Woliera
Forum dla milosnikow ptactwa

Ptasie Gadanie - Ludzka głupota.

Kamil Kowalski - 2006-07-20, 16:40
Temat postu: Ludzka głupota.
Jakieś 2 tyg temy byłem na spacerku koło Raby, niedaleko wyrobiska - co cobaczyłem...
Kopiec coś jak wydma, górka z ziemi, w której było pełno otworów i wlatywały tam jakieś ptaszki - cudowny widok!

Wczoraj pojechałem tam zobaczyć, i zrobić fotke- chciałem dać tu na forum (może ktoś by mi powiedział co to za ptaszki)...
Załamałem się! Debile! Debile! Bo tak trzeba nazwać tych ludzi co to zrobili!
CAŁA TA "WYDMA/KOPCZYK/GÓRKA" BYŁA ROZJECHANA! BO JAKIŚ (cezura) ZROBIŁ SOBIE TAM TRASE DLA SAMOCHODÓW TERENOWYCH!

Normalnie załamałem się! Ludzki debilizm mnie nieraz dobija!

Przepraszam za takie słowa - ale o trzeba to nazywać po imieniu!

mateusz20 - 2006-07-20, 22:31

Powiedz czy dużo tych ptaszków było i cz przypominały jaskułki bo w takich miejscach lubią gniazdować brzegówki jeden z 3 wystę pujących w polsce jaskułek, są brązowe z jasnumi bżuszkami.
Kamil Kowalski - 2006-07-20, 23:24

Tak przypominały jaskułki tych otworów tam było ponad 100/150

Paranoja, nie chce wiedzieć ile tam młodych zgineło.

Krzysiek Prokop - 2006-07-21, 10:30

Takich to ja bym normalnie....udusił. A nie da sie tego gdzieś zgłosić do jakiejś org. ochrony dzikich zweierząt w twoim regionie??
Kamil Kowalski - 2006-07-21, 16:44

Głosić się może i by dało, tylko jak i komu bym/byśmy to udowodnili że - to ta dana osoba zrobiła.
Kamikazi - 2006-08-10, 11:23

http://video.google.com/v...55352199&q=bird

Czarne strony myślistwa - polowanie i hodowla bażantów :( Uwaga drastyczne!

mateusz20 - 2006-08-10, 19:38

Kamikazi ten film pokazuje ciemną strone niekturych myśliwych któży są materialistami i robią to wszystko z chę ci zarobku. Film tan jak widać przedstawia zachowanie i stosunki Brytyjskich myśliwych któży mają inne podejście do sprawy hodowli bażantów. W kraju z nad pięknej Wisły tak się nie postępuje a przynajmniej u mnie w kole, foktem jest że nabywamy bażanty z fermy, ale jest to konieczne bo prawie połowe ptaków bytujących na terenie koła pada ofiarą lisów i innych drapieżników.Niczym dziwnym niejest to że ptaki fermowe mają zakładane noski albo okulary przeciw kanibalizmowi, bo jesli by ich niemiały to by się nawzajem pozadziubywały( naski te są zdejmowane przed wypuszczeniem ptaka na wolność).Kolejną sprawą jest liczba strzelonych bażantów np w zeszłym roku strzelono tylko 4 koguty w naszym kraju niemożna polować na kury- są pozostawiane do hodowli na wolności, jak wiadomo na jednego koguta przypada od 4 - 12 kur. Przedstawiony film przedstawia zachowanie niewielkiego procentu myśliwych ( sadystów), których naszczęście jest coraz mniej w naszym kraju. Znam ludzi któży widząc piękne zwięże kture było by pięknym trofeum odpuszczają sobie i nieszczelają do niego - takich bardzo cenie. I niewszystkich należy mieżyć jedną miarą. Pozdrawiam czubatkolub z pod Gniezna.
Krzysiek Prokop - 2006-08-10, 23:27

