Woliera
Forum dla milosnikow ptactwa

Związki hodowców - wzorce rasowe kur - zaprosznie do dyskusji

sroszkowski - 2008-08-06, 21:23
Temat postu: wzorce rasowe kur - zaprosznie do dyskusji
Na oficjalnej stronie Polskiego Związku Hodowców Gołębi Rasowych i Drobnego Inwentarza pojawiły się wzorce kur. Proszę zerknąć:
http://www.pzhgridi.pl/wzorce_drob.html
W międzyczasie sędziowie posiadający uprawnienia Kolegium Sędziów przy PZHGRiDI do oceny kur otrzymali płytki CD ze wspomnianymi wzorcami z prośbą o konstruktywne i rzeczowe uwagi do tych standardów.

Warto dodać, że jesteśmy jednym z nielicznych krajów w Europie, którzy takiego "rozkładu jazdy" nie tylko dla sędziów ale i dla wszystkich hodowców nie posiadają.

Obecnie kilka osób bardzo intensywnie pracuje nad modyfikacją w/w standardów. Mogę zdradzić, że jestem osobiście zaangażowany w tę pozytywistyczną pracę. Planujemy uzupełnić całość rozbudowanym działem o genetyce. Korzystając z doświadczeń czeskich i słowackich kolegów zostaną też zmienione opisy poszczególnych odmian barwnych. Wszystkie odmiany zostaną zgrupowane na początku, tak aby nie było potrzeby powtarzać poszczególnych opisów przy każdej rasie kur. Ewentualne różnice dla indywidualnych przypadków zostaną jedynie zasygnalizowane. A więc to co obecnie można obejrzeć w wersji internetowej będzie podlegało modyfikacjom i nie jest dane raz na zawsze.

Trudno jest powiedzieć, kiedy gotowe wzorce trafią do druku. Osobiście uważam, że powinno to nastąpić dopiero w przypadku gdy wszystkie zainteresowane środowiska, jak i poszczególni hodowcy będą mieli możliwość zabrania głosu.
Trzeba zrobić wszystko, aby nasze dzieło miało odpowiedni poziom merytoryczny.

Jeżeli ktoś nie będzie miał nic konkretnego do powiedzenia i ograniczy się jedynie do ogólnych epitetów i uwag to sam wystawi sobie odpowiednie świadectwo. Uważam też, że ci wszyscy "teoretyczni mądrale" nie będą mieli moralnego prawa do krytyki gdy standardy zostaną już wydrukowane.
Dzisiaj jest czas na konstruktywną dyskusję i składanie konkretnych (powtarzam to po raz kolejny) i rzeczowych uwag.
Zapraszam do dyskusji.

el lobo - 2008-08-06, 21:54

A co z tymi nieszczęsnymi nazwami u dzikich ptaków wodnych? Przeglądałem te wzorce i jest tam masa błędów w nazewnictwie, nazwy łacińskie są mocno nieaktualne, a po niektórych opisach widać, że osoba, która je przekładała miała braki w znajmomości zaganienia. :?:
A co do kur to tak na szybko:
Arukany- chyba araukany
Pochodzenie:Indie i Chiny - chyba Ameryka Południowa

Australopy - chyba australorpy od Australian Orpingtons
Pochodzenie: USA - chyba Australia

Sebrydki - chyba sebrytki od Sebright`a

sroszkowski - 2008-08-07, 08:00

Nie zdążyłem założyć nowego tematu specjalnie dla ptactwa wodnego...
Reticulata - 2008-08-07, 09:33

Moje uwagi do wzorców kur.
1. Bardzo dobrze się stało, że wzorce zostały opracowane i zamieszczone na stronie Związku. Doceniam wkład autorów.
2. Na szczęście wersja elektroniczna w porównaniu z książkową została poprawiona i nie ma już tak rażących błędów jak: „lekhorn”, „silka jedwabista” i innych.
3. Nie mniej jednak we wzorcach powtarza się wadliwe nazewnictwo: noga, a przecież dotyczy to tylko stopy, skoku.
4. Nazwy barw powinny odpowiadać ogólnie stosowanym określeniom, odpowiadającym fizycznej skali barw (dotyczy to nazw kolorów i ich odcieni), nie ma koloru szaro czarnego.
5. Prawie w każdym wzorcu można dopatrzyć się niezbyt precyzyjnych określeń, a przecież standard musi być jasny, zrozumiały, jednoznaczny w swych określeniach.
6. Sceptycznie podchodzę do pracy dużego zespołu. Standardy – moim zdaniem – powinien opracować maksymalnie trójosobowo zespół z wyraźnym przewodnictwem jednej, kompetentnej osoby. Ponieważ będzie to praca autorska, wielce czasochłonna, wymagająca niebywałej wiedzy, zespół powinien być sowicie wynagrodzony. Nie wierzę w „pracę społeczną” wysokiej jakości, nawet gdy się jej podejmą niekwestionowani specjaliści.

