Woliera
Forum dla milosnikow ptactwa

Przyroda - Stare odmiany drzew owocowych

D.M. - 2010-06-28, 21:25
Temat postu: Stare odmiany drzew owocowych
Zbieram i szczepię stare odmiany drzew owocowych w celu ochrony ich przed wyginięciem oraz ze względu na swoją prywatną kolekcję. Jeśli ktoś w swoim ogrodzie lub okolicy ma drzewo które chciał by ocalić przed zagładą niech daje znać. Ja ze swojej strony mogę zaoferować zrazy do szczepienia z moich drzew od pospolitych złotych renet i antonówek po rzadkie węgierczyki i woskowe renety. Poszukuję starych biało i żółto owocowych odmian czereśni i wiśni. Interesują mnie zwłaszcza odmiany miejscowe. Nie wycinajcie starych drzew! Warto ocalić je od zagłady. Jeśli nie jest Wam obojętny los starych, ginących odmian, dajcie znać w tym temacie.
foxhubert - 2010-06-28, 21:33

U mnie jest jeszcze parę alije czereśni poniemieckich sam ma w ogrodzie mam jedna cukrówka było więcej ale wycięte i gruszka sie ostała. Jak do tej pory nie spotkałem drzew o tak pysznych owocach jek te stare (ciemne grube czersnie). Z sentymentem wspinam duże śliwy poniemieckie ten smak i miąższ.
Podeślij mi swój e-mail to wyśle Ci parę fotek teraz owocujących drzew.

D.M. - 2010-06-28, 21:55

Czereśnie najlepiej zaoczkować w sierpniu, większe prawdopodobieństwo że się przyjmą, śliw też szukam, z wielkich i fioletowo-niebieskich dawniej sadzona była LOWANKA, miała jedną wadę... dużo owoców gniło na drzewie. Prosił bym o podanie terminu dojrzewania owoców ( dojrzałość zbiorcza i w miarę możliwości konsumpcyjna), oraz opis drzewa tzn. raczej duże,średnie małe, korona wzniesiona, płacząca itp. Takie informacje pomogą w zidentyfikowaniu odmiany, o ile nie jest to tylko odmiana miejscowa, nie opisana.
jersey3@02.pl jeśli ktoś ma dokładniejsze informacje proszę pisać na ten adres

wj1964 - 2010-06-28, 22:36

Witam.
Mam jabłoń "Piękna z Hernhut" (nie wiem czy tak to się poprawnie pisze).
Nie mam pojęcia czy jest wystarczająco starą i zaginioną odmianą, ale lubię ten smak jabłek. Jest rozpoznana przez fachowca (kilka lat wstecz wysyłałem owoce do Wrocławia, żeby to ustalić) więc pomyłki nie ma. Mam już młodą jabłonkę zaszczepioną, którą puki co uprawiam w donicy (brak miejsca).
Drugim drzewem owocowym jest grusza. Tu niestety nie wiem co to jest, być może jeśli znajomy będzie u siebie w domu w okresie dojrzewania owoców (przełom września i października) to wyślę i może rozpozna. Drzewo silnie rosnące, korona luźna. Owoce kuliste z nieznacznym wypiętrzeniem w okolicy ogonka, bez ordzawienia. W początkowej fazie skórka zielona z czerwonym rumieńcem, później żółta, bardzo słodka i soczysta. W czasach świetności drzewa pojedyncze owoce przekraczały wagą pół kilograma. Drzewo ma przynajmniej 50 lat, było na posesji zanim kupił ją mój ojciec. Niestety dotychczas nie udało mi się doprowadzić do "zrobienia młodszej wersji" i dopóki nie będę miał młodego egzemplarza ten pozostanie. Nie wiem czy będzie szansa zaszczepienia jej na podkładce z Pigwy, ale ta wersja ze względu na rozmiary byłaby lepsza.

Tomek83 - 2010-06-28, 23:20

A czy ktoś wie, gdzie można zakupić sadzonki starych odmian drzew owocowych? Słyszałem, że są szkółki, które prowadzą produkcję i sprzedaż starych odmian.
Byłbym wdzięczny za informację.

Jolek - 2010-06-29, 07:18

:) ja swoje kupowałam szczepione na podkładce w Szkółce drzew,krzewów i bylin Gałczyński i Slaski w Krakowie. tel 012/ 266-63-49.Wysyłają katalog, ceny przystępne w porównaniu z targiem. Obsługa słowna.
Tomek83 - 2010-06-29, 09:48

Hmmm, szukałem w internecie ale w moich okolicach żadna szkółka nie prowadzis uprawy tych odmian. Pozostaje sprzedaż wysyłkowa ale takiej oocji z kolei takiej opcji nie widziałem na sptronach szkółek zajmujących się uprawą starych odmian drzew owocowych. Gdyby ktoś miał informacje na ten temat to proszę o info.
Pozdrawiam

tp29 - 2010-06-29, 19:33

http://stareodmiany.pl/
To jest fajna strona w tym temacie i widzę, że pojawiła się już oferta drzewek jesienią tego roku.
Ja pisałem do nich na wiosnę, po długim oczekiwaniu Pani mi odpisała, że nie mają już sadzonek, kilka tylko (ale te akurat mnie nie interesowały) - kazała się odezwać jesienią. Napisała mi, że jest możliwość wysyłki, koszt sadzonki ok. 10 zł. Tak było.
Sam może skorzystam, chociaż jeszcze nie wiem. Zobaczymy;)
Powodzenia.

D.M. - 2010-06-29, 20:32

http://www.szkolkajasinscy.pl/oferta.html#1
Tutaj można kupić stare odmiany.
Ja szczepie drzewka na podkładkach silnie rosnących, tj jabłonie na siewkach antonówki a grusze na gruszy kaukaskiej. Dzięki takiemu szczepieniu drzewa bez problemu mogą przeżyć co najmniej 50 lal i są odporne na mróz.
Szkółki oferują już dużo starych odmian, ale ja żeby mieć te szczególnie rzadkie i cenne, sprowadzam zrazy do szczepienia, np. z ogrodu botanicznego w Warszawie.
Jeśli ktoś nie umie sam zaszczepić drzewek wybranej odmiany, to proszę przesłać zrazy zimą, wtedy zaszczepię więcej drzewek danej odmiany i będę mógł za rok przesłać już gotowe derzwka.

ShowGirl - 2010-07-02, 15:45

Mi w tym roku na -dziesiąt prób, przyjęło się jedno szczepienie:/ Może będzie lepiej, ale faktycznie chętnie bym skorzystała z takiego szczepienia.. Grusze mam starą, prawdopodobnie salisbury ale pewności nie ma, a obok całe sady jabłoniowe, drzewa ok 60-70 lat. Tylko z tych drzew bardzo trudno pobrać zrazy, bo sa mikroskopijne przyrosty roczne. Część nowi właściciele zostawią a część pewnie pójdzie do wycinki, ale nie jestem pewna czy one są rasowe. Każde rodzi inne jabłka.
D.M. - 2010-07-04, 01:52

Jeśli przyrosty są takie ''mikroskopijne'' to ewentualnie nadają się do oczkowania w sierpniu. Z takiego szczepienia przyjmuje się około 90% drzewek. Jeśli każde z drzew ma inne owoce to znaczy że to inna odmiana, nawet jeśli nie jest to odmiana zarejestrowana a ma wartościowe owoce to warto ją rozmnożyć.
ShowGirl - 2010-07-04, 08:28

JEdno to chyba ananas berżeniecki, a reszta nei wiem, w zeszłym roku mało miały owoców, ale w tym o ile nic się nie zmieni będzie sporo. Ten "ananas" ma bardzo dobre, duże owoce. Niestety oczkowac to ja nie umiem, a i z podkładkami problem.
D.M. - 2010-07-04, 12:23

Jeśli brakowało mi podkładek wyhodowanych przeze mnie to wykopywałem dziczki które rosły koło dróg, rowów, na miedzach. Dziczków najlepiej szukać tam gdzie ludzie wyrzucają ogryzki. Wykopywałem już dość duże drzewka, które szczepiłem pod koroną. Ananasa z tego co wiem, to raczej można już kupić. Oczkowanie to nic trudnego, wystarczy gdzieś poczytać, albo zobaczyć jak ktoś to robi. Drzewa ziarnkowe tak szczepione przyjmują się bardzo dobrze; jeśli chodzi o pestkowe tu procent przyjęć jest mniejszy, najgorzej przyjmują się wiśnie.
adam_gnatek - 2010-07-09, 22:44

u mnie rośnie papierówka, która ma około 60lat- jabłka są słodziutkie i dość sporych rozmiarów, również rośnie chyba cesarz wilhelm ale nie mam pojęcia czy na 100% to ta odmiana, żółtą czereśnie musiałem ściąć rok temu bo uschła nie wiedzieć czemu, posiadam także gruszę ma bardzo smaczne owoce, skórka żółta z brązowym chropowatym nalotem, owoce średniej wielkości- jedyna wada to taka że bardzo twardo są przyczepione do drzewa i jak już dojrzewają to osy są pierwsze:(
ShowGirl - 2010-07-10, 00:48

