Woliera
Forum dla milosnikow ptactwa

Drapieżniki - Skrzydlaci wrogowie naszych zagród.

wanted - 2006-10-17, 08:58
Temat postu: Skrzydlaci wrogowie naszych zagród.
Jakie ptaki jako skrzydlaci wrogowie naszych zagród możemy do tej grupy zaliczyć ?
Są sokoły,jastrzębie,krogólce,i kilka innych jeszcze ptaków.
Jakie ptaki u Was zasługują na to niechlubne miano i dlaczego ? Opiszcie swoje sytuacje związane z tymi ptakami oraz waszym drobiem.

Kamil Kowalski - 2006-10-17, 11:50

Do tego tematu można dodać- http://www.forum.woliera.com/viewtopic.php?t=55
Ptaki drapieżne i i krukowate

http://www.forum.woliera.com/viewtopic.php?t=40
Jak skutecznie bronić...

Erali - 2006-10-19, 15:35

Kiedyś kocur-nad stiatce sobie siedział ;-)
A kiedyś jastrząb:] też siedział :mrgreen:

jakub - 2007-02-22, 09:28

Ja kiedys z kolegą(który tesz ma drób ozdobny) prześlismy się na łonke wiec wypusciłem moje kury wracając z powrotem usłyszelismy glosne gdakanie, okazało się ze to jaszcza atakował kury naszczescię odpedzilem go.Jedna kura miała wyrwane piora ze skrzydeł naszczęście jusz jej odrosly :-D
Luśka - 2007-06-02, 12:16

Moje kurki mieszkają w wolierach dla własnego bezpieczeństwa. Mieszkam na skraju lasu, tuż za ogrodzeniem mam lisią norę, a bardzo blisko gniazdują myszołowy i kruki. Te ostatnie, choć to gatunek ginący, w mojej okolicy namnożyły się tak, że są szkodnikami. Porywają pisklęta z podwórek... Sąsiadka straciła w tym roku osiem świeżo wyklutych kaczuszek :(
Kurki w wolerach częściowo zadaszonych, a częściowo zasłoniętych mocną siatką, są bezpieczne.

wanted - 2007-06-02, 16:52

U mnie miałem przypadek, kiedy to może nie na moje ptaki, ale jajka zapolowały sobie kruki i sroki podbierając ich kilka gęsiom, a dokładnie rozbijając je.
kacpisułtan - 2007-06-03, 12:40

Ja jaki kiedys hodowałem gołębie to przezyłem straszny szok. A mianowicie:
Jak zawsze po szkole szedłem do gołąbków nakarmic je i sobie poatrzec na te piezaste cudeńka. W pewnym momencie z niesamowitym impetem na dach wpadł jastrzab i porwał mojego pupila piękna niebieska samice. Poleciał z nia w sad. Ja przerazony pzepiebiem zdarzen złapałem za najblizszy konar i popedziłem w gesto posadzone rzadki drzewek jabłoni. Myslełam ze to juz koniec. Ale w sie niepoddawałem. W koncu spostrzegłem jastrzebia który własnie ladowal ze zobycz. Szybko popedziłem w jego kierunku krzyczac i rzucajac patykami. Przerazony drapieznik poderwał sie i odleciał a moja samiczka lezała bez ruchu. Wziałą ja na rece i czym przedzej zaniosłem do domu. Co ciekawe niemaiła wikszych obrazen. Poprostu przzyła ogromny szok. Po kilku dnich izolaji powróciła do stada. (I zakoncze mało orginalnie :P ) Zyła długo Długo i szczesliwie :D

lamus2222 - 2007-06-04, 10:21

Ja również hoduje gołębie i co roku w zimie jastrząb zabiera kilka gołębi. Kilka razy udało mi się odebrać mu mojego ptaka ale nieraz były pokaleczone albo z rozdartymi wolami wiec musiałem zabawiać się w lekarza i zszywałem i te rany i do dziś żyją i nic im nie dolega. A jastrząbek jak polował tak nadal w zimie poluje ale już go troszkę przechytrzyłem i gołębie wypuszczam po południu jak on już cos po sąsiadach upoluje wtedy gołębie są bezpieczne, ale zdarza się ze jeszcze nieraz uda mu się za kradnąć
jakub - 2007-06-17, 13:20

mi golebia tesz raz porwał jaszczab.Raz mi sie zdarzyło ze sroka wleciala do kurnika i zdzarła jajka.
karpik - 2007-06-17, 14:19