mateusz20 - 2008-08-07, 18:47

Odnośnie co do ras to małe sprostowanie gęś garbonosa pod tą nazwa kryje się kilak ras: garbonosa afrykańska, , garbonosa chińska, gęś kubańska i geś chłmogorska. Proszę aby dokonac sprostowania w tej sprawie.
Kolejna ale dotyczy się gęsi kędzierzawej jej prawidłowa nazwa brzmi ges sewastopolska lub

mateusz20 - 2008-08-07, 21:14

A i Sułtany to nie sułtanki
maciej - 2008-08-11, 06:24

ja mam kilka uwag co do wzorców kur bojowych
1 wystąpił błąd w nazewnictwie wszystkich bojowców, bojownik to niejest poprawna nazwa kury do walk tylko rybki akwariowej
2. Pierwsze słyszę ,że tomaru jest gdziekolwiek zaliczane to bojowców
3. Pochodzenie satsumadori również jest błędne, Anglia napewno nie jest krajem pochodzenia tych kur
4. We wzorcu asili nie ma druch najbardziej popularnych kolorów w jakich występują asile czyli tricolor i kuropatwiany białonakrapiany bo nie widzę sensu opisywania prawie wszystkich kolorów tej rasy zamiast uwzglednienie dwóch nabardziej popularnych

Markus Kurspiot - 2008-08-12, 23:03

Minor to nie Minorka... :diabel::
Markus Kurspiot - 2010-07-23, 14:48

I co dalej z tymi wzorcami?
Na stronie pzhgr i di są dwa wzorce - liliputa i czubatki polskiej - w dodatku nie kompletne. Są tam pewnie dlatego, że są to nowe rasy wychodowane w Polsce, u których nie trzeba nic zmieniać w wzorcu. No i ich sprawą zajął się S. Roszkowski. A co z innymi rasami?

Były jakieś awantury, że płytki nie zostały wszystkim rozdane! Minęło kilka ładnych lat, a w tej sprawie nic dalej się nie ruszyło. Nadal na wystawach jest błędne nazewnictwo, istnieją jakieś wirtualne rasy, a same wzorce nie dość, że wymagają korekty to jeszcze nowelizacji.

Co więc dalej zrobiono w tej sprawie?

sroszkowski - 2010-07-23, 16:47

Poprzednie propozycje wzorców zostały bardzo szybko wycofane ze strony. Mniejsza o przyczyny. Obecnie przygotowanie nowej wersji wzorców jest w kompetencji komisji standaryzacyjnej d.s drobiu przy PZHGRiDI. Trwają nad nimi prace. Kiedy zostaną one zakończone całość zostanie przekazana do PZ.
Jeśli chodzi o stronę internetową PZHGRiDI to jak łatwo zauważyć nie jest ona zbyt często aktualizowana.
Nie mnie oceniać dlaczego.

Markus Kurspiot - 2010-07-23, 17:48

Przewodniczącym komisji standaryzacyjnej jest pan? Może pan zdradzić jakieś szczegóły, jak prowadzone są te prace?

Strona pzhgr i di jest aktualizowana co jakiś czas. - Wiem bo często zaglądam.

sroszkowski - 2010-07-23, 19:58

Byłem zwolennikiem przygotowania profesjonalnych, na najwyższym poziomie, zarówno merytorycznym, jak edytorskim wzorców. Miały się w nich znaleźć nie tylko kury (tak jest w większości wydanych europejskich standardach), ale też drób wodny, gołąbki egzotyczne a także pozostałe ptaki hodowlane jak bażanty, perliczki etc.
Mocno miał być rozbudowany dział genetyki, tak istotny w przypadku hodowli kur. Dostaliśmy nawet zgodę czeskiego związku na wykorzystanie fragmentów ich standardów, gdzie zagadnienia genetyczne zostały opracowane znakomicie.
Nowością miały być też zdjęcia konkretnych, z ich wadami i zaletami, wysoko ocenionych na zachodnich wystawach kur, a nie wyidealizowane rysunki.

Takie jednak profesjonalne wydawnictwo kosztuje! A ilu znalazłoby się chętnych na kupno standardów w cenie 250-300 zł/sztuka? Dlatego należy poszukać sponsorów.

Prace merytoryczne nad wzorcami jednak trwają nadal. Całość materiałów powinna być przekazana na ręce PZHGRiDI - o ile nie nastąpi jakaś nieprzewidziana okoliczność - mniej więcej na początku jesieni. Co zarząd PZ dalej z nimi zrobi? Nie wiem. Może zostaną wydane w wersji oszczędnościowej (same kury) lub zamieszczone w wersji elektronicznej.
Ale to nie jest już mój problem...

nicto - 2010-07-23, 21:49

ja mam troszkę inną sprawę, otóż w ostatnim miesięcznika fauna&flora ukazał się komunikat komisji standaryzacyjnej w sprawie numerów obrączek rodowych kur.