Mozesz spróbować poić osy colą. Kupuje się colę w biedronce, tam jest na cukrze nie na słodzikach, "hoop cola", bierze kubek plastikowy albo cos innego i wiesza przechylone tak żeby osy mogly wyjsc co jest dosc wazne. leje sie tak niecałe pół kubka coli, uzupełnia w miarę jak osy wypiją. U mnie trzymało osy z daleka od gruszek dopóki całkiem nie przejrzały, uszkadzały praktycznie tylko te które spadły, i nie zostały zebrane.
D.M. - 2010-07-11, 19:00

adam_gnatek - z tak ogólnego opisu mogę tylko wywnioskować że masz gruszę BERE HARDEGO.Dziwi mnie tylko że masz słodkie i duże papierówki, może to PAPIERÓWKA POLSKA. Jeśli czereśnia uschła to najprawdopodobniej dostała raka, to jest najczęstszą przyczyną nagłego usychania drzew czereśni.
sroszkowski - 2010-07-12, 08:14

Chcę tylko powiedzieć, że bardzo uważnie i z wielkim zaciekawieniem śledzę ten wątek.
Starajcie się go rozwijać.
W gruncie rzeczy hodowla i odtwarzanie polskich ras zwierząt gospodarskich - w tym kur i innych ras drobiu - oraz zainteresowanie starymi odmianami roślin - w tym drzew owocowych - wyrastają z tego samego pnia. Te zwierzęta, rośliny, a szerzej - filozofia życia z tym związana są to elementy naszej kultury narodowej.
To nie szabelka, stawiane wszędzie gdzie się da krzyże, a co za tym idzie wieczne pretensje do całego świata, że nie docenia tak wspaniałego narodu, będą zaświadczać o tym, jakie znajdziemy miejsce w Europie, tylko te właśnie czubatki dworskie, kosztele i papierówki zbudują naszą pozycję...
Ufff... ale mi się górnolotnie napisało...

ShowGirl - 2010-07-12, 08:35

Zgodzę się, że przekaz w pewnym sensie tradycyjny, te wszystkie "smaczki" dotyczące dnia codziennego jest bardzo ważny dla zachowania odrębności naszej kultury. Wiele drzew starego typu to swego czasu popularne w europie i ówczesnym "świecie", które dorobiły się polskich nazw (np. papierówka = oliwka inflancka). Ale sa tez typowo polskie : kosztela, zorza i inne. Są to wartościowe, sprawdzone w sadzie amatorskim drzewa, które wiele osób ma w pamięci zarówno ze względów sentymentalnych jak i ze względu na ich walory. Wiele z tych odmian to drzewa które nie mają szans zaistnieć poza sadem amatorskim, bo mimo fantastycznych owoców nie są np odporne na transport i wielokrotne przewracanie w skrzynkach.
Moim zdaniem jeszcze większym skarbem są tzw samosiejki, lub drzewa które ktoś posadził z pestki owocu ze starego drzewa. Te są faktycznie unikatowe, i w pełni wpasowują się w pojęcie bioróżnorodności. Przy tym niektóre z nich mogą mieć ciekawe cechy uzytkowe, nie tylko być np piękne, lub smaczne:) Mało kto teraz sieje drzewa z pestek( poza firmami/instytucjami prowadzącymi ukierunkowaną hodowlę), bo takie drzewko musi rosnąć parę lat zanim zaowocuje, ale moim zdaniem to fantastyczna zabawa. Mam posiane parę jabłonek i trochę grusz, i juz widzę jedna niespodziankę - jabłoń pod wpływem słońca przebarwia liście na czerwono. Nie moge się doczekać jak się przebarwi jesienią:) Nie wszystkei z nich przezywają, ale na tym właśnie polega przecież selekcja naturalna.
Mamy równiez wspaniałe orzechy włoskie, które w kraju przeważnie są z siewek, więc w zasadzie każde drzewo ma szansę być inne. Jest sporo zapomnianych odmian drzew owocowych, z których nieliczne powolutku wracają do łask, np. staropolska klasyka - dereń, który kiedyś był w zasadzie wszędzie ( świetny na nalewki ale i przetwory, pełen witamin). Rozpisałam sie, ale akurat ten temat mnie od dłuższego czasu fascynuje:)))

adam_gnatek: kiedy dojrzewa twoja papierówka? Chodzi mi o miesiąc, ewentualnie z dokładnością do połowy miesiąca. :)

Tomek83 - 2010-07-12, 13:01

Przyłączam się do zwrócenia uwagi na inne drzewa i krzewy owocowe, niż tylko jabłonie, grusze i pestkowce. Oprócz wspomnianego derenia są także idealne na nalewki, konfitury i inne przetwory rokitniki, dzikie róże, śliwy tarniny, pigwy i pigwowce, czy coraz rzadziej spotykany w ogrodach i na ryneczkach agrest. Zachęcam do ich uprawy, są nie tylko pożyteczne ze względu na ich ceny użytkowe ale także i zdobią ogród. Sam posiadam wszystkie wymienione krzewy w swoim ogrodzie.
D.M. - 2010-07-12, 22:20

Co do uprawy krzewów ,to muszę przyznać że już mało kto uprawia je w swoim ogrodzie, bo po nalewkę, konfitury czy kompot lepiej udać się do sklepu. Oczywiście stare odmiany krzewów owocowych też zbieram, agresty, porzeczki, winogrona. Nigdzie nie mogę dostać AGRESTU MAŁOPOLSKIEGO, a szkoda, bo co prawda małe ma owoce ale za to jest odporny na choroby. Z polskich odmian jabłoni jakie mi w tej chwili przychodzą do głowy to: KOSZTELA, RARYTAS ŚLĄSKI, WĘGIERCZYK, PAPIERÓWKA POLSKA, POLSKIE MNICHY, KALWARYJSKA, ANANAS BERŻENICKI (wyhodowany jako polska odmiana), BUKÓWKA, GLOGIERÓWKA, PIĘKNA Z REPT, PROFESOR JANKOWSKI, PAPIERÓWKA KRYNICKA, WANATKA, SZKLANKA, WINNICZKI, RAPA CZERWONA, BRZĘCZKI, MORONKI, RENETA CUKROWA, KSAWERÓWKA, MALINÓWKA BERŻENICKA, RENETA JANA, PAPIERÓKA PODLASKA, TYROLKA KRYNICKA, BURSZTYNÓWKA POLSKA, ZŁOTKA KWIDZYŃSKA, RAJEWSKIE; jest tych odmian dość dużo, tu nie wymieniłem nawet połowy.
Co do papierówki, to jej synonimami są INFLANCKA, BIAŁY NALEW, OLIWKA ŻÓŁTA. Przed wojną odmian papierówek, które były uprawiane było znacznie więcej np. PAPIERÓWKA POLSKA, ŻÓŁTA, SŁODKA itp. Ja w swojej kolekcji mam sprowadzoną z Białegostoku CZUBATKĘ odmianę podobną do papierówki (Inflanckiej) ale rodzącą znacznie większe owoce.
Niestety moja szkółka drzewek po powodzi bardzo ucierpiała, tak więc muszę niektóre odmiany od nowa sprowadzać i szczepić u siebie.

ShowGirl - 2010-07-12, 23:42

Ja wyczaiłam kawałek od siebie stary zapuszczony sad jabłoniowy, w którym pod spodem jest mnóstwo agrestów, czekam aż dojrzeją i wybiorę się na wycieczkę;) Chciałam go sobie naszczepić czy raczej nasadzonkować, może mi coś poradzisz, doczytałam że najlepiej w sierpniu, to prawda? Podejrzewam że ludzie którzy kupili tę działkę wytna wszystko w pień jak juz się za nią wezmą więc raczej czas nagli. A agrest bardzo lubie, zwłaszcza że teraz większośc dostępnych w handlu jest bardzo "przemysłowa" jak dla mnie, gruba skóra i w ogóle, a pamiętam przedwojenny czerwony agrest prababci, z cieniutka skórką, słodki. Fragment tego sadu zostanie [generalnie starszy pan podzielil sad na dzialki i sprzedal], ale większośc pewnie zginie. A szkoda by było.
D.M. na dziczkach jako podkładkach nic mi sie nie przyjęło, albo mają niezgodność albo były przemrożone sama juz nie wiem. Przyjęło mi sie na jarzębie i chyba w te stronę pójdę, zwłaszcza że siewek jakby wiecej..

D.M. - 2010-07-13, 00:19

ShowGirl ja agrest na wiosnę ukorzeniam poprzez ucięcie gałązki i wsadzenie jej w ziemię zmieszaną z piaskiem, nie bawię się z żadnymi ukorzeniaczami. Procent ukorzenionych sadzonek jest znacznie mniejszy niż porzeczki, np. na 10 sadzonek porzeczki mam mniej więcej 9 ukorzenionych a agrestów około dwóch. Jeśli jest to możliwe dzielę krzaki ,,brutalnie" łopatą.
Jeśli na dziczkach mamy mały procent przyjęć a szczepimy oczywiście właściwe gatunki i mimo to mamy mały procent przyjęć to:
1.Zrazy były źle przechowywane.
2. Podkładki były przemarznięte lub chore.
3. Zły sposób szczepienia lub nie odpowiednia pora.
Słyszałem o szczepieniu gruszy na jarzębinie, jeśli mamy czeremchę to można pobawić się z wiśniami, oczywiście procent przyjęć jest niewielki i nie każda odmiana wykazuje zgodność przy takim szczepieniu. Przed wojną czasem ludzie szczepili grusze na głogu dla uzyskania karłów, sam mam u siebie jedno takie drzewko, niestety takie szczepki źle się zrastają i krótko żyją, i tak jak pisałem wcześniej nie każda odmiana się do tego nadaje.
ShowGirl może chciałabyś wiosną wymienić się sadzonkami agrestu?

