Woliera Strona Główna Woliera
Forum dla milosnikow ptactwa

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: SERAMA
2011-08-09, 23:23
Kłusownictwo!!!!
Autor Wiadomość
kamillo1395 
MŁODSZY REDAKTOR


Województwo: Łódzkie
Pomógł: 6 razy
Wiek: 28
Dołączył: 14 Sty 2009
Posty: 494
Skąd: k. Łęczycy
Wysłany: 2011-01-04, 10:31   

ja nie moge jak narazie na myśliwych.
tylko zadzwonie ze jest plaga lisów to za jakies 30-40min. juz są i którejś nocy niedaleko mojego gospodarstwa myśliwi udupili 5 lisów i jest jeszcze tego dziadostwa, a maja raj bo sasiad ma szkółke krzewów to już ja mam raj . ;/

a co do zajęcy to jest u mnie i od cholery dobrzy by sie nie weszło w sasiada krzewy to plaga ich wyleci ;/
a jeszcze mysliwi pocieszyli nas i dopiero za 4 lata maja przyjechac na polowanie na zające ;/ bo niby jest ich jeszcze mało ;/
a zające to tylko tępią jastrzębie, moj sasiad widział jak zarąbiście wielki zajać prosto z ziemi dorwał szponami zając z nim odleciał :D

a kuropatw to wcale nie ma ;/
a w zeszłym roku kilka stad chodzilo ..
_________________
pozdrawiam
 
 
 
kgrzelinski 
REDAKCJA FORUM
kgrzelinski



Województwo: wielkopolskie
Pomógł: 15 razy
Wiek: 55
Dołączył: 15 Mar 2008
Posty: 569
Wysłany: 2011-01-04, 11:04   
   Nr Tel.: 660803277


Mówiąc, że zajęcy jest za malo myśliwi mają absolutną rację. to, że w krzewach twojego sąsiada jest ich sporo i mają tam dobre warunki , jest to sytuacja wyjątkowa, która zdarza się sporadycznie. przykładowo, gdy jeździłem z ojcem na polowania w latach 80-ych, normą było, że grupa 30 myśliwych ustrzeliła na jednym polowaniu zbiorowym 100 sztuk zajęcy. dodatkowo aby wyrównać populację dwa razy w sezonie organizowano odłowy sieciami zajęcy i wysyłano je do Włoch i francji, bo tam zajęcy było bardzo mało i tamtejsi myśliwi płacili dolarami za nasze zające, a byly to naprawdę duże sumy pieniędzy. teraz ojca koło łowieckie nie strzela więcej niz 100 zajęcy przez cały sezon a na ten rok planują zakaz polowań i pewnie jeszcze sami będą kupowali zające za granicą. Wyjątkowo będzie wolno strzelać do zajęcy na terenie ogrodzonych sadów, kiedy sadownik zgłosi szkody spowodowane przez zające i kiedy komisja z koła łowieckiego i z gminy uzna skargę za uzasadnioną..
_________________
Pozdrawiam. Krzysiek.
 
 
gordyj 
Zootechnik


Województwo: warmia i mazury
Wiek: 40
Dołączył: 29 Sie 2008
Posty: 9
Wysłany: 2011-01-04, 12:01   

U mnie też jest bardzo dużo lisów. miałem z tego powodu problemy hodowlane :( . Rozkładanie szczepionki na wściekliznę usunęło główny naturalny czynnik utrzymujący populację lisów na odpowiednim poziomie. Znajomy widział sytuację w zagajniku kiedy to sarna rodziła a wokół biegały 3 lisy oczekujące tylko na noworodka. Sprawa jest prosta zwierzęta w dużej liczebności muszą szukać coraz to nowych źródeł zaspokajania głodu. Dlatego właśnie coraz częściej widzimy je przy miejskich śmietnikach jak i w naszych kurnikach.
Koła łowieckie różnie radzą sobie z tym problemem(bo jak wiadomo nikomu nie chce się polować na lisy wolą położyć coś co przynajmniej można zjeść) , jednym z najlepszych rozwiązań jakie widziałem jest warunek: łowczy w kole nie wydaje odstrzału na grubego zwierza dopóki myśliwy nie dostarczy 5 odstrzelonych lisów.
Ja osobiście walczę z lisami zatrudniając myśliwego bo jestem przeciwny kłusownictwu. Znajomy myśliwy załatwia odstrzał na lisy w naszym okręgu i redukuje ich liczbę w okolicy naszego gospodarstwa, jest to legalny sposób. Kosztuje mnie to obiad i flaszkę. Od dwóch lat nie mam większych problemów z ginięciem moich pupili.
 