niektóre rozmiary się tam pozmieniały, np. cochin miniatura był rozmiar większy a teraz się zmniejszył, czy kurki jedwabiste miniatury, może i inne też ale akurat te hoduję i na te zwróciliśmy z mężem uwagę, i nie wiem czy te kurki się jeszcze zminiaturyzowały że i rozmiary obrączek zostały zmienione na mniejsze, czy coś innego jeszcze jest powodem. no i co teraz będzie na wystawach z tymi kurami z lat poprzednich które były obrączkowane jeszcze tamtymi rozmiarami.

daniel1 - 2010-07-24, 08:29

Totalnym śmiechem w tym spisie rozmiarów obrączek były miniaturowe sułtany...
sroszkowski - 2010-07-24, 08:44

Spokojnie.
W nawale redakcyjnych prac takie rzeczy się zdarzają.
Redakcji F&F przesunęła się w dół jedna rubryka w spisie ras miniaturowych i wyszło to co wyszło. Sam się zdziwiłem, kiedy dowiedziałem się na przykład, że jest miniaturowe shamo oraz, że wyhodowano już czubatkę dworską miniaturową.
W najbliższym numerze będzie zamieszczone sprostowanie oraz prawidłowa tabela.

daniel1 - 2010-07-24, 09:25

sroszkowski, dziękuję za sprostowanie.
nicto - 2010-07-24, 14:46

sroszkowski dziękuję za wyjaśnienie

Kurczaczek, nic nowego, tak samo jest z gołębiem pawikiem, nowego typu i starego typu i tu nawet kolegium sędziów niemoże sobie z tym poradzić. Jakiś bogacz sprowadził sobie pawika nowego typu, teraz wywarł taki nacisk i na hodowcach i sędziach że pawik starego typu już jest be! na wystawach nakazano wręcz sędziom dyskwalifikować pawiki starego typu. chociaż te pawiki hodowano przez wiele wiele lat, nadal w Polskich gołębnikach około 90 % to pawiki starego typu ale one już są nie aktualne teraz liczy się tylko pawik nowego typu. Obszerne oburzenie sędziów niestety nic nie zmieniło, w jednym z numerów biuletynu PZHGR i DI został zamieszczony artykuł jednego z sędziów na ten właśnie temat, tam można było poczytać co nawet sędziowie o tym myślą.

wj1964 - 2010-07-25, 17:45

sroszkowski napisał/a:
Sam się zdziwiłem, kiedy dowiedziałem się na przykład, że jest miniaturowe shamo oraz, że wyhodowano już czubatkę dworską miniaturową.
W najbliższym numerze będzie zamieszczone sprostowanie oraz prawidłowa tabela.


To tym razem, to ja się rozczarowałem, bo kiedy przeczytałem ten artykuł w "F&F", to pomyślałem sobie, że o czymś co było głęboko ukrywane, wyciekła w ten sposób pierwsza informacja, że już jest! Myślałem, że miniatura czubatki dworskiej już jest.
Miałem nawet ochotę o tym wspomnieć - zapytać w stosownym temacie i okazuje się że to fikcja.
Szkoda a już myślałem, że jest kolejny wariant rasy.

ShowGirl - 2010-12-28, 19:10

Gdzieś w regulaminie stowarzyszenia znalazłam kiedyś informację, że do rejestracji nowej rasy potrzebny jest wzorzec opracowany wg europejskich standardów. Nie mogę ponownie znaleźć tej informacji, ani tego jak taki standard [jak rozumiem opis przykładowego wzorca?] powinien wyglądać. Czy moge prosić o pomoc w tym względzie? Jak powinien wyglądać zgodny z normami europejskimi wzorzec rasy?
MichałD - 2011-01-25, 21:10

Głos w dyskusji.

W związku z tym, iż w dalszym ciągu trwają prace nad polskimi wzorcami dotyczącymi drobiu, chciałbym poruszyć kwestię proponowanego nazewnictwa. W profesjonalnych podręcznikach drobiarskich pochodzących z lat 60 – tych XX wieku
np. „ Drobiarstwo” pod redakcją E. Potemkowskiej stosowane jest oryginalne nazewnictwo ras kur, wraz z oryginalną pisownią. Jednakże już w tamtym okresie pojawiły się publikacje ( „Chów kur”. Dubiska) , w których autorka podaje spolszczone nazwy np. Rodajlend, Saseks. Tego rodzaju nazwy można również znaleźć w podręczniku z 1974 r. „ Nowoczesny chów zwierząt” pod redakcją J. Kossakowskiego (Saseks, Rodajlend, Łajtrok ). Nie była to jednak tendencja powszechna, bo oryginalną pisownię można odszukać w podręczniku Szymkiewicza i Malinowskiego „ Kury” z 1971 roku. Analizując literaturę drobiarską od roku 1980 roku można stwierdzić, że autorzy wrócili do oryginalnej pisowni ras, wymienia się m. in. kury rasy : Rhode Island Red, Sussex, White Rock, New Hampshire. Przykłady:
Kułakowski O. i in. „ Kurczęta Brojlery”. 1980.
Mikulska M. „ Kury-chów pozafermowy”. 1998.
Świerczewska E. i in. „ Chów Kur”. 1999.
W książce „Chów drobiu” z 1999 r. pod redakcją prof. Świerczewskiej , także występuje pierwotna pisownia, znajdziemy tam rasy: Faverolle, Brahmaputry, Wyandotte. Nie wspominam o licznych książkach o tematyce drobiarskiej przeznaczonych dla hodowców – amatorów, w których również panuje ta sama tendencja. W związku z tym, moim zdaniem nie powinno się wracać do pomysłu spolszczania nazw ras kur. Ta opcja już była i się nie sprawdziła. Dla mnie dziwnie to wygląda, kiedy widzę nazwę Lafleszka ( jedna z propozycji, oryg. La Fleche) albo Niuchempszyr. W tym wypadku nie powinniśmy iść drogą naszych południowych sąsiadów, którzy mają Rodajlednki, Plymutki, itp. Nie jest dla mnie wystarczającym argument, iż na giełdach, targach ludzie zniekształcają nazwy, w związku z tym należy temu wyjść naprzeciw i uwzględnić to w standardach. Trzymajmy się oryginalnych wersji i nie twórzmy dziwnych tworów.