Biedne te bażanty... :-( A tych myśliwych z Anglii to bym pozastrzelał... :evil: Jak tam można traktować zwierzęta :-/ Ciekawi mnie tylko, gdzie są w takich te wszystkie angielskie organizacje ochrony zwierząt (typu ASPCA) ... ??
wanted - 2006-08-11, 07:24

Oglądnąłem tan filmik-przedstawia on ciemną stronę myślistwa.Podobne do fotek z Poskiego Kurnika-tam też mieliśmy debatę na ten temat.
Jednym słowem-:BRAK MI TCHU ,gdy coś takiego widzę. Gdzie jest ta etyka ,rozum,rozsądek? Ci ludzie zachowują się jak hieny-istne bezmózgi! :evil:

mateusz20 - 2006-08-11, 19:49

Jak już muwiłem niemież wszystkich jedną miarą, weź to sobie do serca i zapamiętaj na zawsze.
anna czarnota - 2006-08-11, 21:12

Mam znajomego hodowcę bażantów, który stał się myśliwym tylko po to aby polować na lisy które mu podbierały ptactwo....
mateusz20 - 2006-08-11, 21:22

Ja tylko spowodu na lisy zapisalem sie do kola
wanted - 2006-08-12, 17:15

To ci co są w kołach łowieckich i mają dostęp do broni palnej, może by tak kiedyś uchwalili i wprowadzili w czyn odstrzał kilku idiotów. Jest ich w naszym kraju co niezmiara a i w innych krajach też by się znależli! :mrgreen:
mateusz20 - 2006-08-12, 17:19

Jestem za ale na pierwszym miejscu do odstrzału przeznaczył bym kilku polityków, a odrazu za nimi tych idjotów któży niemają za grosz wyobraźni i postępują tak jak ci bezduszni angole. :evil:
wanted - 2006-08-12, 17:26

Mateusz20,ja głównie myślałem o politykach,cała reszta była by w dalszej kolejności. :mrgreen:
barto-k - 2006-08-12, 22:03

osobiscie sie zgadzam z pierwsza wypowiedzia wanteda :lol:
domosław - 2006-11-30, 21:59

Pobrane z" Przyrody Polskiej"napisała Krystyna Forowicz

Co roku w krajach południowej Europy ginie pół miliarda ptaków przekraczających Morze Śródziemne. 10-15 proc. wszystkich skrzydlatych wędrowców. Znaczna część z nich leci - i nie dolatuje - do Polski.
W tej liczbie corocznie jest zabijanych ok. 100 tys. wędrownych ptaków drapieżnych. Wśród nich licznie gatunki ważne dla Polski - trzmielojad i błotniak stawowy.

Milczenie ptaków
We Włoszech, w Grecji i na Cyprze ich zabijanie stało się narodowym "sportem". Podobnie jak w Hiszpanii, we Francji i na Malcie. Aby pokonać Morze Śródziemne, polskie ptaki mają do wyboru trzy szlaki: przez Cieśninę Bosfor; Sycylię i Półwysep Apeniński; Gibraltar i Hiszpanię. Niezależnie którędy polecą, są masowo zestrzeliwane, odławiane i maltretowane.
Najwięcej ptaków zabijanych jest w południowej Francji, północnych Włoszech, na Płw. Iberyjskim, Malcie i na Cyprze. Ale ochroniarze ptaków dopiero zaczynają odkrywać rozmiary śmiertelności także w Libanie, Syrii i Egipcie.