 
matisiak 


Województwo: sląskie
Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 37
Wysłany: 2011-01-05, 18:37   

u nas była całe życie plaga kun ale od kilku lat ich liczba spadła drastycznie aż wogóle znikły pojawiają się sporadycznie ale za to na ich miejsce lisów się namnożyło wczoraj jak wracałem z zakupów śmignął mi jeden przed autem z wielką białą kurą w pysku i to w biały dzień gdy żył mój dziadek i kilku jego rówieśników sąsiadów byli myśliwymi dziadek też to skutecznie regulowali populacje lisów kun itp drapieżników ale wszyscy już niestety nie żyją... i nie ma kto tego pilnować jak na irońje kłusowników tez niema
 
 
ShowGirl 
REDAKTOR



Województwo: łódzkie
Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 29 Maj 2010
Posty: 1000
Wysłany: 2011-01-06, 18:26   

Populacje zwierząt mają to do siebie, że mają zniżki i zwyżki, najczęściej w okresach po kilka, czasem kilkanaście lat.. Ja osobiście żałuję że lis poległ z ręki kłusownika, bo tej samej zimy nornice i karczowniki tak mi zryły wszystko że szkoda gadać. kury mam zabezpieczone i mimo ze i kuny sa w okolicy i jastrzebie jakoś nic mi nie porwali, a nawet jakby to bym odżałowała. Jakby zajęcy było za dużo, to by przeszkadzały bo obżerają drzewka, jak bażantów to żrą kukurydzę, dziki ryją wszystko jak leci [juz nie ryja bo znikły] a sarny wgniatają błotniki podłe stwory:/ Jak koło łowieckie jest z rozumem to jeszcze-jeszcze, wiadomo że nie ma wilków, rysi itp i jakaś kontrola populacji się przydaje. Ale jak słucham opowieści myśliwych [zadowolonych z siebie] co to sie chwalą że musieli 6 razy do jednej sarny strzelać bo im się w nie to co trzeba trafiało, to...ręce opadają.
Swoją droga ja jestem ciekawa jaka jest procedura zgłaszania kłusowania - kgrzeliński, jak to powinno wyglądać? I czy jak znajduję łuskę po naboju pod moja furtką z nadrukiem jelonka to raczej kłusownik czy raczej myśliwy? Bo przecież ktoś im te naboje sprzedaje..
_________________
głównie białe kury .
mój wątek : http://www.forum.woliera....p?p=83910#83910
 
 
kgrzelinski 
REDAKCJA FORUM
kgrzelinski



Województwo: wielkopolskie
Pomógł: 15 razy
Wiek: 55
Dołączył: 15 Mar 2008
Posty: 569
Wysłany: 2011-01-07, 09:09   
   Nr Tel.: 660803277


Kłusownictwo można zgłosić tak samo jak każde inne przestępstwo czy wykroczenie- osobiście na komisariacie policji. Ewentualnie można złożyć doniesienie do prokuratury. Każde takie doniesienie policja ma obowiązek zbadać. Co do łuski pod furtką, trudno będzie stwierdzić, czy zostawił ją myśliwy, czy kłusownik. Naboje myśliwskie dostępne są jedynie w sklepach z bronią i można je nabyć tylko za okazaniem ważnego pozwolenia na broń myśliwską. Niby sytuacja jest jasna, nie powinny się ani naboje ani tym bardziej broń myśliwska dostać w ręce kłusowników. Jednak taka nielegalna broń w rękach kłusowników sie znajduje. Nie jest tego dużo, ale sa przypadki wykorzystywania przez kłusowników broni myśliwskiej. Przeważnie są to stare egzemplarze strzelb zdobyte przez kłusowników jeszcze po wojnie i przekazywane z pokolenia na pokolenie. Część tej broni to przemyt z krajów byłego ZSRR.A skąd amunicja? Czasami kłusownicy kupują naboje od znajomych mysliwych. Jednak nie tylko. W latach 70-ych i 80-ych, czyli w dobie kryzysu, gdy dostać cokolwiek w sprzedaży było trudno, sklepy myśliwskie oferowały urzadzenia do darmowej produkcji nabojów mysliwskich. Istnieją dwa rodzaje łusek do naboju mysliwskiego: kartonowe i plastikowe. Te ostatnie są jednorazowego użytku, ale kartonowe można używać kilkakrotnie. Część z tych urzadzeń wpadła w ręce kłusowników i teraz sami robią sobie amunicję. Wystarczy przejść po łowisku po zakończeniu polowania zbiorowego i nazbierać łusek.Śrut, proch i przybitki jeszcze niedawno były w sprzedaży na kilogramy, więc mają z czego robić naboje. Wielu starych myśliwych do dzisiaj strzela nabojami domowej produkcji, a ograniczyć dostęp kłusowników do amunicji może jedynie zakaz domowego wyrobu amunicji i eliminacja z obrotu nabojów w łustach kartonowych. Ograniczyć, nie wyeliminować, bo zawsze znajdzie się wśród myśliwych czarna owca i sprzeda naboje kłusownikowi.
_________________
Pozdrawiam. Krzysiek.
 