Jolek - 2011-01-26, 06:25

:d Też uważam ,że powinno się używać pierwotne nazwy. Wiadomo, że co region to kury nazywają po swojemu nie wspominając o samym akcentowaniu nazw. Np - spotkałam się z nazwą cochinów, że na wsi mówili na nie francuzy 8) to był szok bo myślałam ,że mowa o kaczkach.
Nazwy pierwotne są natomiast bardzo pomocne przy szukaniu informacji i drobiu który nas interesuje.
Jedynie to w mojej jednej książce z 1978 ,,Produkcja drobiarska" jest nazwa <<Kochinchin>> a w nowszej już zapisane <<Cochinchin>> natomiast można znaleść inf. w necie pod hasłem cochin lub kochin. To samo dotyczy nazwy <<brahmaputra>> którą potocznie nazywa się brahmą.

sroszkowski - 2011-01-26, 20:49

Przyjęte przez Komisję Standaryzacyjną nazewnictwo poprzedzone było dużą dyskusją. Wśród naszego grona byli zarówno zwolennicy "odjazdowych" nazw, jakie zastosowali Czesi i Słowacy, ale także ortodoksi uważający, że powinniśmy zachować oryginały pisowni. Jako doradcę mieliśmy też znakomitego językoznawcę, którego uwzględniliśmy - poza jedną - wszystkie sugestie. Tym jedynym wyjątkiem jest karzełek łapciaty, w przypadku którego nasz znakomity kolega położył się nam pod nogi jak Rejtan uważając, że nazwa powinna brzmieć karzełek łapciasty, bo taka jest poprawna polska pisownia tej rasy.
Osobiście prezentowałem umiarkowane stanowisko.
W sumie udało nam się osiągnąć kompromis.
Co ostatecznie zadecydowało o takim a nie innym nazewnictwie?
Dwie przesłanki.
1. Sprawdziliśmy, jakie nazwy stosował - tak często przywoływany na tym i innych forach - Maurycy Trybulski. W Ostatniej swojej książce opublikowanej już po jego śmierci w 1948 roku Gospodarski Chów Ptactwa Domowego, która to publikacja powstała z połączenia dwóch pozycji "Chów Drobiu" (trzy wydania) i "Chowu Gołębi" stosowane są spolszczone nazwy: rodajlendy, wajandoty, plymutroki etc. Ale nie zastsowaliśmy jednoczesnie używanych przez Trybulskiego określeń kochinchiny i bramaputry, bo pierwsza wydała nam się anachroniczna, a drugiej nikt już nie używa w Europie. Co ciekawe - poglądy samego Trybulskiego ewaluowały, bo we wcześniejszych wydaniach autor stosuje oryginalne nazewnictwo.
2. Istotnym też czynnikiem było to, jak potocznie nazywają poszczególne rasy sami hodowcy. Moim zdaniem trzeba z uwagą wsłuchiwać się w to co ma do powiedzenia "lud". Tak było na przykład z nazwą lafleszka, która nam się wszystkim spodobała.
Część książek przywoływanych przez Michała oczywiście znaliśmy. Sam dorzucę jeszcze kilka publikacji. H. Kociuba - Uściłko - Wychów Kurcząt, rok wydania 1964 (rodajelendy, niuhempszyry, saseksy). Poradnik Howu Drobiu, C. Gibes, 1964 (rodajlendy, saseksy). Poradnik Chowu Drobiu, Czarnowska, Nawrocki, Wiśniewska, 1961 (rodajlendy, saseksy). Gospodarski Chów Kur, Wiśniewska, 1961 (rodajlendy, niuhempszyry, saseksy).

Szczerze mówiąc analizując polskie piśmiennictwo nie zauważyłem, aby nazewnictwo ras kur ewaluowało. Dzięki! Pewnie tak faktycznie jest. Moim zdaniem zauważyć można inną prawidłowość. A mianowicie publikacje mające ambicje podręcznikowe stosują nazwy oryginalne. Natomiast pozycje poradnikowe "używają" nazw potocznych.

Swoje wywody podsumuję następującą refleksją.