jakub
Cytat:
mi golebia tesz raz porwał jaszczab
nie jaszczab tylko jastrząb. Proszę pisz po polsku tzn. zwracaj uwagę na swoją pisownię !!!!!!!! Nie jestem jakimś polonistą i sam robię błędy zarówno ortograficzne jak i stylistyczne ale bez jaj ludzie że tak brzydko powiem np. "jaszczab" coś mnie trafia jak widzę coś takiego !!! Wystarczy że wkleisz swój tekst do word'a i komputer popodkreśla Ci błędy. Czy to aż tak trudne?? Przecież nie wymaga się od was zbyt wiele tylko tego abyś zwracali uwagę na pisownię.
Ps. Czuję że będzie teraz na mnie prawdziwy "najazd" a raczej na moje wszystkie posty czy są poprawnie napisane :P

mateusz20 - 2007-06-17, 16:25

Karpik popieram twoje zdanie, wielokrotnie wysyłam na PW różnym osobą prośby o poprawna pisownie. A mistrzynią w tym jest majka, która stoi na straży ortografii i poprawnej polszczyzny, powinniście być jej wdzięczni za to, róbcie tak jak ona mówi. Ja na przykład wszystko co na forum poza Shout Boxem pisze w Wordzie.
ania tal - 2008-09-08, 14:37

Witam. Ja nie hoduję gołębii ani kur ale dokarmiam ptaki zimą. Ptaki karmię głównie orzechami więc sikory, kowaliki, czyże są nieźle podtuczone a tu jakieś drapieżne ptaszysko poluje na nie. Wydaje mi się że jest to sokół, ale nie jestem pewna. W mieście pojawiła się też pustułka, chyba, bo widziałam wiele razy jak jaskółki przepędzają niewielkich rozmiarów drapieżnika.Pozdrawiam.
karas1987 - 2008-09-08, 15:30

Ja najwiekszy problem z jastrzebiami. Hoduje golebie i od jesieni do wiosny nieraz i latem jest to najwieksza zmora ktora powoduje bolesne straty. Czasami takrze srogi dobieraja sie do malych kaczek ale to rzadko. Slyszalem tez ze Puszczyki sa zdolne do tego aby zlapac golebia, ale to w nocy.
eros - 2008-09-08, 19:06

Mam pytanie czy puszczac w zimie golebie , mam tylko 3 wiec czy daloby cos jakbym w zimie puszczal je po poludniu czy by byly mniejsze szanse ze jastrzab wezmie moje golebie??

Ps:Przepraszam ze niema Polskich znakow mam nadzieje ze sie ktos roszczyta.