 
ShowGirl 
REDAKTOR



Województwo: łódzkie
Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 29 Maj 2010
Posty: 1000
Wysłany: 2011-01-07, 10:40   

Ok, dziękuję za wyczerpująca odpowiedź. Łuska była plastikowa. Powinny być numerowane, to by nie było problemu z ustaleniem skąd kto to wziął. Szkoda, że myśliwi nie sprzątają po sobie po polowaniu - choć może źle zrozumiałam z Twojego postu - bo skoro może przejść się po łowisku kłusownik i pozbierać to równie dobrze mógłby pozbierać myśliwy. A co się dzieje z myśliwym, który sprzeda naboje kłusownikowi i mu to udowodnią? Wylatuje czy tylko nagana?
Mam znajomego w pewnym kole, który mi opowiedział, że w lecie wyleciał od nich z hukiem jeden myśliwy ponieważ na spółe z kłusownikiem "po godzinach" polowali na dziki wabiąc je kukurydzą. Musze przyznać, że mój szacunek dla tego koła wzrósł.
_________________
głównie białe kury .
mój wątek : http://www.forum.woliera....p?p=83910#83910
 
 
BIANKA1 
MODERATOR



Województwo: dolnośląskie
Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 22 Lis 2009
Posty: 1509
Wysłany: 2011-01-07, 13:40   

Kiedy mieszkałam we Wrocławiu , to codziennie rano chodziłam na spacer z psami do lasu . To taki niewielki las w granicach miasta . Bardzo często słyszałam strzały kłusowników , i często zbierałam pętle z drutu , a prowadzące do nich ścieżki z wysypanej kukurydzy rozgarniałam gałęziami . Wielokrotnie zgłaszałam , że słyszałam strzały , ale nikogo to nie interesowało . :| Znalezione ranne czy chore młode zwierzaki ratowałam na własną rękę . Raz tylko przyjechali po ranną sarnę , a tak to tylko słyszałam , że nie ma sensu żeby przyjechali , bo nie beda za zwierzakiem po lesie biegać . Chyba że ja go złapię i unieruchomię , to przyjadą i zabiorą ;)
Po pewnym czasie zwierzaki przestały sie mnie bać . Zdjęcia robione są zwykłą cyfrówką '
Moje psy nie gonią zwierząt .


Uploaded with ImageShack.us

ten malec jest już dorosły i mieszka w azylu . Miał tak zaropiałe oczy , że mama go zostawiła samego . Jak go targałam do domu to wrzeszczał na całą dzielnicę :diabel::



Uploaded with ImageShack.us


dzikom nosiłam w zimie jedzenie , i po pewnym czasie przestały reagować na moją

obecnosć



Uploaded with ImageShack.us

Tych biedaków nigdy nikt nie dokarmiał nawet w najgorsze zimy , a chyba powinni .
_________________
Mój temat w Spisie Hodowców . Zapraszam .
http://www.forum.woliera.com/viewtopic.php?t=9405

 
 
Dorota71 
OPIEKUN DZIAŁÓW



Województwo: lubuskie
Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 30 Lip 2009
Posty: 1696
Wysłany: 2011-01-07, 13:49   

Bianka Ty to masz złote serduszko !!!!!!!!!!
Koło żadnego potrzebującego zwierzaka nie przejdziesz obojętnie.
Fajnie, że jesteś i że Cię znam !!!! To zaszczyt mieć taką koleżankę. Jak nie psiaki uratoane z worka, to dziki czy inne maluszki !!!
Podziwiam Twoją ofiarność!!!