ShowGirl - 2010-07-13, 08:13

D.M. chętnie się wymienię, o ile ten zdziczały sad do wiosny dociągnie. Mam nadzieję, że coś się uda ukorzenić bo nie widziałam żeby miały choć ślad deformacji liści. W ziemię na wiosnę wsadziłam ze 3 patyczki, ale tak sobie złapało, no ale jak jest taki niski procent ukorzenień przy agreście to faktycznie powinnam sporo więcej posadzić. Z odmian nowszych, mozliwych do dostania teraz mam 6, ale to jeszcze maleńkie krzaczki:)
D.M. - 2010-07-13, 11:59

Mam u siebie 3 odmiany nie dostępne w sprzedaży, nazw nie znam, jeszcze nie owocowały, po owocowaniu postaram się zidentyfikować te odmiany.Będę miał jeszcze NAJWCZEŚNIEJSZY HENINGA. Z odmian które można jeszcze kupić mam BIAŁY TRIUMF ( w uprawie od 1802 roku i dalej chętnie sadzony), CZERWONY TRIUMF ( też około 200letnia odmiana, WHINHAM'S INDUSTRY), SPINEFRE ( bezkolcowy), HIMONONAKI ROT i HIMONONAKI GUL (stare lokalne fińskie odmiany). Poszukuję odmian
porzeczek: HEROS, FAYA PŁODNA, DŁUGOOGONKOWA BIAŁA, WERSALSKA I HOLENDERSKA BIAŁA, NEAPOLITAŃSKA CZARNA. Z agrestu: BIAŁY KRÓLEWSKI, BUTELKOWY, BRUNATNY WIELKI, ŻÓŁTY OLBRZYMI, KSIĄŻĘ MAJOWY, ZIELONY ORZECH.

daw - 2010-07-16, 07:49

Zamierzam szczepić (oczkować) brzoskwinie. Jaki najlepszy termin?
D.M. - 2010-07-16, 15:39

Ja oczkowałem brzoskwinie w połowie sierpnia na gałęziach moreli, większość się przyjęła, niestety tegoroczne mrozy wykończyły u mnie brzoskwinie. Brzoskwinie można szczepić na śliwie( ałyczy), ale najlepszą podkładka są siewki.
daw - 2010-07-16, 20:28

D.M. piszesz siewki.
Siewka wyrośnie z pestki - OK. Jeśli jest to pestka z naszej rodzimej brzoskwini, też dobrze, ale jeśli siewka wyrośnie z brzoskwini importowanej (w marketach mamy owoce dostępne cały rok) to czy siewka będzie dobrym materiałem na podkładkę?

D.M. - 2010-07-16, 21:32

Siewki z importowanych brzoskwiń jako podkładka to nie najlepszy pomysł, mogą przemarzać, takie siewki można pozostawić bez szczepienia, gdyż w większości przypadków wyrosną drzewka rodzące dobre owce. Jeśli chcemy szczepić to najlepiej na siewkach starych odmian spotykanych w naszym kraju. Obecnie proponowanymi podkładkami są obecnie siewki odmiany Rakoniewicka oraz siewki brzoskwi Mandżurskiej.
http://www.szkolkarstwo.pl/article.php?id=582

ShowGirl - 2010-07-19, 19:49

D.M. : byłam na spacerku w agrestowym sadzie, akurat owocuje więc widać plus minus co i jak. Wygląda na to że jest tam tylko agrest zielony, włochate owoce i gładkie. Czyli co najmiej 2 rodzaje. Krzewy bardzo zapuszczone, stare ale liście zdrowiutkie, Owoce maleńkie ale nikt tego nie nawoził ani nic z tym nie robił od conajmniej 10 lat więc raczej to norma, za to bardzo obfite owocowanie na niektórych. Nie wiesz czasem czy jak teraz utnę gałęzie jest szansa że coś się ukorzeni?
D.M. - 2010-07-19, 23:14

Teraz raczej przy zwykłym wsadzeniu gałązki w ziemię nic z tego nie będzie, ewentualnie można by spróbować tak jak ukorzenia się róże, ale z tym jest trochę roboty. Jeśli krzaki są zapuszczone a owoce zdrobniałe to będzie ciężko zidentyfikować odmianę, najlepiej poczekać aż młode krzaczki zaczną owocować. Mam nadzieję że uda się te agresty rozmnożyć.
D.M. - 2010-07-20, 00:01

Odmiany rosnące u mnie lub w pobliskim sadzie:
Jabłonie: GRAFSZTYNEK INFLANCKI, PAPIERÓWKA INFLANCKA, GOLDEN DELICIOUS, WĘGIERCZYK, ZIMNOJE LIMONNOJE, CESARZ WILHELM, RENETA BAUMANA, RENETA LANDSBERSKA, DELIKATES, JAMES GRIEVE, JAKUB LEBEL, RENETA ZŁOTA, ANTONÓWKA, PIĘKNA Z BOSKOOP, CLOSE, MALINOWA OBERLANDZKA, KRONSELSKA, CHARŁAMOWSKA, RENETA WEINDERA, RENETA HARBERTA, RENETA WOSKOWA, POLSKIE MNICHY, RAPA ZIELONA, KALWILA CZERWONA JESIENNA, KALWILA CZERWONA ZIMOWA, KASPERÓWKA, BRZOSKWINIOWE LETNIE, KALWILKA WCZESNA, RENETA MUSZKATOWA, SUISLEPSKIE, PEPINA RIBSTONA, SZTETYNA ZIELONA, GLOGIERÓWKA, TITÓWKA, DOBRY KMIOTEK, CZUBATKA, RÓŻANKA WIRGIŃSKA, RYSZARD ŻÓŁTY oraz kilka odmian nieoznaczonych.
Grusze: KONFERENCJA, CYTRYNÓWKA, LUKASÓWKA, WINIÓWKA FRANCUSKA, BONKRETA WILLIAMSA, BERA HARDEGO, BERA BIAŁA, FAWORYTKA KLAPSA, CAROLA, LIPCÓWKA KOLOROWA + 3 odmiany nieoznaczone.
Czereśnie: MARCHIJSKA, ŻABULA?, BURLAT, KORDIA, BUTTNERA CZRWONA, HEDELFIŃSKA, RIVAN oraz odmiany nieoznaczone.
Wiśnie: ŁUTÓWKA, WĘGIERSKA GRONIASTA, NORTH STAR oraz stare odmiany nieoznaczone
Śliwy: RENKLODA ULENA, RENKLODA ALTHANA, BRZOSKWINIOWA, MIRABELKA Z NANCY, VALJEWKA, TOLAR, WĘGIERKA WCZESNA, BLUEFREE, VALOR, LUBASZKA, WĘGIERKA WANGENHEIMA, CAR, WĘGIERKA NIEOZNACZONA

ShowGirl - 2010-07-20, 14:32

Niezła lista:)
Ja mam węgierki samosiejki [pięknie owocują]ze 3 azjatki, 2 pluoty, 2 renklody ale wszystko malenkie i niestety odbija po zimie,pozniej z wisniowatych i spolki: dzikie wiśnie, north stara, gubińską, białą czereśnie "kiraz" [co jak sie doczytałam oznacza czeresnie, wiec co to jest okaze sie jak zacznie owocowac, to małe drzewka], z jabloni: prawdopodobnie ananasa berżenickiego, zorzę, cytrynkę[zitronenapfel], śnieżynkę/biała jabłoń, jabłoń niedźwiedzkiego o ile nie padnie, kilka nieoznaczonych jabłoni - w tym roku wypada ich obfite owocowanie to może się coś oznaczy, starą grusze prawdopodobnie salisbury, cała reszta małych gruszek niestety mi padła ale będę próbować do skutku.. uwielbiam gruszki.
agresty invicta, samosiejke zielonego, jakis czerwony, hinnomaki rot, reflamba, kamieniar, kati, mix josta, hm i jeszcze jeden czerwony ale nazwy sobie teraz nie przypomne. chcialabym zielona czarna porzeczke, ponoc niezla.
z zabawnych zdarzen: ktos ukradl mi krolowa renet zaszczepiona amatorsko [malinowka, starking, i nieoznaczone"winne"]. nie wiem co w niej widzial, ale humor mi zepsul.

D.M. - 2010-07-20, 19:29

ShowGirl- też ciekawa lista, będzie się można powymieniać zrazami w zimie.
O zielonej czarnej porzeczce słyszałem, ale nie spotkałem się nigdzie z taką odmianą
U mnie w zeszłym roku ktoś ukradł 10 jabłoni i 4 wiśnie, wszystko sam szczepiłem, a dzisiaj zauważyłem, że mam wyłamaną gruszkę Winiówkę Francuską, ale nie można się zniechęcać. Miałem jeszcze kilka odmian drzewek i krzewów, ale powódź mi je zniszczyła.
Mam też 12 odmian winogron i kilka odmian porzeczek.
W sierpniu wybieram się do opuszczonych sadów w Brzezince, żeby poszczepić inne odmiany. Są tam drzewa przedwojenne, właściciele wysiedleni przez Niemców, domy rozebrane, ale drzewa się ostały, więc mam nadzieję na spotkanie tam ciekawych odmian( część zaszczepiłem w zeszłym roku).

Prośba do innych forumowiczów- jeśli wiecie jakie macie u siebie odmiany to wymieńcie ich nazwy.