Spory o nazewnictwo istniały, istnieją i istnieć będą. Standardy drobiu będą swoistą opoką i konstytucją dla wielu hodowców dzisiaj, a może i pokoleń w przyszłości. Mam w związku z tym pełną świadomość odpowiedzialności z tym związanej. Ktoś musiał się jednak odważyć i powiedzieć: tak a tak ma się to nazywać. Inaczej będziemy dyskutować następne sto lat. A gadanie i nic nie robienie jest naszą polską specjalnością. Oczywiście jesteśmy otwarci na tzw. życie. Zobaczymy, co przyjmie się, a co zostanie odrzucone.

Proszę pamiętać też o tym, że obecnie mamy oręż o nieprawdopodobnej wręcz sile rażenia. Forum Woliery odwiedza około 1.000 (słownie tysiąc) unikalnych użytkowników dziennie. Przytaczane przeze mnie oraz Michała publikacje miały niewiele większe nakłady. Możemy więc po prostu prowadzić w dobrym tego znaczeniu politykę edukacyjną.

W tej chwili nie wyobrażam sobie, że zmienimy zaproponowane przez Komisję nazewnictwo. Zrobiłby się potworny bałagan. Poczekajmy do następnego sezonu, zbierzmy opinię, w tym i te krytyczne i pochylmy się nad problemem za jakiś czas.

Markus Kurspiot - 2011-01-26, 23:41

Wypowiem się krótko : Uważam, że powinny zostać stare nazwy tzn. np Rhode Island Red, a nie Rodajlend. Rodajlend wręcz śmiesznie brzmi. Podobnie rzecz ma się z resztą ras. Zmieniając tak nazwy robimy po prostu krok wstecz.

Czy w przypadku nazewnictwa opierać się na starych wywodach autorów książek? Myślę, że nie. To jak cofanie się w rozwoju. Świat idzie do przodu. Są nazwy angielskie, niech więc pozostaną.

"Wajandota, Plymutroki" - To tak jak błędy w posługiwaniu się językiem angielskim.

Spolszcenia? Rozumiem, że niektóre nazwy trzeba zmienić. Np odmiana kenfarbing - jako bursztynowa - owszem. Ale nie nazewnictwo ras.

Cemanka - Niech pozotanie Ayam Cemani - nazwa wręcz przyjęta na całym świecie. Po co nam bałagan. W dodatku ta nazwa nawet lepiej brzmi i "wygląda" Podobnie z "Lafleszką".

Rozumiem, że są opracowywane wzorce. Bardzo dobrze. Ale bez przesady. Musimy się aż, tak wyróżniać od innych mając jakieś spolszczenia? A wyglądają one śmiesznie....

Po co komu takie coś? Są nazwy, niech pozostaną. Posługuje się nimi cały świat. No ale my musimy być inni... A robimy krok wstecz....

Pozdrawiam!

el lobo - 2011-01-27, 08:55

Przychylił bym się do stanowiska Markusa, tym bardziej, że jest ono zgodne z tym co jest w kynologii.
Nazwy łatwo przetłumaczalne zamienił bym na polskie, natomiast nazwy własne np. związane z nazwiskiem twórcy lub rejonem z którego pochodzi rasa pozostawił bym w pisowni oryginalnej, z podaniem właściwej wymowy, choć zawsze istnieje możliwość zastosowania wyjątków.
A oto kilka przykładów z kynologii:
staffordshire bull terrier - nazwa oryginalna, ciężka do przetłumaczenia, w środowisku używany skrót staffik
american staffordshire terrier - nazwa oryginalna, która sama w sobie nie jest zbyt jasna, w środowisku używany skrót amstaff
bouvier des flandres - nazwa oryginalna, stosowana powszechnie, choć tłumaczenie brzmiało by krowiarz flandryjcki :D
west highland white terrier - nazwa oryginalna, choć można ją przetłumaczyć, to jednak nikt tego nie robi, a w środowisku przyjął się skrót west
perro de presa canario - nazwa przetłumaczona jako bojowy pies z wysp kanaryjskich i tu pojawiło się zarzewie sporu, gdyż hiszpańskie słowo presa oznacza psa chwytającego (myśliwskiego i farmerskiego), a nie ściśle bojowego; spór trwał do momentu, gdy na fali poprawności politycznej w organizacjach kynologicznych zaczęto odżegnywać się od niechlubnych kart historii niektórych ras; w tym czasie nastąpiła zmiana nazwy na dogo canario, czyli dog kanaryjski i spór wygasł;
tosa inu, akita inu, shiba inu - japońskie rasy z zachowaną nazwą oryginalną
fila brasileiro - oryginalna nazwa stosowana zamiennie z mastiff brazylijski
bloodhound - nazwa oryginalna
pinczer - nazwa spolszczona, oryginalna brzmi pinscher
owczarek niemiecki - tłumaczenie z oryginału deutscher schäferhund, kiedyś używano zamiennie nazwy owczarek alzacki, ale ta nazwa powoli staje się archaizmem

BIANKA1 - 2011-01-27, 09:15

Guzik mam do powiedzenia , ale i tak powiem ;)
Zgadzam się całkowicie z wypowiedzią Pana o nicku Markus Kurspiot .
U mnie na wsi nigdy nie widzieli czubatek , dopiero zobaczyli je u mnie . Wołają na nie " sowy " Może za parę lat ta nazwa się przyjmie , bo czemu nie poddać się woli ludu . I już nie będzie problemu czy to Padewskie , czy Polskie . Będą Sowy .

