Woliera Strona Główna Woliera
Forum dla milosnikow ptactwa

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum

Poprzedni temat «» Następny temat
Rzucanie uroków.
Autor Wiadomość
albertoo 



Województwo: podkarpackie
Pomógł: 4 razy
Dołączył: 10 Mar 2008
Posty: 275
Wysłany: 2011-07-12, 21:29   

2 lata temu miałem 4 młode tęczanki (3 kogutki i kurkę), na jesieni gdy te już były prawie dorosłe przyszła pewna pani i chciała kupić własnie tą kurkę tęczankę bo jej się bardzo podoba a ja odmówiłem bo mam tylko jedną... kilka dni później kurka tęczanka zaczęła skakać po kurach, zrobiła się kogutem chociaż dalej wyglądała jak kura.
Sam kiedyś rzuciłem urok na kwiatki: babcia kiedyś chciała posadzić begonie, które sobie wyhodowałem z nasion pod kapliczką a ja nie chciałem jej dać, na pytanie dlaczego odpowiedziałem "bo nie i tak ci nie będą rosnąć" ale w końcu je wzięła i posadziła w donicach, po kilku dniach było tam jedno wielkie mrowisko, dopiero zniknęło gdy sam osobiście poszedłem je podlać.
Na kazaniu w kościele nawet było, że są błogosławieństwa i przekleństwa i trzeba przemyśleć co komu się życzy.
Ostatnio zmieniony przez albertoo 2011-07-12, 21:36, w całości zmieniany 3 razy  
 
 
Klemens 


Województwo: podkarpackie
Wiek: 31
Dołączył: 07 Paź 2010
Posty: 20
Wysłany: 2011-07-12, 22:11   

Czytając wasze wypowiedzi zmotywowaliście mnie do wypowiedzenia się na ten temat.
Na początku nie wierzyłem w uroki i zabobony ale uwierzyłem gdy jakieś 2 tygodnie temu stałem przy płocie z moim sąsiadem ( również trzyma drób ozdobny) i rozmawialiśmy o moich nowych nabytkach - brahma olbrzymia 1+2 i kochiny miniaturowe .
Sąsiad wychwalał koguta brahmy i parkę kochinków .
3 dni później ktoś "pożyczył" 8) sobie koguta brahmę i kurkę kochinkę . Nie zdziwiło by mnie to gdyby to lis wyniósł .... ale jak by to zrobił otwierając kunik zamknięty na kłódkę ?
5 dni temu doczekałem się kurcząt kur jedwabistych i jak to lęg naturalny nie ingerowałem kwoka wyprowadziła 6 kurcząt jednodniowych i..........znowu ten sąsiad :/ stał przy płocie i dziwił że się dochowałem silek . Jak to on wychwalił i z dnia na dzień kurczęta mi zdychają .
Teraz jak go zobaczę to nie wiem co mu zrobię ( :cisza: )
 
 
Tomekkk10 


Województwo: świętokrzyskie
Pomógł: 1 raz
Wiek: 31
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 60
Skąd: Szydłów
Wysłany: 2011-07-15, 15:16   

Ja również wypowiem się w tym temacie, chociaż do dziś uważałem go za lekko nienormalny. Jakiś tydzień temu zauważyłem, że moja towarówka niesie się u sąsiada, wiec sobie myślę szkoda jajek. Złapałem ją i zamknąłem w klatce. Siedziała tam dwa dni, zniosła dwa jajka, a trzeciego dnia zdechła. Pomyślałem, może czymś się zatruła, może coś innego. Wczoraj patrzę, a inna towarówka gdakając wychodzi z podwórka od gospodarza mieszkającego trzy domy dalej. Wiec ta sama sytuacja, z tym że była zaaresztowana w innym pomieszczeniu. Właśnie przed chwilą ją zakopałem. I co powiecie? Czy to da się jakoś wyjaśnić?
 
 
 
centola1 


Województwo: podkarpackie
Wiek: 40
Dołączyła: 03 Sie 2011
Posty: 7
Wysłany: 2011-08-10, 08:04   

ja tez sie wypowiem.a mianowicie moja sasiadka musiała na kilka dni wyjechać i poprosiłapewną kobiete o nakarmienie kur w czasie jej nieobecności.Jak wróciła kurki żyły wszystkie i żyją zresztą do dzis ale całkowicie przestały znosić jajka i tak było przez ponad rok.Ani jednego jajka od 20 kurek.I jeszcze jeden przykład z tą samą osobą.Miałam chodowle królików niewielka przydomowa ale dobrze mi to szło.pewnego dnia przyszła ta właśnie kobieta i chciała mi dać samca za samiczkę.J a sie nie zgodziłam ,ale mój tata nie wiedząc o tym zamienił.W ciągu miesiąca wszystkie króliki zdechły i ten samiec równiez.Tej wiosny próbowałam wznowić .Kupiłam 4 samiczki zaszczepione i tak dalej od sprawdzonego hodowcy 3 mi padły a czwarta wogóle nie rośnie .Jest wielkości zająca.Więc chyba coś w tych urokach jest.
_________________
kasia
 