Tomek83 - 2010-07-20, 19:39

ShowGirl możesz spróbować ukorzenić gałązki z tzw. "piętką", a nie obcięte. Takie łatwiej się ukorzeniają.
Pozdrawiam

ShowGirl - 2010-07-20, 21:16

Tomek83: spróbuję z piętką.
D.M. : w zimie tego roku to za wiele nie moge dać, bo większośc jest maleńka, chyba że z tych nieoznaczonych. Winogronów też mam kilka, wsadzane w tym roku na zasadzie "coś przezyje". Ten co mi ukradł szczepioną jabłoń zwinął tez ozdobną kwitnąca jabłoneczkę i wyjął gruszę dicolor która pięknie się przyjęła:/ Wyjął i zostawił tak, z nagim korzeniem przywiązaną do palika, przez co nie zauważyłam że coś z nią nie tak. Przykre to jest, ale owszem tak szybko się nie zniechęcę. Z tego co jeszcze planuję to derenie, i trochę nietypowych owocówek jak się uda. Bardzo bym chciała nauczyć się szczepić skutecznie, bo miejsce ograniczone, wiadomo, a tak parę odmian na jednym by było..

Tomek83 - 2010-07-20, 21:46

A ja z nietypowych, acz rodzących jadalne owoce krzewów/drzew, sprawiłem sobie w tym roku morwę. Zobaczymy, co z niej będzie ;)
sroszkowski - 2010-07-20, 22:16

Czy spotkaliście się z różnymi "mutacjami" kronselki? Kiedyś w ogrodzie mojego dzieciństwa rosła ta odmiana; miała niepowtarzalny słodko-winny smak oraz pomarańczowo-ciemno żółty rumieniec. Ile się naszukałem na straganach owoców o takim smaku i nigdy nie znalazłem. Podgryzane owoce wydawały mi się takie jakieś "papierowe", bez charakteru. Zastanawiam się, czy przypadkiem nie idealizuję sobie smaku dzieciństwa? A może na walory smakowe i wybarwienie mają wpływ warunki środowiskowe, na przykład kwaśność lub rodzaj gleby?
ShowGirl - 2010-07-21, 09:08

Na smak wpływa gleba, podkładka, warunki wodne, pogoda w danym roku, częściowo podobno równiez opryski, oraz mógł to byc sport kronselki, albo w ogóle to nie była kronselka tylko inna jabłoń, którą jako kronselkę sprzedano:) Z czasem tez "smak" nam się zmienia, ale nie sądzę, żeby az tak. Może to być też kwestia dojrzałości jabłka, na straganach często są niezupełnie dojrzałe bo takie lepiej znoszą transport. Ja pamiętam z dzieciństwa starcrimson sąsiadki, moje ulubione wtedy jabłko, i do dziś jest pyszne ale nie może być zbyt dojrzałe.

Tomek83: morwy sa ponoć bardzo dobre, najlepsze te ciemne, kiedys w regionie gdzie mieszkali rodzice hodowano jedwabniki i mama do dzis ten smak wspomina. Tylko wolno rosną:)

wj1964 : nie rozumiem czemu twój post uważasz za "nie na temat"

Odmian dekoracyjnych derenia kilka jest. Pozatym, niekoniecznie trzeba mieć dwa, można mieć dwuodmianowy;)

D.M. - 2010-07-21, 17:00

Z ciekawych krzewów owocowych mam jeszcze kiwi, znane też jako aktinidia. Aktinidia ostrolistna: HARDY RED, JUMBO, KENS RED, GENEWA i męski WEIKI. Aktinidia pstrolistna, z wyglądu bardziej agrest niż kiwi: SENTYABRASKAYA, zapylacz Adam. Jeśli ktoś chce mieć bardzo ładną roślinę ozdobną to polecam rośliny męskie aktinidi pstrolistnej, jej liście pięknie przebarwiają się na jesień.
sroszkowski: tu zgadzam się z ShowGirl, ta kronselka to najprawdopodobniej była inna odmiana sprzedana pod taką nazwą, i dzisiaj się tak zdarza przy drzewkach bez etykiety; oczywiście może być to też sport. Jeśli chodzi o sporty to najwięcej ze znanych mi odmian ma chyba PIĘKNA Z BOSKOOP nazywana często szarą renetą, jej sporty są z większymi lub mniejszymi rumieńcami, całe czerwone, lub żółte.
Dzisiaj mam obiecaną starą odmianę agrestu, czerwone włochate owoce, niestety niewiele mi to na razie mówi o odmianie. Odkłady agrestu można stworzyć, ale tylko przy odmianach krzaczastych a nie przy piennych krzaczkach szczepionych na porzeczce złotej. Żeby uzyskać dobrze ukorzenione odkłady, trzeba pomyśleć o tym na początku sezonu, a jeszcze lepiej jesienią poprzedniego roku, takich wymagań nie ma przy porzeczkach. Jeśli chodzi o sadzonki z piętką- ciężko było by uzyskać duże ilości takich sadzonek, ja robię takie ''oszukane'' sadzonki z piętką, tzn., że koniec sadzonki ucinam ukośnie nożem.

ShowGirl - 2010-07-21, 19:58

Aktynidie niestety mi padły, następnym razem lepiej przygotuję glebę..Jaki mają przyrost w pierwszym roku, tzn jaki powinny mieć, bo mam wrażenie że moje bardzo słabo rosły od początku ... najgorzej kens red, najlepiej weiki, geneva tak posrodku..
W tym roku będzie mi owocować jabłoń, którą uważałam za grusze.. rosła przy drodze i była rok w rok ścinana przez służby porządkowe, mam nadzieję że jakiś owoc się uchowa do testowania bo juz widzę, że rosną nietypowo, na długość. Jabłoń jest samosiejką.
Z tym sprzedawaniem jednego jako drugie ogólnie jest ciekawie, i w sadzonkach z etykietami niestety tez sie zdarza, bo albo pomyla krzaczki albo świadomie sprzedają co innego. I tak, zamiast orzecha leopolda mam nieustalona siewkę, co mam w czereśniach i wiśniach tak naprawdę nie wiem bo to z tej samej firmy ( o ile przezyją), a morela zastanawia mnie kształtem liści... Z tego wszystkiego zaczęłam robic własne siewki, jak niespodzianka to idźmy na całośc, a przy tym jaka frajda przez te wszystkie lata czekania aż w końcu zaowocuje;)

D.M. - 2010-07-21, 20:15

Moje aktinidie też rosły słabo po posadzeniu, z posadzonych na jesieni najsilniej rośnie Jumo, teraz ma 3 pędy na około 2 metry długie. Starsze rośliny ostrolistnej mają przyrost roczny około 3 metry, a pstrolistnej 1-2 m.
Niestety u mnie z owocowaniem drzew w tym nie najlepiej, najwięcej będę miał śliwek, ale niektóre odmiany po przymrozkach dostały ordzewienia.

ShowGirl - 2010-07-21, 20:31

Śliwek chyba w ogóle w tym roku nie mam, w poprzednim było mnóstwo. Gruszek jak na lekarstwo, za to zdaje się przypada rok obfitego owocowania jabłoni, mimo, że mnóstwo zawiązków opada po falach upałów, to nadal jest ich sporo.
Ordzewienie kompletnie mi nie przeszkadza, w zasadzie planuję posadzenie całkowicie ordzewionej gruszy, i jabłoni jak dam radę ściągnąć tę konkretną odmianę. Bardzo mi się podobają:)

D.M. - 2010-07-21, 21:56

Ordzewione grusze to np. Konferencja, Bera Skórzana i Bera Hardego, taka skórka nie wszystkim się podoba, ale owoce są smaczne. Z jabłoni naturalnym ordzewieniem charakteryzują się odmiany z grupy szarych renet np. SZARA RENETA FRANCUSKA, SZARA RENETA JESIENNA, PEPINA PARKERA, SZARA RENETA PORTUGALSKA, PIEKNA Z BOSKOOP, RENETA KULONA. Z odmian dostających ordzewinenia pod wpływem warunków pogodowych można wymienić GOLDEN DELICIOUS, w ciepłych regionach, w których nie występują przymrozki wiosenne owoce posiadają gładką skórkę.
ShowGirl - 2010-07-21, 22:52

Mi się podoba Uta z nowych odmian, i Hudsons Golden Gem, szkoda ze smak nie zawsze idzie w parze z wyglądem:) Ale póki co jabłka z szorstką skórką [nie ordzewiona] sa jakies lepsze niż te z gładką, wiec moze cale ordzewione tez bedą dobre.
Bera skórzana pierwsze słyszę, masz może namiary na jakieś zdjęcie?

D.M. - 2010-07-21, 23:46

Jankowski w przedwojenne książce, nie jestem pewien co do tytułów, może się pomylę, chyba ,, Sad przy chacie" albo ,, Sad i ogród przy dworze wiejskim'' pisze:
Bera Skórzana- mała gruszka, brudno szara, gruba skórka, nie przemarza, w smaku dobra, leży do połowy grudnia. Drzewo stożkowe, płodne, na mróz bardzo wytrzymałe. Wiem, że w którejś książce były czarno-białe zdjęcia owoców, poszukam, może znajdę.