ShowGirl - 2011-01-27, 10:51

Bianka punkt za sowy :D D
Jak juz rodajlendka to czemu nie milaflerka tylko karzełek łapciasty? To jest niekonsekwentne i wprowadza chaos. Ja tez się zgadzam z Marcusem
( akurat nie w kwesti wieśniackości - to raczej klasyczny ponglisz ;) ) Ale zachowanie oryginalnych nazw byłoby lepsze, wymowę polską zawsze przecież można podać w nawiasie obok w pisowni powszechnej [rhode island red - rodajlend czerwony/karmazyn]. Jeśli ktoś hoduje jakąś rasę na poważnie to przecież może się chyba nauczyć poprawnej pisowni i wymowy.. To, że starsi hodowcy być może nie znają języków nie znaczy, że młodsi się ich nie nauczą. Na wystawie były przykłady nowych ras, co będzie jeśli ktoś będzie chciał zarejestrować w Polsce rasę, która jest już rejestrowana za granica np w Unii tak najbliżej sięgając - automatyczne spolszczenie? Mi się to kojarzy z przyzwoleniem na pewną niedbałość w nazewnictwie. Już i tak widuję na allegro co jakiś czas tajemniczą rasę nazywaną Schabo - tak w polowie drogi miedzy chabo i szabo:}
Co się da przetłumaczyć dosłownie to się da -np bojowiec/ okreslenie rodzaju lutycki /ktory ale niektóre rzeczy lepiej zostawić tak jak są [nazwy własne typu la fleche, albo sebright - a sebrytke zostawic w nawiasie. Nie lord Sebryt w końcu ja stworzył].

adrian_lasek - 2011-01-27, 11:31

Podpisuję się pod wszystkimi powyżej. Spolszczanie nazw moim zdaniem jest nieodpowiednie. Nie na tym polega patriotyzm. Po pierwsze wprowadza to niepotrzebny zamęt, a po drugie niektóre potoczne nazwy są śmieszne i wcale nie przypominają ras kur. Mój tata nazwał moje bojowce malajskie dinozaurami, ale to nie oznacza, że zmieniam od razu ich nazwę. Co do bojowca malajskiego, to zastanawiam jaka nazwa zostałaby wybrana dla tej rasy, gdyż obecnie spotykam się z: bojownik malajski, bojowiec malajski, malaj. Może najlepiej wszystkie 3.
A i jeszcze jedno. Dzięki tym super zmianom nazw ras w tytułach tematów, ktoś usunął temat o jedwabistych. Wyjaśnienia nadal brak.

sroszkowski - 2011-01-27, 11:42

Markus Kurspiot napisał/a:

Cemanka - Niech pozotanie Ayam Cemani - nazwa wręcz przyjęta na całym świecie. Po co nam bałagan. W dodatku ta nazwa nawet lepiej brzmi i "wygląda" Podobnie z "Lafleszką".

Nieprawda.
Wzorce: niemiecki, czeski, holenderski i europejski - cemani, a nie ayam cemani.
Markus Kurspiot napisał/a:

Po co komu takie coś? Są nazwy, niech pozostaną. Posługuje się nimi cały świat. No ale my musimy być inni... A robimy krok wstecz....

Nieprawda.
Każdy kraj stosuje swoją politykę nazewniczą. Oto kilka przykładów.
Asil (niemiecki), Aseels (holenderski), Asilky (czeski)...
bojovnicky ko samo (słowacki), Ko Shamo (niemiecki), Ko Gunkei (francuski), Ko Shamo Bantam (angielski)
Bantamki (słowacki), Bantam (niemiecki), Java (francuski), Rosekomb Bantam (angielski)
Hodvabnicky (czeski), Seidenhuhner (niemiecki), Negre-soie (francuski), Silkie (angielski)
Japonky cabo (słowacki), japonki (słowacki), Nagasaki (francuski), Japanese Bantam (angielski)
Starczy?
Marskus, zanim zaczniesz wyrzucać z siebie, jak pistolet, sądy z szybkością karabinu maszynowego, usiądź, zajrzyj tu i ówdzie i dokształć się trochę.
A za tego "wieśniaka" dziękuję Ci osobno.
Na polskiej wsi właśnie (urodziłem się na wsi zabitej dechami, choć blisko Warszawy) można znaleźć nieprzebrane bogactwo, tradycji i kultury. To właśnie tam przetrwały bardzo cenne elementy naszej kultury materialnej. Na przykład kury. Liliputy, sławny "Bażancik", w oparciu o którego tworzona jest nowa rasa.
Mówi Ci to coś?