Ja ratuję tylko dzikie ptaki, które przynoszą mi ludzie. Twierdzą, że jak mam papugi, to muszę się coś znać.
Kilka faktycznie dało się uratować.
Wielkie buziaki dla Ciebie !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :uscisk:
_________________
Pozdrawiam
http://papieroweszalenstwo.blogspot.com/
 
 
krzychu w1 


Województwo: podkarpacie
Wiek: 57
Dołączył: 27 Sie 2008
Posty: 20
Skąd: Przemyśl
Wysłany: 2011-01-07, 19:19   

W naszym kochanym kraju kłusownictwo,kradzież ,ma powszechną akceptację i do puki się to nie zmieni nikt z tym sobie nie poradzi.Sądy puszczają kłusowników i drobnych złodziei ,bo znikoma szkodliwość czynu .
Niosąc tego warchlaka do domu miałaś ogromne szczęście że cię locha"jego matka"nie usłyszała,bo w obronie dzieci potrafi rozszarpać człowieka,a przynajmniej porozrywać tętnice udowe szablami. Poza tym jak by cię jakiś strażnik leśny spotkał to by Ciebie o kłusownictwo posądzić,ponieważ jak pewnie wiesz nie wolno przetrzymywać bez zezwolenia dzikich zwierząt.Co do dokarmiania dzikich zwierząt to są różne poglądy,jedni twierdzą że się nie powinno ,bo się zwierzyna uzależnia od ludzi(kiedyś nikt nie dokarmiał i żyła).Drudzy,że powinniśmy dokarmiać ponieważ zabraliśmy zwierzętom tereny na których się kiedyś pasła,i w celu utrzymania populacji zwierzyny.Ja tam dokarmiam ile mogę i kiedy mogę. A sidła zakładane przez kłusowników regularnie znajduję i zdejmuję.Udowodnienie komuś kłusownictwa jest trudne ,a jakoś naszym służbom na tym nie zależy,bo przecież zwierzęta są "niczyje" ,co innego jakieś zwierze hodowlane ,ono ma właściciela.
 
 
 
BIANKA1 
MODERATOR



Województwo: dolnośląskie
Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 22 Lis 2009
Posty: 1509
Wysłany: 2011-01-07, 20:17   

Dorota71 , dziękuję . :przytul:

krzychu w1 oczywiście znam prawo , ale skąd w mieście straż leśna :d . Jak ja wydzwaniałam po nadleśnictwach , to nikt nie przyznawał się do tego kawałka lasu . Malca zgarnęłam , bo matki nie było , a on szedł za psami gęsiego . Przyczepił się , bo był sam . Inne spacerujące psy mogły by go zabić , więc musiałam go zabrać . Jak to to śmierdziało :diabel:: Nie wiedziałam czym go karmić , ale on dobrał sie do psiej miski , więc mu dałam . Potem jak go odbierał pan z azylu , to mówił , że bardzo dobrze , że mu tej karmy dałam . Do dziś jest w tym azylu , bo jest bardzo oswojony , i nie nadawał się do wypuszczenia na wolność .Kiedyś znalazłam rannego myszołowa . Założyłam mu na głowę moją czapkę , bo chciał mnie zjeść . Zaniosłam do weta , i tam został opatrzony . Potem musiałam zmieniać mu opatrunki i karmić serduszkami ;) Jak wreszcie przyjechał po niego pan z ptasiego azylu , to mnie uświadomił , że taki ptaszor może nieżle dziabnąć dziobem , lub szponami .
A tu jeszcze jedno zdjęcie Zdzicha .Naprawdę był pocieszny :d



Uploaded with ImageShack.us
Jak przyjechał po niego pan z azylu , to oczom nie wierzył . Myślał , że to może świniodzik . A to był prawdziwy dziczek .
_________________
Mój temat w Spisie Hodowców . Zapraszam .
http://www.forum.woliera.com/viewtopic.php?t=9405

 
 
Monia 
Monika26


Województwo: opolskie
Pomogła: 6 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 24 Sie 2006
Posty: 291
Skąd: gogolin
Wysłany: 2011-01-07, 23:35   