ShowGirl - 2010-07-22, 00:39

Hmm jak masz literaturę, to może spotkałeś się z gruszką nazywaną choinówka/jałowcówka/modrzewiówka. Najpierw myślałam że to taka legenda a później znajomy mi powiedział że w dzieciństwie bywał u jakiejś dalekiej rodziny w okolicach oświęcimia i tam były te gruszki, ale ze względu na zapach dość specyficzne i on jako dziecko nie przepadał. Funkcjonowała tam ostatnia nazwa, ale więcej nie pamięta.
D.M. - 2010-07-22, 11:15

JAŁOWCÓWKA- jest to odmiana pochodzenia polskiego. Drzewo rośnie silnie i jest wytrzymałe na mróz. W okres owocowania wchodzi późno, owocuje przemiennie. Owoc średniej wielkości lub mały, o skórce żółtozłotej, od strony nasłonecznionej z rumieńcem czerwono kropkowanym. Miąższ jędrny, słodki, pachnący igliwiem, smaczny. Owoce dojrzewają na początku września. Odmiana ta ze względu na dużą wytrzymałość na mróz była w latach 50' zalecana w doborze dla północy Polski.
W mojej okolicy odmiany nie spotkałem, mam nadzieję, że uda mi się sprowadzić zrazy z okolic Białegostoku.

ShowGirl - 2010-07-22, 11:37

Oo to jakby się udało ja się zapisuję na zarazy/drzewko :)
D.M. - 2010-07-22, 21:58

ShowGirl- jeśli uda mi się dostać zrazy Jałowcówki, to zaszczepię więcej drzewek, ale nie obiecuję na 100%, że będę miał te drzewka, wiosną obiecałem innym osobom kilka innych odmian, ale powódź zniszczyła szkółkę, a teraz muszę się tłumaczyć. Przy okazji sprowadzę też inne odmiany, niestety większość odmian, które sprowadzam to odmiany nie oznaczone.
ShowGirl - 2010-07-22, 22:38

Ja rozumiem, ale jakby co to jestem zainteresowana.:) Ten rok jest wyjątkowo niesprzyjający roślinom, wbrew pozorm, z tego co obserwuje u siebie:/
Na dobrą sprawę powinnam poszukać podkładek bo chciałabym trochę poszczepić na jesieni, w sumie nie wiem, wychodzi mi że może wszystko na tych jarzębinach.. Pisałam kiedyś do firmy która produkuje podkładki to nie byli zainteresowani sprzedażą, za mała ilość [ok 10] :/

D.M. - 2010-07-23, 20:41

Ja podkładki kupowałem w Krakowie- Szkółki Drzew, Krzewów i Bylin. Bronisław Gałczyński i Jan Slaski. Kupowałem tam podkładki pod jabłonie, chyba po 80 gr, ale to było 4 lata temu, na sztuki, różne karłowe. Wiem, że maja też ałycze, ale czy jakieś podkładki pod grusze to się teraz nie orientuję, bo siewki sam rozmnażam albo dostaję.
karas1987 - 2010-07-24, 19:19

A co do drzewek tu Jabłoni. W okolicy mojego podworka rosna 2 stare jablonie pamietające moich dziadków w młodości jedna to odmiana jakaś zimowa (napewno nie reneta) Pamietam z dziecinstwa jak się je zbierało i do starej szafy chowało na zimę a pozniej bylo super takowe poszamac w zimowe wieczory.
Kolejna odmiana tez niewiem jaka ale jabłka super nadajace sie na ciasta i kompoty, do jedzenia tez super.
Pieknie kwitną co roku ale owoców coraz mniej. juz nikt nie chowa jablek na zime, a byly naprawde super soczyste i twarde zółto czerwone o sliskiej skórce pycha. W ogrodzie w ciągłej eksploatacji jest stara papierowka, z jedna galezia przeszczepioną malinówek. Tylko jak dlugo te jablonie przetrwaja kto wie

ShowGirl - 2010-07-24, 19:29

przez odpowiednie przyciecie mozna je odmlodzic, mozna je tez ponawozic troche jesli nie bylo to wczesniej robione[tylko coby nie przesadzic], to powinno im pomoc
tomo06 - 2010-07-26, 12:31

pytanie troszkę z innej beczki ale może ktoś z Was pomoże, podpowie jak leczyć. Kupiłem jesienią 4 grusze azjatyckie, jakiś czas temu na jednej z nich zaczęły schnąć liście- robią się czarne. Zostały na niej tylko 2 zielone i widzę ze z następną zaczyna się dziać to samo. Nie widzę żadnych szkodników, zmian grzybicznych może wiecie co może dziać się z tymi drzewkami?
D.M. - 2010-07-26, 21:16

Z tego opisu jedyne co mi przychodzi do głowy to zaraza ogniowa. Chore drzewka najprawdopodobniej uschną i staną się źródłem zarażenia innych drzewek.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Zaraza_ogniowa

ShowGirl - 2010-09-14, 16:05

Tak mysle ze to moze byc jeszcze skutek uszkodzen mrozowych i jakiegos grzyba.. Miałam wiosną podobnie, też myślałam, że zaraza, ale parę dni temu widziałam dziką gruszę dokładnie tak samo uszkodzoną, odbijającą.
rossynant - 2011-03-20, 20:38

Panie D.M. - zgłaszam się z odmianami.
Odnawiam stary sad koło Kalwarii, ostatnio zapuściłem się z powodu choroby i nie wiem jeszcze co sarny wyjadły, ale mam kilka odmian interesujących:
Jabłonie: Piękna z Rept, Kosztela, Grafsztynek Inflandzki, Reneta szara, Złota i Red Buskup, Kronselska (jeśli żyje...), Grochówka, Antonówka zwykła i połtorafuntowa, Ananas Berżenicki, Kandil Sinap, Peasgood, Astrachańskie czerwone (oliwka czerwona) i kilka nieokreślonych, z nowych np rzadko spotykany Witos czy Pułaski.
Czereśnie: nieokreślona biała (Winklera lub Różowa), Bladoróżowa, Kunzego i nowe.
Wiśnie: Królowa Hortensja (czerecha), czarna sokowa -gorzka w typie mereszki oraz szklanka słodka, prawd. Wczesna z Prin - z odrostami korzeniowymi, można wykopać.
Śliwy: Węgierka wczesna (Angielska) (już trzecie pokolenie siewek, można wykopać, wiernie powtarzają z nasion), Mirabelka z Nancy, Królowa Wiktoria, Renkloda Zielona, Ulena Czerwona, Brzoskwiniowa (Jerozolimska) i nowsze.
Grusze - popularniejsze odmiany, ale także Marillatowa, Pstrągówka, Kongresówka.
Mam też interesującą linię siewek brzoskwiń własnego wyboru - bardzo późne i raczej nie chorują, służę nasionkami i siewkami, o ile przeżyły sarny....
Kontakt: rossynant@gmail.com

D.M. - 2011-03-22, 21:14

Oczywiście będzie można powymieniać się zrazami, ale w tym roku to tylko w sierpniu, bo na ciecie zrazów, do zimowego szczepienia za późno. Z wymienionych odmian nie posiadam Pięknej z Rept, Kandil Sinap i Astrachańskie Czerwone, Pułaski, Winklera Biała i Wczesna z Prin. Ja w tym roku z powodu braku podkładek, przeszczepiałem pojedyncze gałęzie starszych drzew. W tm roku przeczepiałem odmianami jabłoni: Zorza, Kalwila Letnia Frassa, Arkad Żółty, Gruszówka Moskiewska, Kalwila Badeńska, Cellini, Pepina Parkera, Koksa Pomona, Książęca, Laxton Superb, Krepla, Mnichy Polskie, Rajewskie, Rzepaka, Strumiłłówka, Truskawkowe Winklersa, Truskawkowe Nietschnera, Beforest. Doszczepiłem również kilkanaście odmian grusz, parę śliw i czereśni. Udało mi się pozyskać jeszcze 8 starych odmian agrestów i dwie czarne porzeczki. Aktualnie poszukuje podkładek silnie rosnących pod drzewka owocowe.
sroszkowski - 2011-03-22, 21:47

Mnie też wzięło!
Ale ta choroba jest zaraźliwa...
Pozazdrościłem i sam założyłem eksperymentalny sad obok domu. Obecnie mam dziewiętnaście odmian starych jabłoni, a kilka nowych jest w "drodze". Na przykład będąc w okolicach Zielonej Góry zauważyłem dwóch wesołków, którzy kroili jabłka do słoja - cel ostateczny: uśmiech sołtysa, czyli księżycówka. Poczęstowali mnie jabłkiem - coś wspaniałego, owoc w smaku z palety renet. Drzewo ma pewnie ze sto lat i do dzisiaj rodzi. I to jak duże i smaczne jabłka. Nikt tam nigdy niczym nie pryskał.
Zrazy będę miał jeszcze w tym tygodniu.
Moimi ulubionymi jabłkami - och te smaki dzieciństwa - są Malinówka oraz Kronselka. Ta ostatnia nazywana przez sadowników "psim jabłkiem". W tę zimę zgromadziłem zrazy aż z dziesięciu miejsc - sześć Malinówek i cztery Kronselki. Kupując jabłka na targach w całej Polsce - dużo jeżdżę - prosiłem też o zrazy. Będę je szczepił na różnych podkładkach, w tym M7, M9, M26 oraz P14. Nakopałem też na rowach kilkadziesiąt "dziczek". Osoby mające pojęcie o starych odmianach jabłoni twierdzą, że te 'prawdziwe" smaki można tylko uzyskać na naturalnych siewkach, a zwłaszcza siewce antonówki.
Za jakieś pięć, sześć lat zobaczę, co z tego wyszło.
Jak dożyję, oczywiście...
Pozdrawiam serdecznie wszystkich fanów i fanki starych odmian.