Markus Kurspiot - 2011-01-27, 11:54

Nie chodziło mi o to żeby kogo kolwiek urazić... Jeżeli tak się stało, to przepraszam. Napisałem to co myślę. Jeżeli ktoś nie zgadza się ze mną, to trudno. Tutaj chodzi o dojście do kompromisu, a nie o rzucanie wyzwiskami.

Po prostu wg mnie nazwy te wyglądają śmiesznie...

sroszkowski - 2011-01-27, 12:05

Ależ ja się nie gniewam. W Twoim wieku byłem jeszcze większym pistoletem od Ciebie. Takie niespokojne duchy popychają świat do przodu i są nośnikiem postępu. Moją rolą, jako starszego kolegi, jest chronić takich jak Ty, by jak najdłużej chciało im się wnosić dobry ferment w to nasze zakompleksione życie, ale jednocześnie wskazywać błędy.
ShowGirl - 2011-01-27, 12:09

Markus kompromisu nie będzie bo z tego co zrozumiałam nazewnictwo zostało już PRZYJĘTE.:) My sobie tu tylko wyrażamy nasze prywatne opinie, które być może przydadzą się komuś na przyszłość, ale może się mylę?

Akurat co do Ayam cemani, to czytałam trochę o rasie i Ayam Cemani byłoby poprawniejsze niz samo Cemani, bo cemani w ich ojczyżnie jest parę rodzajów, a tylko Ayam jest czarny, więc tu moglibyśmy być trochę do przodu przed narodami świata;) Ja bym nie chciała polityki "jak inni" "jak nasi" "jak zachód" tylko takiej, która jest przejrzysta i logiczna. Aczkolwiek, może nie powinnam się tu w ogóle wypowiadać bo w końcu ani ja ze związku, ani hodowca..Tylko mała szara entuzjastka.

sroszkowski - 2011-01-27, 12:45

Zawsze jest możliwy kompromis.
Padło tutaj wiele cennych głosów, które na pewno zostaną wzięte pod uwagę.
Wejdźcie jednak, proszę, w położenie Komisji Standaryzacyjnej. Kilka miesięcy temu zostało zaproponowane kompleksowo opracowane nazewnictwo. I już, po tak krótkim okresie czasu, mamy dokonywać nowych zmian? Nie skończył się jeszcze sezon wystawowy!

ShowGirl - 2011-01-27, 12:48

Następnym razem można zrobić "konsultacje społeczne" ;) przed rozpoczęciem prac, to się oszczędzi zamieszania;)
Tomek83 - 2011-01-27, 13:16

Witam
Ja podobnie jak Koleżanka ShowGirl żadnym hodowcą nie jestem ;) więc wypowiadam się jako członek "szarego ludku" z punktu widzenia poprawności językowej. W mojej dziedzinie nauki też swego czasu toczył się spór o to, czy spolszczać imiona i nazwiska używając ich w pracach pisanych po polsku. Część autorów tak właśnie robiła ale ostatecznie od tego się odeszło z dwóch podstawowych powodów. Po pierwsze generalnie w języku polskim panuje zasada (ostatnio podważana w imię nowej: "spolszczyć co się da") aby nazwy własne i nazwiska pozostawić w oryginalnej pisowni i ja takiej zasadzie hołduję. Po drugie takie sztuczne spolszczenia są nienaturalne i śmieszne. Problemem nie jest podać wymowę w nawiasie lub przypisie jeżeli autor uważa, że czytelnik sobie z tym sam nie poradzi.
Franklin Rózwelt, Łinston Czerczil, Szarl de Gol. Wyobrażacie sobie Państwo takie "coś" w poważnych pracach naukowych? Ja nie...
To samo można odnieść moim skromnym zdaniem do nazw ras kur. Gdzie można dokonać spolszczenia, tam można ale generalnie należałoby jednak pozostawić nazwy w pisowni oryginalnej.
Wyjątkiem w podanej powyżej zasadzie była wymowa i pisownia z języka chińskiego, wynikająca z oczywistych dla Europejczyków trudności językowych. Jednak i to się zmieniło, bo najnowsza transkrypcja znaków chińskich nie przewiduje już Pekinu tylko Beijing ani Czang Kaj-szeka tylko Jiang Jieshi, w więc wraca się do korzeni, do oryginalnej pisowni i wymowy najbliższej językowi, z którego pochodzi.
Te spolszczone nazwy są po prostu zrobione chyba nieco na wyrost i na siłę ale pożyjemy, zobaczymy ile z tego się przyjmie.
Pozdrawiam

MichałD - 2011-01-27, 13:57

Proponuję trochę więcej spokoju, tego tematu nie wywołałem dla zrobienia awantury, tylko dla konstruktywnej dyskusji, która powinna być z korzyścią dla omawianej sprawy.

Cytat:
Standardy drobiu będą swoistą opoką i konstytucją dla wielu hodowców dzisiaj,
a może i pokoleń w przyszłości.


