcze długo po wojnie nie było prądu elrktrycznego, świeciło się lampami naftowymi albo karbidkami. W biednych domach(szczególnie w chataach góralskich)
świecono jeszcze szczypami. W domu zawsze oprócz gęsichowano po kilkanaście kur. Nikt wtedy
nie zawracał sobie głowy rasami, czy gatunkami tych kur. Każda kura była tylko istotą której
zadaniem było nosić jajka i wysiadywać je na małe pisklęta. Przypominam sobie, że oprócz różnych kolorowych kurek były też zielononóżki. Jajka jadało się prawie codziennie szczególnie na śniadanie
i to w formir jajecznicy na słoninie. Chleb pieczono w domu. Do dzisiaj pamiętam smak domowego
chleba z masłem i garnuszkiem ciepłego - wprost po wydoju - mleka. Mięsa nie jadało się codziennie
tylko w święta i niedzielę a najwięcej to przy zabijaczce. Były to piękne czasy mojej młodości.
Co prawda przed domami nie stały samochody, nawet roweru nie było. Po zakupy chodziło się po kilka kilometrow. Ludzie nie byli tak zabiegani jak dzisiaj. Wszyscy się we wsi znali. Jeden drugiemu
pomagał i to nie za pieniądze, ale tak - z dobrego serca. Ludzie się sznowali, mieli szacunek jeden
do drugiego, nie mówiąc już o szacunku do ludzi starszych. Ustępowanie miejsca starszemu
i mówienie pozdrowienia. Te czasy już nie wrócą. Pozdrawiam wszystkich. Lubię wspominać
i dzielić się wspomnieniami. Szanujmy wieś i to co natej wsi pozostało.[/i]
_________________
żyjmy zgodnie z naturą
 
 
Jolek 
REDAKTOR



Województwo: śląskie
Pomogła: 19 razy
Dołączyła: 02 Gru 2008
Posty: 990
Wysłany: 2011-04-15, 07:50   

:d Ja jednak większą cześć życia spędziłam w mieście ale dziadków miałam na wsi i korzystałam z każdej wolnej chwili aby być u nich. Dobrze opisałeś życie na wsi. Teraz ludzi ,,kreci" pieniądz. Najbardziej to wspominam potańcówki gdzie zbierali ludzi z różnych wsi i furmankami dowozili do straży.Wtedy wszyscy się bawili młodzi ze starszymi,teraz to byłby opciach. Za młodu niewiele różniąc się od ,,sztachety od płota" (porównanie dziadków) chodziłam z nimi na zabawy. Jak mnie dorwał taki krzepki chłop do oberka to mi nogi w powietrzu fruwały.Zawsze po zabawie rodzina miała się z czego śmiać.
Jeśli chodzi o kury to mam wrażenie, że były one dużo większe niż te spotykane obecnie. Starczyła spokojnie na 6 osobową rodzinę na niedzielny obiad.
_________________
Jolek
 
 
Modry1994 


Województwo: Zachodniopomorskie
Wiek: 29
Dołączył: 08 Kwi 2010
Posty: 17
Skąd: Łobez
Wysłany: 2011-04-19, 19:37   

Ah ja w sumie młody jestem i kiedy sięgam pamięcią to moi dziadkowie nie mieli już tak prężnego gospodarstwa jak wcześniej. Ale pamiętam sporo. Oj czego tam nie było.. kury, kaczki, gęsi, indyki, gołębie, krowy i mozna by tak wymieniać w nieskończoność. Smak mleka prosto od krowy czy wiejskich jajek :hmm: spanie w stodole na sianie, ojj jak tylko mogłem korzystałem z tego że moge pojechać do dziadków. Niestety z biegiem czasu nie było już komu utrzymywać tego wszystkiego. Dziadkowie sie postarzeli, inwentarz sprzedali i wyprowadzili sie do miasta.
 
 
patryk13081 
MŁODSZY REDAKTOR
Patryk Dąbrowski



Województwo: Warmińsko-Mazurskie
Pomógł: 3 razy
Wiek: 28
Dołączył: 01 Sty 2010
Posty: 491
Skąd: Okolice Morąga
Wysłany: 2011-05-15, 15:13   

Zmiękłem trochę czytając ten temat. Moi dziadkowie też mieszkali na wsi ja z resztą też ale teraz się wszystko zmieniło. Pełno tych wielkich ciągników zamiast koni, wiader na mleko to już mleczarki, kos na żniwa to teraz już kombajny. Pamiętam na wykopkach smażyło się ziemniaki w popiole po ognisku z siadłym mleczkiem pychotka, tunele w słomie też się w nich bawiłem o porze dojenia krów biegłem do taty żeby mi ręcznie wydoił krowę żeby było mleko z pianką też pychotka. Teraz już czegoś takiego nie ma niestety szkoda :( . Wiele bym oddał żeby powrócić do tamtych czasów. Pamiętam też jak się zbierało siano na wóz zaprzęgniety w konie się skakało na górze a teraz to robią u nas w gospodarstwie wielkie bele i wożą wielgaśnymi ciągnikami. Szkoda mi tamtych czasów.
 
 
 
Antek 



Województwo: łódzkie
Wiek: 53
Dołączyła: 29 Kwi 2011
Posty: 38
Wysłany: 2011-05-15, 18:55   

Tunele w słomie-sianie, czy w zbożu na polu? Bo były dwa rodzaje tuneli. Były tunele - wydeptane ścieżki w zbożu na polu - cudowne. A były też, tunele w kostkach słomy w wielkiej stodole - bardziej tajemnicze i sekretne.
Kto tak się bawił? Bo ja tak!

Podjeżdżałam też (później) małym ciągnikiem na polu (choć miałam tylko 10 lat), gdy siano zbierano widłami na wóz. Ależ to była frajda :d !
_________________
A tu mój temat w "Spisie hodowców":
http://www.forum.woliera.com/viewtopic.php?t=12367
Ostatnio zmieniony przez Antek 2011-05-15, 19:14, w całości zmieniany 3 razy  
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,05 sekundy. Zapytań do SQL: 13