D.M. - 2011-03-23, 12:19

Ja swoich drzewek też nigdy niczym nie pryskam, jedynie ekologicznym wyciągiem z pokrzyw własnej roboty, który likwiduje mszyce, więc można powiedzieć, że mam ekologiczne owoce. Co się tyczy "malinówek", to można właściwie spotkać 3 odmiany. Przed wojną Malinówką nazywana była Kalwila Czerwona Jesienna (Malinowa), owoc krwisto czerwony, prawie granatowy w słońcu, z czerwonym miąższem; później Malinówką zaczęto nazywać Malinową Oberlandską, która nawet dzisiaj jest sprzedawana po prostu jako Malinówka; na Śląsku spotkałem parę osób, które Malinówką nazywają Cesarza Wilhelma, co jest błędną nazwą, Cesarz Wilhelm też często nazywany jest Czerwona Renetą. Jeśli chodzi o Kronselską, to faktycznie jest to ''psiorka'', w niesprzyjające lata, jest bardzo porażana przez parch, przy obfitym owocowaniu daje bardzo wiele niewyrośniętych jabłek, nadających się ewentualnie na kompot.
Ja swoje drzewka szczepiłem na siewkach własnej roboty i dziczkach wykopywanych gdzie się dało, niestety po powodzi prawie wszystkie podkładki zginęły w tym również zaszczepione drzewka w szkółce, wiele drzewek też zostało ukradzionych. poszukuje teraz dlatego podkładek silnie rosnących gdyż drzewa szczepione na nich są długowieczne, po 100 lat i więcej, nie potrzebują palików oraz bardzo dobrej ziemi, poza tym denerwują mnie drzewka, które wyglądają jak jakieś wyrośnięte krzaki....

ShowGirl - 2011-03-23, 15:48

Taa znam ten ból, 2 grusze miały być na kaukazkiej a okazały się na pigwie.. I teraz musze jakos kombinować żeby je "nadmuchać" :/
D.M. - 2011-03-23, 16:55

Ogólnie przy sadzeniu drzewek, jest ta zasada, żeby miejsce szczepienia znajdowało się powyżej poziomu gruntu, bo drzewka mogą puścić swoje korzenie. Ja kiedyś kupiłem Renetę Lansberską na podkładce M26, posadziłem odpowiednio głębiej i widać że puściła już swoje korzenie bo rośnie dość silnie w porównaniu do tego samego drzewka, posadzonego u znajomego z miejscem szczepienia nad ziemią.
ShowGirl - 2011-03-23, 17:18

Owszem, ale mi by to odpowiadało i zamierzam je wsadzić głęboko. Na pigwie to będą rachityczne stworzonka a ja jednak wolałabym mieć drzewo.
Jolek - 2011-03-23, 17:42

;) Ja 3 lata temu posadziłam ,,klapsę"poniżej szczepienia do gruntu . Jak był okres ulewy i wiatrów to niestety wyłamało mi z podkładki a jak się okazało gruszka nie miała jeszcze własnych korzeni choć była grubością do nadgarstka. Jak się przyjrzałam to w miejscu szczepienia do połowy była zbutwiała. Czyli sadzenie poniżej miejsca szczepienia nie zawsze jest korzystne dla drzewka.
D.M. - 2011-03-23, 18:49

Może przyczyną ''zbutwienia'' był jakiś grzyb pasożytniczy, teraz mi się przypomniało, że mam jeszcze Lukasówkę i Bonkretę na pigwie, ale obie głęboko posadzone, rosną silnie i zdrowo, teraz chyba już piąty rok. Przy sadzeniu, należy jednak pamiętać, żeby nie posadzić przesadnie głęboko, bo korzenie się poduszą i drzewko w końcu zamrze.
rossynant - 2011-04-19, 23:28

Jeśli drzewko zbutwiało, to dlatego że miejsce okulizacji (środek pieńka podkładki) nie zagoiło się - nie "zalało". :glaszcze:
Ja takie drzewka sadzę w dołkach, a dopiero za rok-dwa, gdy już miejsce szczepienia zarośnie, zasypuję równo z gruntem. Dobra metoda na nieszczęsne karłowe jabłonki (M9!), brzoskwinie i morele (potrafią odbić spod ziemi jeśli przemarzną), także dla śliw - ałycza nie wyrasta. U mnie z grubsza dwie trzecie jabłonek zakorzeniło się z pnia, ściślej - z miejsca szczepienia, pewnie aktywny kallus gra tu rolę.
Przy okazji polecam wszystkim ofertę Jasińskich - www.szkolkajasinscy.pl, sporo dawnych odmian. Chyba nie wysyłają, ale są w sprzedaży koło mnie, w Krakowie na Wielickiej - właśnie nabyłem w końcu jabłoń Księżną Luizę, zwaną Poziomkową (miejmy nadzieję iż naprawdę ma ten smak, już ślinka leci...). Chyba zajrzę jutro, może coś jeszcze nowego znajdę, ostatni już czas.

Pogodnych Świąt wszystkim życzę!

sroszkowski - 2011-04-20, 11:01

U Państwa Jasińskich, ale chyba cały interes trzyma w garści gospodyni, Pani Jasińska kupiłem kilkanaście odmian jabłoni oraz po 100 sztuk podkładek M26 i P14. Swoją szkółkę mają niedaleko Tarczyna.
Miła obsługa, chociaż taki klient jak ja, przyjeżdżający po kilka drzewek to zawracanie głowy.

Stare odmiany z tej szkółki szczepione są na A2 oraz podkładkach półkarłowych, takich właśnie jak M26 oraz P14.
Nie wiem czy to jest dobry wybór dla starych odmian?

Podczas seminarium zorganizowanym przez Stowarzyszenie Dla Starych Odmian i Ras, mocno lansowany był pogląd, że takie postępowanie jest profanacją. Nie ten smak, nie to wybarwienie owoców, inna kultura uprawy gleby, konieczność nawadniania, palikowania etc... Dlaczego? Ano dlatego, że przecież stare odmiany drzew owocowych są naszym dziedzictwem kulturalnym - najwłaściwsze pod względem ideologicznym są tradycyjne podkładki uzyskane z siewki Antonówki. W ostateczności radzono nakopać na okolicznych rowach przypadkowe siewki.

Poczekamy, za jakieś trzy, cztery lata zobaczymy, czy smak "tej Kronselki" jest prawdziwy czy nie prawdziwy.

darek72 - 2011-04-20, 20:31

Witam!
A jak wygląda u Was sprawa z odpornością na mróz starych odmian drzew owocowych? Kupiłem jesienią ubiegłego roku kilka. Kosztela zmarzła całkowicie, brzoskwinia rakoniewiecka przemarzła w znacznym stopniu, jabłoń książę Albrecht pruski -również. Tydzień temu zakupiłem papierówkę i koksę pomarańczową. Może wiosenny termin sadzenia okaże się bardziej trafny?

ShowGirl - 2011-04-20, 21:02

sroszkowski napisał/a:

Stare odmiany z tej szkółki szczepione są na A2 oraz podkładkach półkarłowych, takich właśnie jak M26 oraz P14.
Nie wiem czy to jest dobry wybór dla starych odmian?

Podczas seminarium zorganizowanym przez Stowarzyszenie Dla Starych Odmian i Ras, mocno lansowany był pogląd, że takie postępowanie jest profanacją. Nie ten smak, nie to wybarwienie owoców, inna kultura uprawy gleby, konieczność nawadniania, palikowania etc... Dlaczego? Ano dlatego, że przecież stare odmiany drzew owocowych są naszym dziedzictwem kulturalnym - najwłaściwsze pod względem ideologicznym są tradycyjne podkładki uzyskane z siewki Antonówki. W ostateczności radzono nakopać na okolicznych rowach przypadkowe siewki.


A o chorobach, które można zawlec kopiąc z rowu przypadkowe siewki, wspominali?;)
Jasińscy szczepią stare odmiany głównie na antonówkach, a grusze na kaukaskiej, kupowałam od nich parę lat temu, dobra obsługa, bardzo dobrej jakości drzewka, dorodne.