Niedokończona symfonia
Barbarzyństwo Włochów urządzających zorganizowane rzezie ptaków potępiły międzynarodowe stowarzyszenia ekologiczne. Zwyczaj zabijania wszystkiego, co leci, zachował się od wieków na terenach zacofanego włoskiego południa. Bywa, że w ciągu doby zabijanych jest we Włoszech ponad 700 tysięcy ptaków. Każdej minuty - 500. W polowaniach dozwolone są wszelkie, nawet najbardziej odrażające metody.i
Ptaki zabijane są przez bezpośredni odstrzał (duże gatunki) oraz po ich schwytaniu w najróżniejsze pułapki (mniejsze ptaki). Są to z reguły patyki oblepione wyjątkowo lepkim klejem, wystawiane w małych zagajnikach, gdzie przelatujące ptaki są zwabiane nagraniami innych ptaków, odtwarzanymi z magnetofonu. Chętnie wykorzystywane są też duże sieci czy skupiska pętli. Oprócz nagrań magnetofonowych, ptaki są zwabiane w rejon odłowu za pomocą wabików, czyli ptaków trzymanych w klatkach.
Powszechnie stosowana jest metoda tzw. szałasu. Szałas-pułapka przypomina wielką altanę bez dachu, pokrytą cienką siecią. Jej ściany tworzą niskie krzewy, przez które ptaki mogą dostać się do środka. Wewnątrz czeka na nie ptak-wabik, najczęściej drozd albo szpak. Kłusownicy łamią mu nóżki i zmaltretowanego wieszają na sznurku. Oszalały z bólu trzepocze skrzydłami i krzyczy. Na ten zew zlatują się z okolicy setki jego braci. Między gałęziami krzewów przenikają do wnętrza "altany". Kiedy próbują uciec górą, wpadają w zastawioną sieć. Takim sposobem można złapać jednorazowo parę tysięcy ptaków.
Odstrzał większych ptaków, np. ptaków drapieżnych na Malcie czy w południowych Włoszech, jest obecnie prowadzony z użyciem broni szybkostrzelnej, umożliwiającej oddanie większej ilości strzałów w krótkim okresie, gdy zmęczony przelotem nad Morzem Śródziemnym ptak dolatuje do wybrzeża i mija miejsca zasiadki myśliwych. Samochody terenowe z napędem na 4 koła ułatwiają myśliwym dotarcie w miejsca poprzednio trudno dostępne. Na Malcie myśliwi strzelają również do ptaków z łodzi motorowych, na morzu, zanim te zdołają dolecieć do lądu.
Popularne jest nagłe oślepianie reflektorami lecących kluczy i wybijanie ich co do sztuki. Strzela się z działek szybkostrzelnych, wykorzystuje się helikoptery.
Nasze ptaki leśne - od pokrzewki, trzciniaków, trzciniczek po drozdy i słowiki - giną podczas dalekich wędrówek pod niebem Italii i Grecji - mówi dr Przemysław Chylarewski z Muzeum Instytutu Zoologii Polskiej Akademii Nauk.
Jest taki gatunek ortolan, bardzo ładny trznadel, rzadki i ginący gatunek w Europie, którego śpiew zaczyna się jak piąta symfonia Beethowena. Mamy trzecią część jego europejskiej populacji. Nie tylko co czwarty bocian jest Polakiem, jak zwykło się mówić. Co trzeci ortolan również jest Polakiem. Każdy, kto był na polu w maju, czerwcu, lipcu, wie, jak pięknie śpiewa. W lipcu, kiedy już większość ptaków milczy, ortolany nie, bo mają jeszcze drugi lęg.
W jednym tylko regionie południowo-zachodniej Francji (Les Landes) zabija się corocznie ok. 50 tys. ortolanów.

Półmisek skowronków
Na Cyprze zabijanych jest corocznie 8-12 mln ptaków (inne oceny mówią nawet o ok. 20 mln rocznie). W dużej części to pokrzewki i inne drobne ptaki wróblowate.
Na Malcie zabijane są corocznie 2-3 miliony ptaków. Wskutek odstrzału, liczba gatunków ptaków gniazdujących na wyspie spadła z 32 w 1916 r. do ok. 16 obecnie (Maltańczycy w XX wieku wybili połowę własnych gatunków lęgowych!).

Cypr i Malta to rejony, w których od wieków polowano na ptaki. I nic się nie zmieniło. Ongiś potrawa ze śpiewających ptaszków była odświętnym dodatkiem na stół. Teraz na Cyprze każdy może zamówić ją w restauracji. Na przykład półmisek pełen skowronków. Na Cyprze ten lokalny specjał kulinarny, nosi nazwę ambelopoulia.