Mysle,że jak zwierzęta byłyby dokarmiane w lesie na polanie to nie musiałyby iść w szkode rolnikom ani zbliżać sie do zabudowań.Tak jak to robią chyba w Estonii.tu link do kamerek niezła sprawa.
http://www.looduskalender.ee/node/8991
http://www.looduskalender.ee/node/9066
http://www.looduskalender.ee/node/8996
http://www.looduskalender.ee/node/8910
kliknąć na obrazek na środku
_________________
http://picasaweb.google.p...t/MojaEgzotyka#
Ostatnio zmieniony przez Monia 2011-01-07, 23:36, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
krzychu w1 


Województwo: podkarpacie
Wiek: 57
Dołączył: 27 Sie 2008
Posty: 20
Skąd: Przemyśl
Wysłany: 2011-01-09, 12:26   

Dokarmianie zwierząt z pewnością ogranicza straty w uprawach ,ale ich nie eliminuje.Zwierzęta dzikie nie jedzą jak domowe,muszą zjadać pokarm różnorodny,więc nie najedzą się kukurydzy w karmisku i nie wrócą do lasu tylko pójdą szukać czegoś innego.Ze stałych karmisk urządzonych dla zwierząt korzystają też kłusownicy,ułatwia im to znalezienie łupu,w okół zakładają sidła.
Dobrze że jest coraz więcej osób sprzeciwiających się temu procederowi,jeśli zaczniemy zgłaszać przypadki kłusownictwa na policję , część się może wystraszy,przynajmniej ci którzy kłusują dla przyjemności a nie z głodu.Bo kłusownictwem zajmują się też ludzie dobrze sytuowani.
 
 
 
kgrzelinski 
REDAKCJA FORUM
kgrzelinski



Województwo: wielkopolskie
Pomógł: 15 razy
Wiek: 55
Dołączył: 15 Mar 2008
Posty: 569
Wysłany: 2011-01-09, 13:20   
   Nr Tel.: 660803277


Tutaj dotknąłeś sedna sprawy. Jeszcze do niedawna kłusownictwem zajmowałi się przedstawiciele uboższych warstw społeczeństwa, głównie ze środowisk wiejskich. Ludzie ci traktowali kłusownictwo jako zdobycie dodatkowej, darmowej porcji mięsa dla swojej rodziny. W tych środowiskach kłusownictwo trwało od pokoleń, było tradycją przekazywaną z ojca na syna. Obecnie kłusownictwem coraz częściej zajmują sie ludzie dość zamożni, wyposażeni w samochody terenowe, nowoczesną broń i traktujący to jako swego rodzaju sport. Dawny wiejski kłusownik zabił zwierzaka bo był głodny, więc zabił jedną czy dwie sztuki, by je zjeść,a gdy brakło mięsa, szedł do lasu po następne. Dzisiejszy "nowoczesny" kłusownik jedzie z kolegami w kilka samochodów, oświetla łowisko silnymi reflektorami i walą całą grupą z kilku sztuk broni do wszystkiego co zyje. Efektem są nieraz wymordowane dziesiątki zajecy, bażantów czy saren. W niektórych rejonach dzieje się tak co noc. Najsmutniejsze jest to, że ponieważ są to zamożni i mający duże znajomosci "szanowani obywatele", więc mamy zero reakcji ze strony policji. Nikt nie doniesie na szefa dużej firmy, dyrektra banku czy szwagra wójta. Lokalna policja robi wszystko, by tego procederu nie zauważyć. Totalna zmowa milczenia i zupełna bezkarność. Często biorą w tym udział należący do PZŁ myśliwi.
_________________
Pozdrawiam. Krzysiek.
 
 
Monia 
Monika26


Województwo: opolskie
Pomogła: 6 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 24 Sie 2006
Posty: 291
Skąd: gogolin
Wysłany: 2011-01-09, 17:37   

Ostatnio gdzies na kładach bawili się w uganianie się za zwierzyną,gonili dopuki nie padla albo zaganiali w kołko i strzelali a leśnicy niewiele mogli zrobić.Dlaczego w tych głowach rodzą sie tak głupie pomysły.Puścić jednego z drugim do lasu i nagonkę na nich zrobic niech poczują sie jak zwierzyna łowna to może im sie odechce.
_________________
http://picasaweb.google.p...t/MojaEgzotyka#
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,04 sekundy. Zapytań do SQL: 13