Darek72 : to może być kwestia także osoby/firmy od której kupiłeś drzewka, na allegro odradzam firmę z UNI na początku, oni co roku chyba zmieniają nazwę - unicora, unisad, itp.

sroszkowski - 2011-04-20, 21:55

Choroby?
Przecież zaletą starych odmian jest odporność na choroby. Kto 100 a nawet 60 lat temu przejmował się jakimś parchem, rakiem bakteryjnym albo zarazą ogniową. Taka kosztela miała przetrwać, a jak sobie nie poradziła, to znaczy, że się nie nadawała.
Naturalna selekcja.
Jednym z wyjątków jest chyba jabłoń Kronselska - podatna na choroby ale przez wiele osób uznawana za jabłko o niepowtarzalnym, najlepszym smaku na świecie.

jamate - 2011-04-20, 22:21

Z dużym zainteresowaniem przeczytałem co tu piszecie, ja w zeszłym roku latem nakręciłem się na stare odmiany drzew owocowych. Posadziłem około 60 drzewek ze szkółki http://www.jozefinaszkolka.pl/ wszystkie się przyjęły chociaż stały na bardzo podmokłej działce. W tym roku poszły już w pąki i zapowiada się, że będzie OK.
D.M. - 2011-04-22, 22:19

sroszkowski- Niestety nie wszystkie stare odmiany są odporne na choroby, Kronselska nie jest tu wyjątkiem. Koksa Pomarańczowa np. jest wrażliwa na mączniaka, Boiken na mączniaka i parcha a Reneta Landsberska to samo co Boiken + duża wrażliwość na mróz, Złota Reneta dla odmiany, jest wrażliwa na raka, można by długo wymieniać, niestety każda odmiana ma swoje zalety ale również i wady.
Grażynkaa - 2011-05-13, 21:33

Mam w ogródku starą poniemiecką gruszę.Niestety nie mam zdjęcia owoców,ponieważ od dobrych 5 lat wszystkie gniją na drzewie zanim dojrzeją.
Chodzi mi o identyfikację odmiany,lub podanie adresu strony lub literatury ze zdjęciami starych odmian.Widziałam zdjęcie owoców gruszy Bojka.Moje są trochę podobne,ale ponieważ nigdy nie widziałam Bojki w naturze to na 100% nie jestem pewna.
Drzewo nie jest rozłożyste,a raczej ma smukłą sylwetkę i jest wysokie.Owocuje niezwykle obficie.Dawniej ,gdy nie chorowało co drugi rok,a teraz kwitnie corocznie.
Gruszki dojrzewają na przełomie VIII/IX.Nie są zbyt duże .Można powiedzieć,że są wielkości dorodnych owoców Dobrej Szarej,ale o zupełnie niegruszkowym kształcie.
Ważna dla mnie jest nazwa odmiany,ponieważ grusza ma z powodu tego że nie owocuje iść pod topór (inni tak zdecydowali),a ja chciałabym posadzić identyczną w ogródku działkowym.
Próbowałam szczepić i kupiłam nawet w tym celu drzewko odmiany Alfa,ale widocznie jestem antytalentem,bo nic z tego nie wyszło.Niestety nie znalazłam,ani ja ,ani moi znajomi nikogo kto opanował tę czynność.
Pozdrawiam serdecznie Grażyna

Antek - 2011-05-13, 21:38

Czy starą gruszę (jak na poniższym zdjęciu) - nikt o nią nie dba od jakiegoś czasu - można odmłodzić/odświeżyć? Jak?
tp29 - 2011-05-14, 17:29

Dobre pytanie!
Sam chętnie poczytam (zobaczę) jak powinno się "odmładzać" takie stare drzewa owocowe.
Czekam na opinie znających się na tym.

Tomek83 - 2011-05-14, 19:43

Każde stare drzewo owocowe można odmłodzić, a nawet taki zabieg jest wskazany od czasu do czasu, jeżeli chcemy, by drzewo owocowało. Przede wszystkim należy ją krócić i obniżyć. Wysoko pod niebem i tak nikt owoców nie zbiera. Następnie powycinać wszystkie gałęzie idące pionowo w górę, tzw. wilki, a pozostawić gałęzie idące skośnie i poziomo. Pozostałą koronę skrócić o 1/3 wycinając gałęzie słabe, suche oraz krzyżujące się. Podczas przycinania zwracamy uwagę, aby pąk, tzw. oczko ostatnie, któe zostawiamy było na zewnątrz drzewa, nie do wewnątrz. W kolejnym roku, ponawiamy zabieg wycinając wilki, których sporo narośnie po zabiegu odmładzającym i skracamy młode gałązki, by korona się nieco wzmocniła i zagęsciła. Należy pamiętać, że po takim odmłodzeniu nie możemy spodziewać się wielu owoców w pierwszym i drugim roku.
Jeżeli będę mógł jeszcze w czymś pomóc, proszę pytać.
Pozdrawiam

Antek - 2011-05-14, 19:54

Dziękuję bardzo, Tomku, za wyczerpującą odpowiedź.
Tak zrobimy. Ale we wrześniu, tak? Bo teraz już pełno kwiatów.

D.M. - 2011-05-15, 19:00

Jeśli chodzi o odmładzanie starych drzew, to można go przeprowadzać tylko na drzewach ziarnkowych. Radykalne przycięcie drzew pestkowych często kończy się ich śmiercią.Przycinanie starych nie ciętych drzew rozkładamy na dwa lata, tak aby nie przycięta część drzewa produkowała pokarmy dla reszty drzewa. W moim ogrodzie stare jabłonie zostały tak przycięte, że pozostał tylko pień po którym miał się piąć winobluszcz, mimo to po 3 latach ku mojemu zdumieniu wytworzyły piękne korony, które obficie plonowały, jednak nie proponuję aż tak ryzykować przy cięciu. Przeprowadziłem też doświadczenie na jednej starej śliwie, która ma 50 lat i udało się, drzewo żyje ma młode odrosty, stare gałęzie są sukcesywnie usuwane, tylko drzewo wygląda nieporządnie bo jak wiadomo pestkowce mają małą zdolność do odbudowywania korony. Ja swoje drzewka przycinam wczesną wiosna, przycięcie na jesieni grozi przemarznięciem.
Antek - 2011-05-15, 19:12

Dzięki D.M za informacje. Przycinanie odpowiednio wcześnie jesienią, nie zagrozi przemarznięciem, prawda?
D.M. - 2011-05-15, 20:56

We wszystkich mi znanych źródłach dotyczących sadownictwa, odradzane jest przycinanie na jesień, które powoduje przemarznięcie. Odpowiem znowu ze swojego doświadczenia.
W ubiegłym roku wyłamał mi się potężny konar starej jabłoni odmiany Piękna z Boskoop ( Szara Reneta). Konar został obcięty we wrześniu, drzewo rośnie dalej zdrowo, bez objawów przemarznięcia w okolicy amputacji. Dwa lata temu w lipcu wyłamał się konar odmiany Charłamowska, został obcięty, rana zaschła i poniżej miejsca amputacji jeszcze w tym samym roku wypuściła młode pędy.

sroszkowski - 2011-07-27, 21:42

W najbliższym czasie wybieram się do Mazanowa w województwie lubelskim, gdzie pod koniec lat siedemdziesiątych założony został na powierzchni 111 hektarów sad przyjaźni polsko - radzieckiej. Same tylko jabłonie zajmowały 27 hektarów.
Poprosiłem o możliwość pozyskania oczek do szczepienia. Bardzo mili właściciele nie mieli nic przeciwko temu. Poniżej podaję listę odmian jabłoni, które wtedy zasadzono. Zobaczę co z nich zostało, a może pojawiły się jakieś nowe.
Sława Pobieditielam,
Antor,
Rubinowoje Duki,
Umanskoje Zimnieje,
Zaria Podola,
Zimnieje Limonnyje.
Mnie osobiście szczególnie interesuje Sława Pabieditieliam - jabłoń swego czasu bardzo popularna na Ukrainie, potem zapomniana, która obecnie wraca do łask. Podobno ma niezwykle smaczne owoce.
Jeżeli ktoś byłby zainteresowany, to mogę wejść z nim w wymianę barterową. Oczywiście drzewka będą dostępne w następnym roku - o ile powiedzie się oczkowanie. Będę to robił na podkładkach M26, M6, P14 oraz P60. Niestety nie mam podkładek typu siewka antonówki. W zamian interesują mnie wszystkie gatunki w typie renet.
Mogę też poprosić o oczka nie tylko jabłoni. Ale nie mam niestety podkładek, na których mógłbym je zaszczepić. W grę wchodziłaby więc wysyłka kurierem lub priotytetem odpowiednio zabezpieczonych pędów. Więcej informacji po wstukaniu w google "mazanów sad"

sroszkowski - 2011-08-08, 14:01

Niedawno wróciłem z bardzo efektywnej wycieczki po starych sadach w okolicach Nasielska i Serocka, gdzie udało mi się pozyskać pędy wielu starych odmian, między innymi kilku mutantów koszteli (zielonej i żółtej), kronselki, kilku grafsztynków, glogierówki, grochówki itp. Trafiłem tam za pośrednictwem Wandzi Rakoczy, która od lat wypatruje na targu gospodarzy właśnie z "takimi" jabłkami.
Sady, które odwiedziłem robią wrażenie. Drzewa z koronami o kilkunastometrowej średnicy, których nikt nigdy nie pryskał i nie przycinał, a pomimo to rodzą jabłka bardzo smaczne i zdrowe. Nie straszne są im nasze mrozy ani okresowe podtopienia.

Ale nie o tym chcę pisać.

Przy okazji zawitaliśmy do posiadłości w Łysowie, na której stał kiedyś przedwojenny dwór. Dwie bardzo miłe dziewczyny zaprowadziły nas - przedzierając się przez niemiłosierne chaszcze - do tego co po tym dworze pozostało. Starych odmian drzew owocowych - może poza jednym przypadkiem - już tam nie ma.
Ale nie stare odmiany nas kręciły.
Zobaczyliśmy trzy drzewka jabłoni, które co roku obsypane są owocami. Z całą pewnością z uwagi na swój wiek nie były to stare, szlachetne odmiany lecz zwykłe siewki czyli dziczki. Dziewczyny co roku nie mogą się doczekać aż owoce dojrzeją - tak są smaczne. Zarówno na drzewkach jak i samych jabłkach nie zauważyłem żadnych parchów ani brunatnych zgnilizn. Poza tym, jeżeli drzewka przetrwały w trudnym terenie dwadzieścia, a może trzydzieści lat, to znaczy, że są odporne na środkowoeuropejskie warunki atmosferyczne.