Maltańczycy lubią strzelać. Celują do dużych ptaków, przede wszystkim, podobnie jak we Włoszech, do ptaków drapieżnych. I choć tak naprawdę strzela się do wszystkiego co leci, to ulubionym obiektem polowań jest nasz rodzimy trzmielojad - ptak o różnych odmianach barwnych, rzadki, drapieżny.
Maltańczycy kolekcjonują jego okazy. Zwykli licytować się: "Mam już jasnego trzemielojada, potrzebuję jeszcze dorosłego, ciemnej odmiany". Po czym wypychają go i stawiają na telewizorze
W ramach amnestii ogłoszonej przez rząd Malty w 2003 na posiadanie wypchanych ptaków, myśliwi mogli legalizować wypchane (nielegalnie zastrzelone) ptaki. Tylko 20 proc. zarejestrowanych myśliwych zgłosiło swe kolekcje, ale ci, którzy je zgłosili, mieli w swych domach średnio po 100 okazów (270 tys. okazów wypchanych ptaków zgłoszonych przez 2.5 tys. myśliwych)
W Kalabrii wierzy się, że mężczyzna, który nie ustrzeli danej wiosny trzmielojada, nie zdobędzie przez resztę roku żadnej kobiety. Ten przesąd - proszę zwrócić uwagę - wymaga corocznego odstrzału ptaka
Prawdopodobnie jest to jedno z głównych zagrożeń tego gatunku
Kilka tysięcy par trzmielojadów jeszcze gnieździ się w Polsce.

Szpak palony w majestacie prawa
We Francji i w Hiszpanii walczy się ze szpakami. Są wprawdzie plagą okolicznych plantacji winogron, ale walczy się z nimi nadzwyczaj brutalnie. Szpak jest gatunkiem stadnym, przebywa w dużych skupiskach, nocuje gromadnie. Takie skupisko traktuje się miotaczami ognia lub wysokotoksycznymi truciznami w sprayu. Metody te są dozwolone prawem.

Dzięki silnemu lobby myśliwych, we Francji w majestacie prawa strzela się do wszystkiego, co żyje, głównie do ptaków wodnych - kaczek i wszystkich siewkowatych. Siewkowate podejmują wędrówki, w czasie których pokonują wiele tysięcy kilometrów, z tundry syberyjskiej aż do południowej Afryki.

Polowania na ptaki to sposób spędzania wolnego czasu we Francji

Dr Przemysław Chylarewski obrączkuje ptaki od wielu lat i większość informacji o "swoich" ptakach, które zaobrączkował w Polsce, to były ptaki zastrzelone we Francji i w Hiszpanii. - Stamtąd otrzymywałem informacje w takiej postaci "zastrzelony" albo "pozornie znaleziony martwy" co oznacza to samo. Myśliwy wstydzi się przyznać, że zastrzelił trzemielojada, ale ma na tyle poczucia obywatelskiego obowiązku, że odsyła obrączkę do centrali.

Przegrana przyrody z polityką

Dyrektywa unijna o ochronie dzikich ptaków, która służy do tworzenia europejskiej sieci ekologicznej Natura 2000, wymienia zakazane metody zabijania ptaków. Dla Malty Komisja Europejska odstąpiła od tych reguł na okres przejściowy. Dlaczego? - Bo myśliwych na Malcie jest wielu i stanowią taka siłę polityczną, że nikt nie chciał ryzykować rozwiązania tego problemu z obawy o niepowodzenie referendum - tłumaczy dr Przemysław Chylarewski.

We Włoszech rząd formalnie zobligowany do wprowadzenia zakazu polowania na ptaki obszedł ten przepis, delegując uprawnienia na władze regionalne. Rząd jest więc czysty.

