Woliera

[Tedek]

Moi Drodzy. Zastanawiałem się ostatnio jak to jest, ze w/g mojego rozeznania, hodowcami ptactwa ozdobnego są w znakomitej większości mężczyżni.Są oczywiście wyjątki, ale generalnie chyba tak to wygląda. Może ktoś z Was ma na ten temat swoje przemyślenia to bardzo proszę o podzielenie się ze mną ?. Warte spopularyzowania byłyby małżenstwa / narzeczeństwa/, wspólnie zajmujące się hodowlą / ja niestety dobrego wzorca nie przedstawię bo żona ma zupełnie inne hobby /.

[Kamil Kowalski]

Tedek, tez kiedyś się zastanawiałem na ten temat - i doszedłem do tego że bardziej ogólnie "miłośnikami przyrody" są w znacznej mierze osoby o zdolnościach manualnych.

[AL]

To n ie tak,że kobiety nie chcą hodować ale to wy mężczyżni nam nie pozwalacie
Kiedyś chciałam zapisać się do związku to usłyszałam - Bab nie przyjmujemy, męża tak ale kobieta nie.
Rozumiem ich punkt widzenia - przy kobiecie męskie rozmowy są trochę krępujące a jak jeszcze piwa nie pije to zupełne dno,zakląć też nie wypada a w dodotku żona moźe krzywo patrzeć -
Od dawna tak było ,że hodowla jest domeną mężczyzn,teraz się to powoli zmienia
Kobieta ma tyle spraw na głowie,dom ,dzieci,że na zajęcie się serio hodowlą nie ma czasu,może trochę pokibicować ale z boku.

[Tedek]

Zaprezentowałaś bardzo ciekawą hipotezę. Myślę, że jest trochę dla nas krzywdząca.Ja bardzo zazdrościłem tym małżeństwom / narzeczonym/, którzy razem przyjeżdżali na nasze spotkania klubowe czy wystawy. Współtworzyły wspaniałą atmosferę, ciepły klimat, który byłby nie do uzyskania bez ich udziału. Może się na ten temat też wypowiedzą.Ja w każdym razie po długich pertraktacjach uzyskałem zapewnienie o udziale mojej małżonki w jednej imprezie klubowej w tym roku......

[Krzysiek Prokop]

Ja myślę, że może to, iż więcej mężczyzn interesuje się hodowlą jest spowodowane tym, że po pracy kobiety mają na głowie dom, sprzątanie, ogród itp. , a faceci potrzebują również jakiegoś odprężenia i zajęcia. Ptaki mogą być ozdobą podwórka i relaksem, więc godzą dwie rzeczy
Panie Tedku, kobiety po prostu są zazdrosne o to, że więcej się poświęca czasu hobby niż im . Ja póki co mam spokój i ten problem mnie nie dotyczy , bo to czy gdzieś będzie zależy od tego, jak bardzo będę namawiał rodziców, ale spotkania klubowe bardzo im się podobają, więc nie ma problemu.

[wanted]

U mnie sam biegam między ptakami, czasem w sporadycznych przypadkach małżonka pomoże. Na ogół jednak wolę mieś wglą osobiście na podopiecznych. Fajnie było by robić to wspólnie jak niektóre pary które znam, ale cóż- nie każdemu jest pisane. Dobrze że chociaż dzieci można do tego przekonać , chociażby na początku.

[Karlos]

Mój ojciec raczej trzyma kury dla jajek i mięsa. Ja jednak lubię sobie urozmaicać "towarzystwo"

[jakub]

Też się nad tym zastanawiałem. Raz dwoniłem do faceta w sparwie yokoham, przedstawilem się imieniem i nazwiskiem, a on do mnie po paru minutach rozmowy mowi mi że rzadko się zdarza że kobieta hoduje kury bojowe. Potem powiedziałem mu że nie jestem kobietą ( przecież nawet mu się na początku przedstawilem) a o9n powiedział miże przez telefon mam kobiecy głos.

[jolenta]

Witam miłych panów - hodowców ,proponuje abyście zrobili tak jak mój mąż Tadek ,dwa lata temu wyjechał zagranice do pracy i zostawił mi na głowie kilka par kaczek .Wcześniej moja rola w jego małej hodowli kończyła się na oglądaniu i chwaleniu jakie Ma ładne kaczuszki ,aż do wspomnianego wyjazdu .No i zaczęło się.Musiałam nauczyć się je rozpoznawać ,która to karolinka a która, mandarynka albo cyraneczka .Uczyłam się je doglądać i karmić .Dobrze że miałam kolegę -hodowce ,który nade mną czuwał .Od tego czasu minęło 2 lata nasza hodowla się rozrosła o nowe gatunki i przynosi mi wiele satysfakcji .Po powrocie z pracy mam zawsze chwilę czasu na wypicie kawy w towarzystwie moich kaczuszek .Od tej pory razem zajmujemy się naszymi pupilami .I powiem wam jeszcze jedno -teraz mąż jeżdzi ze mną na różne giełdy ,a nie ja z Nim .-pozdrawiam .