No właśnie dlatego powinno się bardzo skrupulatnie rozważyć wszystkie „za i przeciw”. To jest czas robienia porządków i prostowania spraw. Rozumiem, że każdy może mieć inne zdanie na temat nazw , moje jest takie jak wyżej i chciałem by był to głos w tej dyskusji, by nie narażać się na zarzut, że nikt nie oponował, a teraz się nie podoba.

Cytat:
Inaczej będziemy dyskutować następne sto lat. A gadanie i nic nie robienie jest naszą polską specjalnością. Oczywiście jesteśmy otwarci na tzw. życie. Zobaczymy, co przyjmie się, a co zostanie odrzucone.



Zgadzam się , bardzo często dużo dyskutujemy, ale nic z tego nie wynika. Nie można jednak w ten sposób kwitować sprawy. Przecież twórcom wzorców zapewne też chodzi o rzetelne wykonanie pracy, a uwagi , czasami krytyczne powinny być brane pod uwagę, jako wartość uszlachetniającą pracę.


Cytat:
Ktoś musiał się jednak odważyć i powiedzieć: tak a tak ma się to nazywać.



Czapki z głów za chęć i trud wykonania tak olbrzymiej pracy. Naprawdę to doceniam. Jeśli wpływają argumenty lub propozycje, to po rozważeniu albo je uwzględniamy albo odrzucamy. Oczywiście nie wszystko może zostać uwzględnione, ale wtedy Twórcy powinni podjąć szeroko zakrojoną kampanię na rzecz przekonania oponentów do swoich racji. Czegoś takiego niestety nie zauważyłem, część sędziów z którymi miałem okazję rozmawiać na ten temat, również wyrażała się sceptycznie.

Cytat:
Nazwy łatwo przetłumaczalne zamienił bym na polskie, natomiast nazwy własne
np. związane z nazwiskiem twórcy lub rejonem z którego pochodzi rasa pozostawił bym
w pisowni oryginalnej, z podaniem właściwej wymowy, choć zawsze istnieje możliwość zastosowania wyjątków.


Dokładnie o to mi chodzi, o oryginalna pisownię nazw własnych.

Cytat:
west highland white terrier - nazwa oryginalna, choć można ją przetłumaczyć, to jednak nikt tego nie robi, a w środowisku przyjął się skrót west


no właśnie „west”, a nie „łest”.

Cytat:
Część książek przywoływanych przez Michała oczywiście znaliśmy. Sam dorzucę jeszcze kilka publikacji. H. Kociuba - Uściłko - Wychów Kurcząt, rok wydania 1964 (rodajelendy, niuhempszyry, saseksy). Poradnik Howu Drobiu, C. Gibes, 1964 (rodajlendy, saseksy). Poradnik Chowu Drobiu, Czarnowska, Nawrocki, Wiśniewska, 1961 (rodajlendy, saseksy). Gospodarski Chów Kur, Wiśniewska, 1961 (rodajlendy, niuhempszyry, saseksy).



Proszę zważyć, że są to pozycje z lat 60 – tych, nie wiem dlaczego, ale właśnie w tamtych latach bardzo często stosowano spolszczone nazewnictwo ( może względy polityczne? nie wiem, zgaduję)


Cytat:
A mianowicie publikacje mające ambicje podręcznikowe stosują nazwy oryginalne. Natomiast pozycje poradnikowe "używają" nazw potocznych.


Nie do końca mogę zgodzić się z tą argumentacją. Pozycje:
Mikulska M. „ Kury-chów pozafermowy”. 1998.
Świerczewska E. i in. 1999. „ Chów drobiu”
to typowe pozycje poradnikowe.



Cytat:
Moim zdaniem trzeba z uwagą wsłuchiwać się w to co ma do powiedzenia "lud". Tak było na przykład z nazwą lafleszka, która nam się wszystkim spodobała.


Nie chcę tutaj nikogo obrażać tym stwierdzeniem, ale napiszę, że o gustach się nie dyskutuje. Mnie osobiście wyjątkowo nie podoba się ta nazwa.



Cytat:
W tej chwili nie wyobrażam sobie, że zmienimy zaproponowane przez Komisję nazewnictwo. Zrobiłby się potworny bałagan. Poczekajmy do następnego sezonu, zbierzmy opinię, w tym i te krytyczne i pochylmy się nad problemem za jakiś czas.


Otóż to, wyraziłem swoją opinię, która może wraz z innymi będzie analizowana, gdy będzie czas podsumowań.

Pozdrawiam serdecznie.
Michał Dudek

Michał Prokopowicz - 2011-01-27, 16:00

Witam!
Ja co do zmiany nazw u niektórych ras drobiu nie mam nic przeciwko, ale (moim zdaniem) owe zmiany powinny być na tyle delikatne, ażeby była podobna do nazwy pierwotnej.
Choćby dlatego, by zwykły hodowca wiedział "co jest co".
Serdecznie pozdrawiam Michał Prokopowicz.

Biesiu - 2011-04-06, 19:08

Witam.
Właśnie chciałem sprawdzić wzorce kur ale podany link nie działa. Ma ktoś adres strony z wzorcami kur?

Pozdrawiam.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group