Obecnie wszędzie, wyjąwszy może kraje głodującej Afryki (tu strzela się i do bocianów), myślistwo i chwytanie ptaków nie jest uzasadnione rzeczywistymi potrzebami. Jest to sport, rozrywka, którą uprawiają bogaci na ogół ludzie.

To nie są ich ptaki, ale północnoeuropejskie - polskie, szwedzkie, niemieckie... Rzezi nie możemy więc przyglądać się obojętnie. To jest nasz problem.

- Piszemy listy i petycje dziesiątki lat, ale nasze możliwości są ograniczone. Problem jest wszystkim znany, politykom również - mówi dr Wiesław Nowicki z Muzeum i Instytutu Zoologii PAN.

Jest jakaś nadzieja. Włosi wydają duże pieniądze na edukację. Jeśli dzieciom będzie się pokazywać, że szybujący na niebie trzmielojad jest wspanialszy od wypchanego na telewizorze, to w przyszłości nie wypali do niego z dubeltówki. Na owoce takiej edukacji trzeba poczekać. Czy ptaki tego doczekają?

Dla niektórych gatunków może być za późno.

Po 5 latach zbierania danych o liczebności pospolitych ptaków w Polsce (program Monitoringu Pospolitych Ptaków Lęgowych) wiemy, że liczebność gniazdujących w Polsce szeregu wędrownych ptaków: pokrzewek cierniówek, kukułek, świstunek leśnych, pliszek żółtych, czy drozdów śpiewaków - spada w tempie przekraczającym 30 proc. na 10 lat. Możemy się tylko domyślać, w jakiej mierze jest to wynikiem niekorzystnych zmian w krajobrazie naszego kraju, a w jakim wynika z polowania na te ptaki w czasie ich wędrówek.

Barbarzyńskie przyzwolenie Unii Europejskiej

Pod takim tytułem zamieściliśmy w majowym numerze Przyrody Polskiej z ubiegłego roku notatkę o zalegalizowaniu przez Unię Europejską "polowań" na przelotne ptaki na Malcie.

"Od setek lat Malta jest etapowym punktem odpoczynku milionów ptaków lecących na zimę z Europy do Afryki, a następnie powracających na wiosnę do swoich lęgowisk w Europie. Wiele gatunków ptaków odpoczywających na Malcie teoretycznie podlega ochronie prawnej. Lista tych gatunków jest bardzo długa i powstała we współpracy wielu krajów, także członków Unii Europejskiej.

Malta w trakcie negocjacji swojego wejścia do UE uzyskała oficjalne zezwolenie, sprzeczne z innymi postanowieniami prawa unijnego, na wiosenny odstrzał ptaków odpoczywających w swojej drodze do Europy. Jak się szacuje, co roku około 2 - 3 miliony słowików, skowronków i innego ptasiego drobiazgu pada łupem, pożal się Boże, maltańskich myśliwych, których jest na wyspie 12 000 i do tego 3 000 "traperów" polujących na ptaszki stanowiące "specjalność maltańskiej kuchni". Zważywszy że Malta liczy 375 000 mieszkańców, to co 25 mieszkaniec tej wyspy poluje na wędrowne ptaki. Jeżeli wyłączymy z tej statystyki kobiety, dzieci i osoby starsze, to okaże się że co 5 - 6 Maltańczyk uprawia ten proceder."

dakota2000 - 2006-12-01, 00:59
Temat postu: Ciemnota
A co na to świat?
wanted - 2006-12-01, 08:40

Co oni mogą jeść w takim małym słowiku, skowronku i podobnych ptaszkach. Przecierz to jest malutkie i nic konkretnego tam nie ma. No i wogóle co za paranoja. Tam można polować na ptaki chronione a u nas chować ich nie można. Co za debilizm.
Może też lepiej nam będzie zapolować na cietrzewia, jarząbka i inne ptaki jeśli z hodowlą jest problem.