 
centola1 


Województwo: podkarpackie
Wiek: 40
Dołączyła: 03 Sie 2011
Posty: 7
Wysłany: 2011-08-10, 08:20   

kochinka napisał/a:
Mój tata mi opowiadał, że jak był mały, 12 lat, to w jego miejscowości była taka kobieta, którą nazwali ,,wiedźma" lub ,,czarownica". Na jakie zwierzę nie spojrzała, ono zdychało. Ona mieszkała sama, w małym domku i w środku lasu. Nie mieła żadnych zwierząt, tylko czarnego kota. No i jak kiedyś szła przez ulicę, to mój tata tak się jej przestraszył... i przyszła do moich dziadków oglądać zwierzęta, nazajutrz kury przestały się nieść i padały,
króliki zdychały i krowy nie dawały mleka. Poszła do konia i tej samej nocy, coś musiało wejść do stajni, bo rankiem koń był cały spocony, leciała mu piana z gęby i najważniejsze... miał całą skołtunioną grzywę, tak jakby takie wielkie warkocze porobione niestarannie. Mój dziadek musiał go ostrzyc na łyso. Wierzycie w jakieś zmory, które w nocy koniowi kręcą ,,warkocze"?
kiedyś takie rzeczy sie zdażały często bo ludzie w to wierzyli i czarownice też były.teraz nawet jak sie coś takiego stanie to ludzie patrzą na to z przymrózeniem oka i szukają innego wyjaśnienia.Kiedyś jak ktoś zaobserwował u siebie takie zdolności to uczył się jak je wykorzystać.
_________________
kasia
 
 
damianek 
MŁODSZY REDAKTOR



Województwo: mazowieckie
Pomógł: 5 razy
Wiek: 27
Dołączył: 10 Sie 2009
Posty: 476
Skąd: ok. Pułtuska
Wysłany: 2011-08-10, 08:22   

Kiedy wylęgły mi się małe dworki i po 3 dniach wyszły z kurą na podwórko,przyjechał do mojego brata kolega ,którego do tamtej pory lubiłem.
Zobaczył moje maleństwa i nie wiem dlaczego powiedział "oby ci zdechły".
Zbyt tym się nie przejmowałem ale po jakiś 5 dniach kurczaki zdychały mi na jakąś biegunkę ,jeden po drugim.
Gdyby sie zdarzyło to jeden raz to bym go nie osądzał o te jego "przepowiednie ",że mi zdechną.
Drugim razem padł mi cały lęg od Czubatki Dworskiej (3sztuki) ,bo tyle wysiedziała.
Zgniotła jednego a dwa padły nie wiadomo z jakiej przyczyny.
Też je zobaczył niby przypadkowo (tak mi brat powiedział) i dla żartów powiedział to samo co przedtem.

Od tamtej pory nie pokazuje ani nie pozwalam żadnym sposobem zobaczyć jakichkolwiek młodych.

Ten rok nie należał do najlepszych...ale wychowało mi sie 10 sztuk z których jestem bardzo zadowolony ,może nie do końca.
Bym musiał tu rozwinąć temat o Czubatkach Dworskich,lecz jest od tego oddzielny temat.
_________________
Bo moją pasją są Czubatki Dworskie ...
Ostatnio zmieniony przez damianek 2011-08-10, 08:23, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
kamillo1395 
MŁODSZY REDAKTOR


Województwo: Łódzkie
Pomógł: 6 razy
Wiek: 28
Dołączył: 14 Sty 2009
Posty: 494
Skąd: k. Łęczycy
Wysłany: 2011-08-10, 16:50   

damianek, mam to samo ... tez pewna osoba z rodziny (domownik) życzył żeby mi pozdychały to będzie mniej ... ale już z tym zrobiłem porządek .. ale niestety stało się tak jak on chciał ... kaczuszki co się wylęgły wszystkie padły... z 5 bażntów 3 padły nie wiadomo jak i gdzie powychodziły z klatki od samicy... u kurki na jeden kurczak dwa bazanty wszystko zdechło ..
bażanty łowne tylko 1 piskle i po tygodniu padło ...
bażanty bananowe 1 piskle także padło

więc widocznie jest coś w tym ...

i zaczynam robić tak jak ty tylko że jak nie bd pozwalał oglądać wogóle ptaków nieufnym osobom ...
_________________
pozdrawiam
 
 
 
Anku 
ptakolub



Województwo: mazowieckie
Dołączyła: 19 Lip 2011
Posty: 30
Wysłany: 2011-08-10, 23:10   

a ja mimo wszystko uważam, że to co się dzieje, siedzi w podświadomości i głowie człowieka... autosugestia=nieszczęście gotowe... sama przerabiałam... niezbyt mile wspominam.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,03 sekundy. Zapytań do SQL: 12