kgrzelinski - 2008-09-11, 09:36

Witam. Nie da się przewidzieć, o jakiej porze dnia jastrząb zaatakuje. Mam hodowlę położoną praktycznie w lesie, więc presja skrzydlatych drapieżników jest dość spora, mimo wszystko jednak staram się wypuszczać ptaki. Zaobserwowałem, że jastrzębie najczęściej polują rano, dlatego ptaki wypuszczam dopiero przed południem, czasami nawet w godzinach popołudniowych. Istnieje wtedy spore prawdopodobieństwo, że jastrząb w tym czasie porwie gołębia lub kurczaka w okolicy, ewentualnie upoluje jakiegoś dzikiego ptaka lub zajączka.Nie jest to jednak regułą, bo czasami gdy ma nieudane przedpołudnie, potrafi zaatakować po południu, a nieraz i pod wieczór. Najgorszymi porami roku są zima, gdy nie ma już większości ptaków sezonowo u nas przebywających, takich jak dzikie gołębie itp., a stanowiących podstawę pożywienia jastrzębia gołębiarza, następnie pełnia sezonu lęgowego, gdy drapieżniki odchowują młode oraz gdy podrośnięte młode jastrzębie uczą się samodzielnie polować. Wtedy przez cały dzień można się spodziewać ponawianych kilkakrotnie ataków i to więcej niż jednego drapieżnika. W takie dni można stracić nawet kilka ptaków.W sezonie zimowym obserwuję zwiększoną liczbę drapieżników, prawdopodobnie ma to związek z sezonową migracją, póżniej , wczesną wiosną, gdy ptaki szykują się do lęgów, często obserwuję prawdziwe walki powietrzne, bo ptaki zasiedziałe wypędzają przybyszów z północy i wschodu ze swoich terenów lęgowych.Obserwuję wtedy także walki powietrzne kruków z jastrzębiami i innymi podobnymi drapieznikami, jak błotniaki, myszołowy itp. Przeważnie starcia takie wygrywają kruki.Gdy na okres lęgowy przylecą dzikie gołębie, presja drapieżników na ptaki domowe trochę się zmniejsza, taki okres względnego spokoju trwa do czasu karmienia przez jastrzębie młodych. Zaobserwowałem, że jastrzębie częściej atakują ptactwo domowe przy złej pogodzie, gdy jest duże zachmurzenie, deszcz, wiatr itp. Prawdopodobnie dlatego, że gołębie, gdy są przemoczone lub gdy mają ograniczoną widoczność z powodu sporego zachmurzenia, stanowią pewny cel dla atakującego drapieżnika, a przy słonecznym, bezchmurnym niebie latwiej im w porę drapieżnika dostrzec i uniknąć ataku. Dlatego przy złej pogodzie gołębi nie wypuszczam, przez co znacznie ograniczyłem straty. Owszem, w 100% strat nie da się uniknąć, ale gdy wypuszczałem ptaki rano przed pracą lub też dawałem im swobodę codzienie, bez względu na pogodę, traciłem o wiele więcej ptaków niż obecnie. Najpewniejsze ataki jastrzębi i to nie pojedyńczych sztuk, ale grupowe zdarzają się przy pierwszym śniegu. Wtedy można stracić w ciągu jednego dnia po kilka gołębi. Póżniej, gdy ptaki się do śniegu przyzwyczają, strat tak dużych już nie ma. Sądzę, że pierwszy śnieg to dla jastrzębi prawdziwe żniwa, coś takiego, jak dla wędkarzy pierwszy lód, gdy ryby biorą jak szalone, a po kilku dniach przestają .Podobne grupowe ataki jastrzębi i to nawet kilkunastu naraz widywałem kilkanaście lat temu, gdy miałem działkę położoną w pobliżu parku, w którym gnieżdziły się setki par gawronów. W czasie, gdy w gniazdach przebywały młode, nielotne jeszcze gawrony, nikomu w okolicy nie zginął ani jeden gołąb. Wszystkie jastrzębie z okolicy i chyba nawet z daleka, bo było ich naprawdę sporo zlatywały nad park i pomimo zaciekłej obrony kilkuset gawronów co chwila któremuś udawało się przez stado obrońców przebić, po czym odlatywał z młodym gawronem wyrwanym z gniazda, chociaż ścigało go nieraz po kilkanascie dorosłych. Takie ataki trwały codziennie praktycznie przez cały dzień, dopóki ostatnie młode gawrony nie opuściły gniazd. Wiele sposobów odstraszania jastrzębi, o których prawdziwe bajki można usłyszeć, to niestety tylko bajki. Nie pomagają zawieszane na drzewach czy tyczkach lusterka, petardy, nie odstrasza jastrzębia głos perliczki czy rzucane w powietrze podczas jego ataku przedmioty, na przykład krążki ringo. Nie jest też regułą, że spośród stada różnych gołębi wybierze te należące do ras słabiej latających, a więc łatwiejszych do złapania. Prawdopodobnie gra tu rolę instynkt łowiecki każący mu gonić to co ucieka, więc cząsto widziałem, jak atakując siedzące na dachu stado gołębi rzucał się w pogoń za ptakiem, który pierwszy się poderwał i zaczął uciekać, ignorował przy tym trwające w bezruchu kingi, pawiki czy garłacze, chociaż stanowiły wtedy idealny cel. Mialem też przypadek jastrzębia, który atakując w powietrzu stado gołębi lotnych wyspecjalizował się w łapaniu wywrotków. Gołąb na moment przed wywrotem zawisa w powietrzu nieruchomo i w tym momencie jastrząb go dopadał. Tak się wyswanił, że brał tylko wywrotki, inne gołębie ignorował. Musiałem wtedy na kilkanaście dni zrezygnować w ogóle z wypuszczania gołębi, czasami to pomaga i zniechęcony brakiem łatwego posiłku jastrząb przenosi się na inne łowisko, należy jednak liczyć się z tym, że co pewien czas nas odwiedzi, by sprawdzić czy gołębie znów latają.
Artur70 - 2010-08-02, 10:13

U mnie kaczki piżmowe szły do orła który siedział na słupie. Do tego dochodzi jeszcze myszołów i jastrząb, ale najgorzej może być z tym orłem jak zasmakuje w kaczkach. Na szczęście jeszcze nie miał okazji :)
adam_gnatek - 2010-08-02, 10:28

u mnie jastrząb, myszołów- ale te to pojedyncze sztuki kurcząt zabrały, natomiast kruki i sroki zabierały wszystko co się ruszało na podwórku.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group