domosław - 2006-12-04, 13:35

A co maja do jedzenia w żabich udkach??Dawniej Grecy a puzniej Rzymianie mianem barbarzyńców określali ludy o niższym stopniu kulturowym.Teraz idealnie do nich pasuje to określenie.
AL - 2007-07-27, 16:52

Niestety starożytni Rzymianie nie świecą przykładem,potrawy z kogucich grzebieni - odcinanych żywym ptakom,pasztety z słowiczych języków,mureny karmione ludzkim mięsem i też zajadali się pieczonymi małymi ptakami - dużo z kulinarnych upodobań starożytnych rzymian pozostało w rejonie Morza Śródziemnego
Ludzie są niedoinformowani - w sklepie zoologicznym spotkałam panią która chciała kupić ziarenka dla tchórzofretki - karmiła ją mieszanką dla świniek morskich i była bardzo żdziwiona gdy dowiedziała się co zwierzę powinno jeść.

karpik - 2007-07-27, 19:37

AL może to była tchórzofretka wegetarianka?? :hahaha: :hahaha: :hahaha:
AL - 2007-07-27, 20:54

karpik, W życiu nie widziałam tak zabiedzonej fretki,chuda.ogon łysy,właściciel sklepu odkupił ją za symboliczne 10 zł. - babka wygrała ją w jakimś konkursie -i teraz jest jego pupilem domowym i maskotką w sklepie :d
ania tal - 2008-08-31, 13:19

Jadę kiedyś na działkę, a droga prowadzi przez most, samochody zwalniają więc wiechałam na stronę dla pieszych i oczom nie wierzę- łabądz błądził po moście i nie mógł się z niego wydostać. Z jednym mężczyzną wyszliśmy na środek mostu żeby te "barany" za kółkiem zatrzymali się i dali temu biedakowi zejść z tego mostu. Niektórym to trzebabyło wejść dosłownie pod koła bo nie chcieli się zatrzymać. Ale nigdy nie zapomnę widoku kiedy sfruwał szczęśliwy z wału w stronę rzeki. :pisze:
witekpl - 2008-11-09, 22:28

1.5 roku temu miałem w domu młodego kruka. Znalazłem go jako podlota ze zwieszonym skrzydłem. Miałem nadzieje ze jak wydobrzeje to sobie odleci do swoich rodziców. Nigdzie go nie więziłem a tylko zrobiłem mu grzędę pomiędzy trzema drzewkami i tak sobie siedział dopóki nie wyleczył skrzydła i nie zaczął latać. Jak juz wspomniałem myślałem ze odleci do rodziców z którymi miał stały kontakt ponieważ gniazdo z którego wyszedł mieściło się ok 100 m od miejsca gdzie mieszkam. Niestety nie wrócił do swoich a tylko rozpanoszył się niesamowicie do tego stopnia ze pozbawiony leku przed ludźmi latał po wsi i kradł ludziom rożne drobiazgi. Wystarczyło zostawić na stole na podwórku zapalniczkę i niedługo była jego a potem moja. Kiedyś ukradł cały zapas papieru toaletowego z niedomkniętego wychodka :lol: Niestety pewnego razu, wylatując jak co dzień na poranny oblot wioski nie wrócił. Jedynym wytłumaczeniem było to ze został po prostu przez kogoś zlikwidowany. I do dziś zadaje sobie pytanie co należało zrobić? Zostawić go w lesie na pewna śmierć, krok drastyczny ale najbardziej zgodny z prawem naturalnej selekcji. Uwięzić go w klatce i trzymać do dzisiaj jak kanarka lub papugę? Na pewno by wtedy żył, ale co to za życie. Powiadomić o nim jakąś instytucje typu ZOO lub schronisko? Miałem kiedyś niedomagającego nietoperza którego pani z ZOO kazała mi przywieźć osobiście gdyż ZOO nie posiada środków i możliwości by przeprowadzać takie interwencje. No wtedy ja tez nie miałem takiej możliwości. I chyba umrę z tym pytaniem bo gnębi mnie ono jak nie wiem co.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group