Zresztą nie tylko tam pobrałem pędy do oczkowania. Przy drodze prowadzącej do wspomnianych na wstępie gospodarstw, rosły sobie przy rowie dwie dziczki. Jedna z nich miała jabłka zielone, które za około dwa tygodnie miały przebarwić się na piękny żółty kolor. Druga natomiast zwracała na siebie uwagę z bardzo daleka pięknym kolorem owoców oraz ich wielkością. Jabłka właśnie dojrzewały. Były dosyć słodkie, z leciutką kwaskową nutka oraz bliżej nieokreślonym tym "czymś", czego nie można opisać słowami.
Poniżej prezentuję zdjęcie jednego z jabłuszek.

Czy te odkryte przypadkowo rodzime "dziczki" nie są sprawa, którą powinniśmy się zająć?
Niemcy, Francuzi czy Holendrzy mają po kilkaset swoich rodzimych gatunków drzew owocowych.
A ile my mamy?

ShowGirl - 2011-08-08, 14:17

Nie ilość panie Roszkowski, nie ilość ale jakość ;) Zresztą, nie mamy tak znowu mało, w tym odmian nowych, z tym, że z tego co się orientuję większość nie przechodzi testów przydatności do uprawy towarowej lub amatorskiej. Kierunkowa hodowla drzew to pasjonujący temat, ale jest to bardzo długofalowe działanie, którego efekty nigdy nie są do końca pewne:) Selekcja wśród znalezionych siewek jak najbardziej ciekawa sprawa, jednak czy nadawałyby się one do sadzenia również w innych rejonach kraju - tego bez odpowiedniego okresu badań tak naprawdę nie wiemy.
sroszkowski - 2011-08-08, 15:18

To prawda!
Wiele nie tylko ośrodków naukowych, ale i hodowców indywidualnych pracuje nad nowymi odmianami, choćby obecnie bardzo modnymi parcho odpornymi. Ale w tych akurat przypadkach, które opisałem "samo życie" i natura zrobiły już pierwszą selekcję.

sroszkowski - 2011-08-27, 10:07

Mazanów Sad, czyli o zwycięstwie ekonomii nad ideą.
Byłem, widziałem, wróciłem zrekleksiowiały...
Jeden z trzech właścicieli, Pan Andrzej Śmiech poświęcił mi prawie pięć godzin. Bardzo ciekawe rzeczy tam się dzieją. Chyba przedsiębiorstwo ekologiczne z wyboru i prawdziwego zdarzenia. Sad, który znalazł swoje miejsce. Opryski tylko do kwitnienia i to preparatami kontaktowymi. Potem tylko środki "naturalne". Na drzewach nie widziałem śladów parcha ani brunatnej zgnilizny. Większość produkcji dla "Gerbera", gdzie nie może być jednej tysięcznej czegoś tam w jabłku, podczas gdy przy normalnym programie mierzone jest nie jedna setna, nawet jedna dziesiąta, ale jeden z przecinkiem. Nic dziwnego, że "normalni" sadownicy, podobnie jak producenci drobiu, czy trzody chlewnej trzymają kilka starych jabłoni albo jakąś tam świnkę w chlewiku, tak "dla siebie".
Mamy więc to, co chcieliśmy.
Od tej wizyty nie kupię żadnego jabłka i gruszki w normalnym sklepie. Tworzę swoją "małą jabłoniową ojczyznę", lub będę kupował na targu od zaprzyjaźnionego włościanina i na dodatek wyłącznie stare odmiany jabłoni. Albo gdy będę pewny, że owoce pochodzą z sadu zarządzanego, jak ten w Mazanowie.
Ale ja nie o tym.
Mazanów Sad jako sad przyjaźni polsko-radzieckiej został założony w 1979 roku na 111 hektarach z czego 27 hektarów zajmowały ponad 60.000 drzewek jabłoni. Prócz tego 30 ha wiśni, 30 - śliw, no i morele, brzoskwinie... Towarzysze radzieccy osobiście sadzili drzewka. Zwyczaj był taki, że ten, kto sadził "podpisywał" kwaterę swoim nazwiskiem. Dobrane zostały bardzo ciekawe i smaczne odmiany, głównie z terenów ukraińskich, pod kątem panujących w Polsce warunków klimatycznych. Z jabłoni min. Sława Pabieditielam, Antor, Rubinowoje Duki, Umanskoje Zimnieje, Zoria Podola, Zimnyje Limonnyje.

Pierwszy raz po znakomicie radzącym sobie pegeerowskim Mazanowie przejechał się Balcerowicz swoim walcem w 1990 roku. Zmiatał wszystko po drodze, a zwłaszcza najlepsze firmy, które miały kredyty (słabeuszom nikt nie dawał forsy). Jeżeli pensja "przed" wynosiła 20 USD, a "po" ponad 200, to oznaczało, że i spłaty rat kredytów rosły w takiej samej proporcji. Tego nie mógł wytrzymać żaden pegeer, tym bardziej że rzucony na głęboką wodę (jak się nie utopi to znaczy, że się nadaje), nie miał żadnych doświadczeń w krwiożerczym kapitaliźmie. Na dodatek firmy zagraniczne były zwalniane z wielu podatków, no bo przecież trzeba było przyciągnąć zagranicznych inwestorów.
W 1993 roku zadłużoną firmę przejęła agencja własności rolnej - sprywatyzowano ją w1995 roku.
To tak w wielkim skrócie...

Drugi raz stare jabłonki, gruszki i czereśnie przegrały ze współczesną ekonomią. Obecnie konsument kupuje oczami jabłka, które bez oprysków nie miałyby szans przeżyć. Sadownicy nie zawracają sobie głowy jakąś tam Sławą Pabieditielam, czy inną parchatą kronselką, nazywaną "psim jabłkiem". Liczy się zysk, a zysku nie przyniesie Kronselka, chociaż wiele osób zalicza ją do Świętej Trójcy najsmaczniejszych jabłek świata - obok Koksy Pomarańczowej i Malinówki.

Sadu wiśniowego, gruszkowego i wszystkich innych już fizycznie nie ma. Poszły w "komin" na przykład bardzo ciekawe czereśnio-wiśnie. Z jabłoni zostało się kilka rzędów Sławy, bo Niemcy polubili to jabłko, więc eksport idzie jako tako. Między Sławą odszukaliśmy kilka pojedyńczych drzewek Antora, Rubinowoje Duki oraz Zimnoje Limonnoje, bo wsadzano je tam w miejsce "wypadów".

Naciąłem pędów, zaoczkowałem, podzieliłem się zrazami z kolegą. Dla potomności. Tu nawet nie jest winna ideologia - czemu winne są stare, bardzo smaczne jabłka że urodziły się (dzisiaj) po "niesłusznej stronie"? Obecnie byt kształtuje świadomość.

W następnej odsłonie relacja z włóczęgi po starych podkarpackich w tym poukraińskich sadach, choćby tego co pozostało z sadu na południowym stoku Połoniny Caryńskiej, tuż obok schroniska Koliba.
Cierpliwości...

sroszkowski - 2011-08-30, 13:51

Sława Pabieditielam jest bardzo ciekawym jabłkiem, chociaż trochę mnie rozczarowała pod względem smaku. Wydaje mi się on "normalny", co oznacza, smaczny, orzeźwiający... i tyle; nie ma w sobie tego coś, co mają jabłka typu choćby malinówka. Ale może jest to wynik zbyt wielkich oczekiwań. Słyszałem bowiem wiele o Sławie, a jak zbyt dużo "słyszy" to tylko krok od stworzenia mitu. Oczywiście we własnej głowie.
Nie mniej moją uwagę zwróciła pewna cecha charakterystyczna cecha tego owocu, a mianowicie duża zmienność wybarwienia (nie wiem, czy fachowo to określam), o czym napomknąłem już wcześniej. Trafiały się drzewka z jabłkami jednolicie, ciemno zabarwionymi (takich była zdecydowana większość). Ale pojedyńcze okazy, a nawet gałęzie rodziły owoce paskowane. Na jednym ze zdjęć widać nawet pewien szczególny przypadek, gdy na ciemno zabarwionym jabłku widać wyraźnie wyróżniające się paskowanie.

Michał Prokopowicz - 2011-08-31, 10:06

Dzień dobry!
Co do Paskowanych jabłek pamiętam je już od dzieciństwa, albowiem rosną takowe w moim ogrodzie (a ściślej w ogrodzie moich rodziców). Czasem zdarzają się nawet bardzo ciekawe zielono-czerwone jabłka z równoległymi pasami.
Pozdrawiam serdecznie!

sroszkowski - 2021-11-30, 21:21

Może się przyda?
Kirtia - 2023-01-02, 10:41

Podejrzewam, że jeśli chodzi o te paskowane jabłka, to pewnie po prostu sentyment. Ewentualnie wielu ludziom właśnie brakuje takich normalnych jabłek, a nie tych ze sklepu. Poza tym każdy ma inny gust, co tu dużo mówić. Pytanie też, czy takie jabłka nie były wykorzystywane głównie do różnego rodzaju przetworów niż samego jedzenia ich na surowo. No nie wiem o co mogłoby jeszcze chodzić, że tak sławne stały się te jabłka. Ja w każdym razie trafiłam teraz na fajne promocje dotyczące nasion i zamierzam zajmować się roślinkami w moim domu.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group